Przedszkolanka nie może być uprzywilejowana względem matki

Najważniejszą konieczną zmianą jest wprowadzenie bonu opiekuńczo-wychowawczego, uproszczenie i upowszechnienie świadczeń rodzinnych, aby pieniądze trafiały nie do administracji obsługującej rodziny, ale do samych rodzin oraz zmiany podatkowe w tym uwzględniające zwrot opłaconej akcyzy.
Jeżeli poziom dzietności w Polsce utrzyma się na poziomie 1,2-1,3 możemy się spodziewać, że w pokoleniu wnuków liczebność będzie trzykrotnie niższa niż w pokoleniu obecnym. Czyli będziemy mieli do czynienia z problemem wyludnienia – wynika z szacunków, dokonanych przez Instytut Kultury Prawnej Ordo Iuris.
Efektem tego – wskazują eksperci - będzie wielopłaszczyznowy kryzys gospodarczy, zwielokrotniany emigracją za chlebem. O ile w krajach zachodnich przyczyną małej dzietności są zmiany kultutowe, w Polsce przyczyny są materialne – z badań statystycznych wynika, iż gdyby Polacy mieli szansę spełniać swoje zamierzenia, to polskie rodziny chętnie miałyby po kilkoro dzieci. Uniemożliwiają im to trudne warunki materialne, niepewność jeżeli chodzi o warunki mieszkaniowe, pracę i wysokość dochodów z pracy. Stąd też mamy do czynienia z radykalnym spadkiem liczby rodzin wielodzietnych (w przypadku Polek, w przeciwieństwie do zachodnich matek, nie mamy do czynienia z przedkładaniem kariery zawodowej nad rodzinę).
- Jeśli chodzi o świadczenia rodzinne nasz kraj znajduje się na szarym końcu Europy, a jeżeli spojrzymy na strukturę tych wydatków, to okaże się, że znajdujemy się jeszcze dalej – mówił dr Tymoteusz Zych, dodając, iż większość pieniędzy budżetowych przeznaczanych na te świadczenia pożerana jest przez system administracyjny.
- Państwo nie powinno rodziny zastępować, ale wspierać ją i szanować wolność wyboru rodziców – mówił dr Tymoteusz Zych. Zauważył, iż ostatnio intensywnie inwestowano w opiekę żłobkową – środki na ten cel wzrosły od 2011 roku dwukrotnie, co nie przełożyło się na poziom dzietności. - Nie widać korelacji między tymi wydatkami a poprawą sytuacji demograficznej – stwierdził. Podobne doświadczenia mamy w innych krajach - 16 proc. rodziców we Francji korzysta z systemu bezpłatnych żłobków, zatem to nie one powinny stanowić trzon prowadzonej przez państwopolityki rodzinnej.
Tym bardziej, że opieka żłobkowa nie może być realizowana na obszarach o niskiej gęstości zaludnienia. Dzieci na obszarach wiejskich nie mogą korzystać z tej opieki, co wynika z obiektywnych przesłanek związanych z komunikacją. Stąd konieczność równoprawnego dofinansowania form opieki, którą wybiorą rodzice.
Odpowiedzią – zdaniem ekspertów - może być wprowadzanenie bonu opiekuńczo-wychowawczego i sami rodzice decydowaliby, na jaką formę opieki kwota ta zostałaby wydana. Należy podkreślić, iż żaden sposób nie zmieniłoby to bilansu budżetowego.
Stąd niezbędne wydaje się przekształcenie ministerialnego programu „Maluch” w program, który promowałby zdywersyfikowaną opiekę. Zmian wymaga również struktura świadczeń.
System świadczeń rodzinnych pochłania rocznie ponad 330 mln zł rocznie. Aby uzyskać niektóre z nich trzeba przedstawić 40 różnych dokumentów (koszty pozyskania ich przez obywateli oraz weryfikacji przez państwo). Konieczna jest zmiana tych wydaktów w instrumenty o charakterze powszechnym oraz uproszczenie tego systemu, aby wsparcie trafiało rzeczywiście do rodzin a nie do urzędników weryfikujących sterty dokumentów.
Dr Tymoteusz Zych podkreślał, iż rodzicom należy się zwrot opłaconej akcyzy (paliwo, światło), ponieważ decydując się na dziecko zdecydowali się na inwestycję, której koszty ponoszą sami, a zyskuje całe społeczeństwo. Zwrot podatków pośrednich powinien być jego zdaniem zryczałtowany, prosty, powszechny i bezpośredni, przy możliwości składania wniosków przez internet.
Matka nie dostaje pieniędzy za to, za co przedszkolanka otrzymuje pensję i świadczenia
- Mówiąc o polityce rodzinnej konieczne jest przywrócenie wartościom takim jak rodzina i małżeństwo należnego im miejsca i szacunku – mówiła Karolina Dobrowolska (Ordo Iuris), zwracając uwagę, iż kobiety, które pozostają w związkach małżeńskich, rodzą statystycznie więcej dzieci, niż te pozostające w związkach nieformalnych.
Istotne jest, czy kobieta ma możliwość czasowego przerwania swojej pracy zarobkowej na rzecz opieki nad dzieckiem. Z badań statystycznych wynika, że kobiety w Polsce, które mają taką możliwość, częściej deklarują chęć posiadania kolejnych dzieci. Tymczasem w praktyce matki, które decydują się na rezygnację z pracy na rzecz wychowania dzieci, są wielowymiarowo dyskryminowane (w sferze podatkowej, świadczeń rodzinnych, dostępu do placówek opieki, w sferze języka prawnego oraz języka potocznego).
- W dzisiejszym społeczeństwie wartość kobiety zaczyna się mierzyć gospodarczym zyskiem z jej działalności, natomiast wychowywanie dzieci nie jest postrzegane jako praca - ubolewała. Zwróciła uwagę, iż ta praca kobiet, spełniająca wszelkie przesłanki pracy zawodowej poza płatnością, przyczynia się do wzrostu PKB a mimo tego nie jest do niego wliczana. Co więcej emerytury tych kobiet będą i są ekstremalnie niskie.
- Paradoksem jest, że ta sama praca, która jest wykonywana w opiekunkę w przedszkolu jest finansowana przez państwo, a matka na żadne finansowanie liczyć nie może mimo że wykonuje dokładnie taką samą pracę – mówiła Dobrowolska, zaznaczając, iż 52 proc. kobiet preferowałoby nie posyłać swoich dzieci do żłobka. Stąd też istnieje konieczność stworzenia elastycznego sposobu pracy – w Polsce wciąż jest to poważnym problemem mimo że na Zachodzie takie rozwiązania są na porządku dziennym.
Polskie dzieci spędzają w żłobkach 39 proc. tygodniowo. Większy wskaźnik ma jedynie Portugalia. Tymczasem długotrwałe przebywanie dziecka w żłobku może mieć bardzo negatywne skutki dla jego dalszego rozwoju. Eksperci wskazują, iż biorąc pod uwagę powyższe, rodzice powinni mieć wybór modelu opieki nad dzieckiem oraz korzystania z pewnych instrumentów rodzinnych.
Eksperci nacisk położyli również na fakt, iż urlop macierzyński nie powinien być uzależniony od rodzaju umowy, na jakiej zatrudniona jest matka. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha wskazywał, iż w rodziny w sposób istotny uderza nadmierne opodatkowanie pracy, co również wymaga konkretnych zmian.
Anna Wiejak
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl