Czeka nas BIEDA?! Polski miliarder nie ma wątpliwości! Wojna na Ukrainie i fala uchodźców „to nie jest szansa”.

0
0
/ YT/Zaprojektuj Swoje Życie

Prezes InPostu i od ponad roku nowy polski miliarder Rafał Brzoska przedstawił bardzo pesymistyczny scenariusz dla polskiej gospodarki. Zwraca m.in. uwagę na falę uchodźców, która – wbrew przekonywaniom – nie jest żadną „szansą” dla polskiej gospodarki. – Ja tu nie widzę szans. Są same negatywne scenariusze, co najwyżej łagodzone przez politykę imigracyjną. Natomiast dzisiaj widzę wszystko w ciemnych barwach – mówi przedsiębiorca.

Gospodarka Polski leży. Rosną ceny wszystkiego. Ceny paliw zbliżają się do poziomów drożyzny sprzed tymczasowej obniżki VAT. Ceny zagranicznych walut rosną, a rząd zamiast wymusić na Unii Europejskiej fundusze na uchodźców – których podejmuje nie zgodnie moralnością czy prawem międzynarodowym, lecz robi z nich uprzywilejowaną grupę społeczną – teraz robi wszystko, by nieba im przychylić i obiecuje złote góry, a pieniędzy dopiero będzie szukać.

 

Forsuje się przy tym narracja, że uchodźcy to szansa dla polskiej gospodarki, co nie jest prawdą i mówią o tym nawet przedsiębiorcy. Prezes InPostu Rafał Brzoska w rozmowie z money.pl przedstawił swoje uwagi co do przyszłości polskiej gospodarki. I nie jest ona optymistyczna, delikatnie rzecz ujmując.

 

Portal money.pl podkreśla, że rozmowa odbyła się po ośmiu dniach walki na Ukrainie. Złoty kosztuje 4,9 euro mimo interwencji Narodowego Banku Polskiego, spadają też ceny akcji spółek na warszawskiej giełdzie. Wyjątkami są spółki surowcowe ”napędzane szybującymi cenami węgla, ropy czy gazu”, co wskazuje na odpływ kapitału z naszej części świata.

 

– Są dwa aspekty wojny w Ukrainie. Aspekt krótkoterminowy jest bardzo negatywny. Widzimy odpływ kapitału z rynku Europy Środkowo-Wschodniej. W oczach inwestorów stała się ona obecnie wyłącznie Europą Wschodnią. Geopolitycznie rzecz ujmując, jeśli Ukraina nie zdoła się obronić, Polska stanie się krajem frontowym o podwyższonym ryzyku inwestycyjnym. Co to oznacza? Słabszego złotego, większy koszt finansowania projektów, zmniejszone środki na inwestycyjne. Ekspozycja na ryzyko w gospodarce polskiej będzie znacznie wyższa – mówi Brzoska, który od ponad roku jest w gronie polskich miliarderów.

 

Jedyny plus widzi w rynku pracy. Jest jednak pewne „ale”. – Ponieważ Ukraińcy, którzy przez wojnę przyjadą do naszego kraju, a już są ich setki tysięcy, będą niejako świeżą krwią w krwiobiegu gospodarczym. Migracja spowoduje więc, że sytuacja na rynku pracy powinna się polepszyć, a konsumpcja powinna wzrosnąć. Ale co z tego? Nie ukrywam, że wolałbym żyć w sytuacji z niedoborem rąk do pracy, którą mieliśmy jeszcze kilka dni temu, aniżeli dzisiaj – zwraca uwagę prezes InPostu.

 

– Ja tu nie widzę szans. Są same negatywne scenariusze, co najwyżej łagodzone przez politykę imigracyjną. Natomiast dzisiaj widzę wszystko w ciemnych barwach – stwierdza przedsiębiorca.

 

Money.pl przypomina o informacjach z przełomu roku, wedle których Polska „pozostaje jednym z najbardziej atrakcyjnych kierunków napływu inwestycji zagranicznych”. Polska Agencja Inwestycji i Handlu wyliczyła, że w ubiegłym roku zagraniczne firmy zainwestowały u nas ponad 3,5 mld euro, tj. 800 mln więcej, niż w 2020 roku.

 

– Najgorsza jest zmiana percepcji Polski jako rynku rozwiniętego w bezpiecznym położeniu na mapie Europy. To teraz się może zmienić. Nikt nie przewidzi, co może przyjść do głowy Putinowi, czy komukolwiek innemu, kto będzie na Kremlu za dwa, trzy lata. Ta optyka znacznie podwyżka ryzyko inwestycyjne w naszym kraju ze względów geopolitycznych – ocenia Rafał Brzoska i dodaje, że „obecnie uważam to za kluczowy czynnik ryzyka”.

 

Jak mówi polski miliarder, jego firma jest stabilna, ponieważ już wcześniej podjęto działania w celu rozwoju w kierunku zachodnim.

 

– Już dawno podjęliśmy decyzję, że chcemy rozwijać się na Zachód i nic w tej kwestii się nie zmienia. Jednak wiele przedsiębiorstw nie ma takiego komfortu. Te z ekspozycją tylko na nasz kraj będą zmuszone dywersyfikować swoje biznesy. Tak by mieć drugą nogę, gdyby nad Wisłą zdarzyło się to, co stało się w Ukrainie – podsumował przedsiębiorca zapytany o to, czy wojna na Ukrainie zmieniła coś w funkcjonowaniu InPostu.

 

 

 

 

 

 

Dominik Cwikła
 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 


 

Źródło: money.pl / prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną