Czy Orban kolejny raz sięgnie po zwycięstwo?

Za rok, na wiosnę na Węgrzech odbędą się wybory parlamentarne. Czy Orban, który sprawuje władzę już przez cztery kadencje, sięgnie po nią kolejny raz?
Jeszcze na początku 2020 r. zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich było niemal pewne. Sytuację diametralnie zmieniła pandemia, przez którą prezydent Stanów Zjednoczonych utracił władzę. Sytuacja polityczna wywołana zarazą jest dynamiczna na całym świecie. Jak będzie na Węgrzech?
Ostatnie badania przeprowadzone miedzy 8 stycznia a 4 lutego na reprezentacyjnej próbie 5 tys. osób, z którymi przeprowadzono osobiście wywiady, wskazuje na zwycięstwo Fideszu, który popiera 35 proc ogółu ludności. Za opozycją optuje 33 proc. Pozostali nie popierają nikogo lub nie mają zdania. Ale Fidesz ma jednocześnie największy elektorat negatywny – 32 proc. A głównym spoiwem opozycji nie jest wspólny program, ale niechęć do rządzących.
W rankingu najpopularniejszych polityków zwyciężył prezydent Janos Ader. Drugie miejsce przypadło Viktorowi Orbanowi, kolejne burmistrzowi Budapesztu Gergelemu Karaconemu.
Pod koniec 2020 r. sześć największych ugrupowań opozycyjnych utworzyło przedwyborczy blok. Znaleźli się w nim komuniści, nowa lewica, liberałowie, zieloni i Jobbik, który jeszcze do niedawna był uważany za skrajną narodową prawicę. Dziś gwałtownie skręca w lewo.
Z przeprowadzonych badań wynika, że obecnie większość negatywnie ocenia wydarzenia w kraju. Winią rządzących za pogarszającą się sytuację gospodarczą, czyli wysokie koszty utrzymania, niskie płace i niezadawalający poziom ochrony zdrowia.
W Fidesie zdają sobie sprawę, że na wynik wyborów decydujący wpływ będzie miał przebieg pandemii koronowirusa i umiejętność radzenia sobie z tym problemem. Dlatego Orban w swojej retoryce używa zwrotów wojennych, nazywając walkę z epidemią, jako wielkie starcie z niewidzialnym wrogiem. Dlatego tak osobiście zaangażował się w kampanię szczepionkową. Przestał oglądać się na Unię Europejską i płynące stamtąd opóźnione dostawy szczepionek i zapewnił zakup 3,5 mln chińskiej szczepionki Sinpharma i rosyjskiego Sputnika V. Na Węgrzech jest dostępnych pięć wakcyn.
Według danych z 17 marca, to właśnie Węgrzy zajęli pierwsze miejsce w Europie, jeśli chodzi o liczbę zaszczepionej ludności. Na 100 mieszkańców szczepionkę otrzymało 27,2 osób, w kolejnej Estonii – 21,2, we Włoszech – 12,7, na Łotwie – 8,6, w Bułgarii – 8,1.
Orban przed kamerami telewizyjnymi zaszczepił się chińskim preparatem i cały czas zwraca uwagę, jak UE nie radzi sobie z dostawą szczepionek i jakie korzyści ze sprowadzonej szczepionki mają państwa, które nie należą do Unii. Jest to Wielka Brytania, Izrael i Serbia.
Rząd Węgier w imię transparentności upublicznił szczegóły kontraktów zawartych z Rosją i Chinami. A Bruksela nadal nie chce ujawniać szczegółów transakcji na zakup Pfizera, Moderny i AstryZeneki.
Działania Fideszu mają uzmysłowić rodakom, że w chwilach dramatycznych, kryzysowych nie można liczyć na UE. Jak dotąd prawicowy rząd odnosi sukcesy w dziedzinie polityki prorodzinnej i walki z COVID-19. Na Węgrzech obowiązują bardzo restrykcyjne zarządzenia sanitarne. Od 11 listopada nieprzerwanie obowiązuje godzina policyjna – od 20.00 do 5.00 rano. Od 8 marca zabronione jest odprawianie Mszy w kościołach. Biskupi zaakceptowali te obostrzenia.
Ale lockdown przyniósł wyraźne spowolnienie gospodarcze. Została uruchomiona tarcza antykryzysowa. Zawieszono obowiązek spłaty pożyczek, obniżono stopy procentowania kredytów konsumpcyjnych, przedłużono krótkoterminowe pożyczki biznesowe, zniesiono składki płacone przez pracodawcę oraz składki emerytalne w sektorach najbardziej dotkniętych pandemią, obniżono składki pracownicze i zredukowano kwoty ubezpieczenia zdrowotnego do ustawowego minimum. Został też uruchomiony pakiet pożyczek dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz dla dużych firm na bardzo korzystnych warunkach.
Wszystkie te działania nie zapobiegły zwiększonemu bezrobociu, wynikającemu z likwidacji miejsc pracy. Liczba bezrobotnych wzrosła do 55 tys. Dlatego kluczowym zadaniem dla Orbana jest ożywienie gospodarki po zakończeniu pandemii. Mają temu służyć środki z unijnego funduszu odbudowy. To dzięki nim będzie można uruchomić nowe programy inwestycyjne i społeczne.
W nadchodzących wyborach Fidesz będzie chciał pozyskać dotychczasowych wyborców Jobbiku, którzy są rozczarowani obecną, coraz bardziej lewicową, polityką partii.
Iwona Galińska
Źródło: prawy.pl