Lepiej już było. Minister Kościński „nie wyklucza” inflacji powyżej 10 proc., a Sasin wyliczył koszty związane z „Fit for 55”. „Łączny koszt na każdego obywatela ok. 64 tys. zł”

Niedawno uchwalono nowy taryfikator mandatów, który – wedle założeń – miał sprawić, by kierowcy jeździli wolniej. Nie ma jednak wdrożonego żadnego skutecznego narzędzia, które spowolniłoby szalejącą inflację. A jest naprawdę źle. Minister finansów Tadeusz Kościński powiedział, że jest bardzo prawdopodobne, że wkrótce inflacja przebije próg 10 proc.. Z kolei wicepremier Jacek Sasin podał koszty związane z wdrożeniem „Fit for 55”. Do 2030 roku wyniosą one 2,4 bln zł.
Kościński: Nie można wykluczyć inflacji powyżej 10 proc.
Minister finansów Tadeusz Kościński w Polsat News przekonywał, że robi co się da, aby „inflacja się schłodziła i nie rosła tak szybko”. – Ale naprawdę nic nie można wykluczyć, bo trzeba pamiętać, że inflacja jest powodowana przez czynniki zewnętrzne – przekonywał Kościński.
– Cena gazu potroiła się. Energia elektryczna jest uzależniona od handlu dwutlenkiem węgla, gdzie rok temu (tona emisji CO2 do atmosfery – red.) kosztowała 3 euro, a teraz kosztuje 90 euro. I oczywiście też ropa zwiększyła się w cenie, więc to są czynniki zewnętrzne – wyliczał minister finansów. – Nie wiemy co się stanie. Nie wiemy czy Gazprom przykręci jeszcze więcej kurek i gaz pójdzie jeszcze więcej do góry – dodał Kościński.
Zapytany o to, czy inflacja w tym roku przekroczy 10 proc., minister Tadeusz Kościński odparł, że „nie można niczego wykluczyć”. – Nikt naprawdę nie wie. Oczywiście wszystko robimy, żeby inflacja schłodziła się, nie rosła tak szybko, ale niczego nie można wykluczyć – przyznał Kościński.
„Inflacja to emocja”
W programie minister Kościński nie odpowiedział na pytanie, jaki jest wpływ państwa na inflację. Natomiast twierdził, że ta jest także... „kwestią sentymentu” i „emocją”.
– Inflacja jest w dużym procencie emocją. Jak będziemy mówili, że będzie duża inflacja, to tak się stanie. Jak racjonalnie będziemy podchodzić, spokojnie – to ta inflacja nie będzie tak szybko rosnąć, nie będzie tej presji i zacznie schodzić, naturalnie zejdzie – twierdził minister finansów Tadeusz Kościński.
Sasin o „Fit for 55”: To koszt 64 tys. zł na obywatela
Wicepremier Jacek Sasin przedstawił z kolei wyliczenia ekspertów z Banku PKO SA dotyczące pakietu „Fit for 55”. Według tychże, koszt wdrożenia go w Polsce wynosi 2,4 bln zł. Łączny koszt na obywatela w Polsce do 2030 roku wynosi około 64 tys. zł.
– Liczę na oprzytomnienie europejskich elit w sprawie transformacji; unijni technokraci muszą zrozumieć, że forsowanie pakietu klimatycznego to katastrofalny błąd – powiedział Jacek Sasin „Dziennikowi Gazecie Prawnej”.
– Ten koszt jest porażający, może sięgnąć nawet 2,4 bln zł do 2030 r. Jest to aż o 900 mld zł więcej wobec scenariusza redukcji emisji o 40 proc. (Fit for 40) – dodał Sasin.
– Aby jeszcze lepiej zobrazować te dane, dodam, że łączny koszt na każdego obywatela Polski wyniesie ok. 64 tys. zł. Jeśli zatem obecne podwyżki cen prądu tak bardzo odczuwalne przez Polaków wywołują szok, to co się stanie w najbliższych latach? Przecież to się w żaden sposób nie może kalkulować. Zdajemy sobie sprawę z tego, że rosnące ceny energii to jeden z kosztów naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Ale dziś ta cena jest za bardzo wyśrubowana – podkreślił wicepremier.
Ocenił też, że Polska stoi obecnie przed ogromnym wyzwaniem związanym z rzekomą koniecznością przeprowadzenia przebudowy polskiej elektroenergetyki, która jest niezwykle kosztowna. Czy jednak rzeczywiście jest konieczna? Wystarczyłoby wycofać się z absurdalnych i szkodliwych, ideologicznych pakietów i umów spod „zielonego” sztandaru i wszystko stałoby się tańsze.
Niestety, nie ma się co spodziewać, by obecne „elity” stwierdziły, że to dobry pomysł. Czeka więc nas drożyzna i trajkotanie o „konieczności” redukcji emisji CO2 w Europie i USA, na czym zyskają Chiny, Rosja, czy Indie. Te państwa mają w „głębokim poważaniu” tego typu pakiety i produkują energię taniej, niż Zachód. A patrząc na Indie czy Chiny, ciężko dostrzec, by tak samo patrzyli na środowisko. Z kolei patrząc na niespełnione przepowiednie o końcu świata z powodu zmian klimatycznych, ciężko nie przyznać im słuszności.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródła:
Źródło: money.pl / prawy.pl