Masowe wyłączenia z sieci, czyli absurd promocji fotowoltaiki!

0
0
/ pixabay.com

Rząd od kilku lat prze za wszelką cenę do tego, aby ludzie montowali panele w swoich gospodarstwach. Dopiero dzięki dużym dopłatom i korzystnym warunkom, po jakich odkupuje się energię z tych odnawialnych źródeł energii (OZE), stało się to opłacalne, a przez to niezwykle popularne. W ostatnim czasie jednak konieczne było odłączenie od sieci części instalacji (jak również farm wiatrowych). Wszystko z powodu technicznych ograniczeń integrowania zielonych mocy. Oznacza to jednak nie tylko spadek zarobku dla właścicieli paneli, ale też konieczność wypłacania rekompensat przez państwo (tylko w przypadku właścicieli farm fotowoltaicznych). Rekompensat, na które złożymy się wszyscy.

Dążenie do samowystarczalności gospodarstw domowych, także w zakresie dostępu do energii, jest czymś jak najbardziej godnym popierania. Wizja rodziny, która może sama wytworzyć sobie wszystko, co jej potrzebne do życia, bądź prawie wszystko, to ideał, który zapewni nam większą wolność obywateli. Pytanie tylko, jak się rząd za to zabiera i ile to kosztuje. Instalacje fotowoltaiczne na wolnym rynku wciąż są drogie, a stopa zwrotu z tej inwestycji niewielka. Potrzeba wielu lat, żeby ją spłacić. Dzięki rządowym dotacjom do paneli i dobrej cenie skupu energii od indywidualnych osób od dłuższego czasu trwa jednak boom na te instalacje. I tutaj zaczął się problem.

Laikowi może się wydawać, że każdy producent energii, nawet najmniejszy, wnosi jedynie wartość dodaną do systemu energetycznego. W praktyce jednak stwarza, przynajmniej przy dzisiejszych warunkach technicznych, więcej problemów niż pożytku. Najważniejsza w systemie energetycznym jest stabilność. Jest w nim i tak dużo zmiennych: zapotrzebowanie na energię jest różne o różnych porach roku, a nawet porach dnia i nocy. Tradycyjne źródła energii, jak elektrownie nie mogę zejść poniżej pewnego poziomu produkcji, a OZE są zależne od warunków pogodowych, jak występowanie promieni słonecznych czy wiatru. Podłączanie tysięcy małych, niestabilnych źródeł energii do systemu zaburza go.

Co więcej, na chwilę obecną moc zainstalowana w krajowych elektrowniach słonecznych, przydomowych instalacjach i większych farmach, przekracza 5,4 GW. Rząd w polityce energetycznej państwa przewidywał natomiast, że tego poziomu nie osiągniemy nawet w roku 2025. Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, twierdzi, że już w 2013 r. przewidywano, że problemy z podłączeniem mikroinstalacji fotowoltaicznych do sieci rozpoczną się po przekroczeniu 5 GW mocy zainstalowanej w tej technologii. Ten próg właśnie został przekroczony. W ostatnim czasie następowało automatyczne odłączanie od sieci kolejnych OZE, a ten problem będzie się tylko pogłębiał. Oznacza to zaś, że państwo, czyli my wszyscy, będziemy ich właścicielom wypłacać nawet kilkaset milionów złotych rocznie rekompensat.

Tylko do sieci należącej do PGE Dystrybucja w I półroczu 2021 r. przyłączono ponad 46 tys. mikroinstalacji fotowoltaicznych o łącznej mocy około 314 MW. To o ponad 5 tys. więcej niż przed rokiem. Na obszarze działania tej spółki pracuje już 204,9 tys. mikroinstalacji PV o łącznej mocy 1,26 GW. Rekompensaty otrzymają jednak tylko właściciele farm fotowoltaicznych, a nie paneli na dachach, bo ci nie otrzymują pomocy publicznej.

Sytuacja odłączania od sieci spowodowana jest brakiem odpowiedniej infrastruktury. Twórcy OZE zrzucają odpowiedzialność na operatorów energii, ale przecież cały system energetyczny jest zależny od państwa, które postawiło na błyskawiczny rozwój m.in. fotowoltaiki, nie dbając wystarczająco o to, zapewnić odpowiednią infrastrukturę. Przypomina to sytuację, w której państwo sprzedałoby okazyjnie miliony samochodów, nie dbając, że nie ma dla nich odpowiednich dróg i parkingów.

Eksperci mówią, że sytuację pomogłyby rozładować magazyny energii. Właściciele instalacji mogliby kierować nadwyżki energii do bojlerów, które ogrzewałyby im wodę. Na dzień dzisiejszy nie są to jednak popularne rozwiązania. Zielone inwestycje mogą więc gwałtownie wyhamować, bo niezrównoważony rozwój będzie prowadził jedynie do przeciążeń sieci.

 

 

 

Źródło: BusinessInsider

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną