Niedzielski zapowiada PRZYMUS SZCZEPIEŃ. „Wydam rozporządzenie”. Lockdown za granicą, w Łodzi Internet tylko za zaszprycowanych

0
0
fot. Pixabay/Tt/Ministerstwo Zdrowia (kolaż)
fot. Pixabay/Tt/Ministerstwo Zdrowia (kolaż) /

– Personel medyczny będzie podlegał obowiązkowi szczepień. Wydam w tej sprawie odpowiednie rozporządzenie – zapowiedział minister pandemii Adam Niedzielski. – Na razie, jeśli chodzi o sam obowiązek szczepień, to tutaj absolutnie grupa medyków będzie temu podlegała – podkreślił. Czy jest ku temu sens? Odpowiedzi – tym razem – udzielają nam Niderlandy, które właśnie ogłosiły lockdown. Z kolei Zjednoczone Królestwo w ramach Wielkiej Histerii zamknie się najpewniej po Świętach Bożego Narodzenia.

Przymusowa szpryca dla medyków, potem dla nauczycieli?

Minister pandemii przekonywał w piątek, że zarówno lekarze jak i pacjenci oczekują przymusu szprycowania lekarzy. Jak to Adam Niedzielski, nie przytoczył przy tym żadnych danych, a źródłem jego doniesień jest słynne „zaufaj mi stary”. – Jeżeli chodzi o personel medyczny, to wydam rozporządzenie, które będzie zmuszało wszystkich i wprowadzało obowiązek dla wszystkich przedstawicieli medycznych grup zawodowych – mówił Niedzielski.

Obowiązkowi szprycowania warunkowo jedynie dopuszczonym do obrotu preparatem, za który płacimy my wszyscy, mają podlegać: lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, fizjoterapeuci, położone oraz inni pracownicy ochrony zdrowia, którzy mają bezpośredni kontakt z pacjentami.

Bardzo możliwe, że kolejnymi przymusowo szprycowanymi ludźmi będą nauczyciele. – Do końca grudnia daliśmy sobie z ministrem edukacji i nauki czas, by wypracować rozwiązanie dotyczące szczepień nauczycieli, które będzie w większym stopniu egzekwować obowiązek szczepień, a z drugiej nie zagrozi ciągłości nauki – zapowiedział minister pandemii Adam Niedzielski.

Nazajutrz w Polsat News Niedzielski został zapytany, czy obowiązkowe szprycowanie dotyczyć będzie medyków, nauczycieli i mundurowych. Minister pandemii odparł, że „wszystkie rozwiązania, które ja staram się przygotować i prezentować, to muszą być z jednej strony rozwiązania, które prezentują punkt widzenia merytoryczny, epidemiczny, ale z drugiej strony one też muszą być możliwe do wdrożenia, tzn. takie, które nie będą wywoływały kontrskutecznych reakcji, czyli np. wyprowadzały ludzi na ulice, powodowały protesty, powodowały wrzenie społeczne, więc na razie, jeśli chodzi o sam obowiązek szczepień, to absolutnie grupa medyków będzie temu podlegała”.

Na łódzkim osiedlu Internet tylko dla zaszprycowanych

Psychoza siana przez władzę pod pretekstem tzw. pandemii wywołała też niezwykle ciekawą, ale i dyskryminującą sytuację w Łodzi. Firma Diament, która zajmuje się dostarczaniem Internetu osiedlowego, zapowiedziała, że nie będzie podłączać do sieci osób, które są niezaszprycowane.

– Do sieci internetowej Diament na razie nie będą podłączani nowi klienci, jeśli z własnej woli nie okażą monterom certyfikatu szczepień. Taką decyzję podjął Jakub Hubert, właściciel firmy i przewodniczący rady osiedla Zarzew – poinformował portal expressilustrowany.pl.

Jak podkreślono, już jednej osobie odmówiono wykonania usługi. Było to w czwartek.

– Montaż Internetu trwa około 2-3 godzin. W tym czasie pracownik musi przebywać w mieszkaniu z klientem. Pracownicy mają rodziny, dzieci i nie chcę ich narażać – powiedział Jakub Hubert. Zapowiedział przy tym, że zakaz obsługi nie dotyczy stałych klientów firmy i ma obowiązywać tylko w okresach, gdy przypada najwięcej pozytywnych wyników testów na koronawirusa.

Lockdown za granicą, pomimo wielkiej ilości zaszprycowanych

Czy jest sens utrzymywać restrykcje i zmuszać do szprycy? Wiadomo nie od dziś, że nie, na co uwagę zwraca już cała rzesza lekarzy, wirusologów i specjalistów, choć są pomijani w wielkich mediach, nie licząc okazyjnie Polsatu czy też mediów o. dra Tadeusza Rydzyka CSsR. Świetnie widać to zresztą na przykładzie państw z wyszprycowanymi społeczeństwami, które wprowadzają u siebie lockdown.

Nie tak dawno w 100 proc. zaszprycowany pełną i w prawie połowie tzw. dawką przypominającą Gibraltar zapowiedział u siebie lockdown. Niewiele słabiej wyszprycowany Izrael podobnie. Wczoraj zaś Niderlandy ogłosiły, że od następnego dnia – czyli od dziś – do co najmniej 14 stycznia wprowadzony zostaje lockdown, oczywiście pod pretekstem nowego wariantu Omicron.

W Niderlandach zamknięto więc „nieistotne” sklepy, restauracje, bary, salony fryzjerskie, siłownie, kina, teatry i muzea. Niektórzy eksperci niderlandzkiego rządu chcieli, aby supermarkety i apteki pozostały otwarte.

Z kolei wczoraj brytyjskie media poinformowały, że „z powodu rozprzestrzeniającego się wariantu Omicron brytyjski rząd rozważa zaostrzenie restrykcji covidowych, z dwutygodniowym lockdownem tuż po świętach Bożego Narodzenia włącznie”. Według „The Times”, zakazane miałyby zostać spotkania w pomieszczeniach zamkniętych, za wyjątkiem spotkań zawodowych. Puby, restauracje i inne lokale mogłyby zaś obsługiwać klientów wyłącznie na zewnątrz.

Dominik Cwikła
 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 

Źródło: rmf24.pl / expressilustrowany.pl / businessinsider.com.pl / prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną