Ambasador Afganistanu dementuje narrację opozycji o afgańskich imigrantach przy granicy z Białorusią
Sprawa nielegalnych imigrantów koczujących na terenie Białorusi tuż przy granicy z Polską rozgrzała pod koniec ubiegłego tygodnia do czerwoności dyżurne „szczekaczki” tzw. opozycji. Nasiliła także po raz kolejny ataki na obóz rządzący oraz – co szczególnie skandaliczne – na funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz żołnierzy Wojska Polskiego pełniących służbę i broniących polskich granic. Politycy opozycji oraz sprzyjające im media jak mantrę powtarzają, że mają to być podobno uchodźcy z Afganistanu. Czy rzeczywiście tak jest? Głos w tej sprawie zabrał Ambasador Afganistanu.
Z jednej strony bardzo dziwne byłoby, gdyby imigranci z Afganistanu w ciągu jednej doby przebyli odległość z grubsza 5 tys. kilometrów, a z drugiej strony okazało się, że koczujący przy granicy z Polską to głównie Irakijczycy. W ostatnim czasie pojawiły się także Somalijki.
Po bardzo szybkim marszu Talibów przez Afganistan i po zdobyciu przez nich stolicy tego kraju Kabulu, do Polski przyleciał już dziewiąty samolot wojskowy. Przywiózł on prawdziwych afgańskich uchodźców. Są to osoby współpracujące z polskim rządem lub wojskami NATO w czasie operacji w Afganistanie oraz ich rodziny.
Jak zatem wygląda sprawa rzekomo afgańskich imigrantów koczujących na terenie Białorusi tuż przy granicy z Polską?
- Nic mi nie wiadomo o tym, by wśród cudzoziemców, którzy koczują na polsko-białoruskiej granicy, znajdowali się Afgańczycy (...)Naszym priorytetem dzisiaj jest legalna ewakuacja afgańskich obywateli z Kabulu. Sprawę na granicy białoruskiej monitorujemy, widzimy jednak, że polski rząd stara się ją rozwiązać zgodnie z zasadami drogą dyplomatyczną - powiedział wywiadzie z Dziennikiem Gazetą Prawną ambasador Afganistanu w Polsce Tahir Quadiry.
Jerzy Mróz
Źródło: dziennik gazeta prawna, twitter
Źródło: Jerzy Mróz
