Ruszyły polskie badania nad stosowaniem AMANTADYNY w leczeniu Covid-19. Kiedy poznamy wyniki?

Niemal rok po złożeniu wniosków w Lublinie rozpoczęły się badania nad skutecznością stosowania amantadyny w leczeniu Covid-19. Ich wyniki mają być znane pod koniec maja.
Po wielu trudnościach Lubelski Uniwersytet Medyczny otrzymał dwa miesiące temu grant w wysokości 6,5 mln zł na badania nad amantadyną. Ruszyły one w mijającym tygodniu. Badaniami objęto chorych z wczesnym stadium Covid-19.
Amantadyna jest znana i stosowana w Polsce od kilkudziesięciu lat. Jest składnikiem taniego leku podawanego w leczeniu choroby Parkinsona, a także – wspomagająco – w leczeniu grypy. Patent na ten lek już wygasł, więc może on być produkowany przez dowolną fabrykę farmaceutyczną.
O setkach przypadków pacjentów chorych na Covid-19 wyleczonych amantadyną od dłuższego czasu mówił dr Włodzimierz Bodnar z przemyskiej przychodni „Optima”. Placówka podaje, że użycie preparatu zawierającego amantadynę, wraz z innymi lekami, pomogło wyleczyć już 3,5 tys. osób.
Jak podaje businessinsider.com, „prawdopodobny wpływ na łagodzenie objawów Covid-19” rok temu zauważył też prof. Konrad Rejdak z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Po publikacjach naukowych spotkał się z pozytywnymi reakcjami ze świata. Naukowcy z Uniwersytetu Cambridge zauważyli, że pacjenci z Parkinsonem nadzwyczaj łagodnie przechodzą COVID-19, a byli standardowo leczeni właśnie amantadyną. Pewności jednak nie ma, więc trzeba sprawę prawidłowo zbadać – czytamy na portalu.
Niełatwo jednak było rozpocząć badania nad amantadyną. 30 kwietnia 2020 roku prof. Rejdak zgłosił wniosek, ale Agencja Badań Medycznych początkowo go odrzuciła. Swoją decyzję zmieniła dopiero po interwencji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
– Amantadyna to nie jest lek stricte przeciwwirusowy. Jego działanie na tym poziomie jest słabsze, ale lek wchłania się do ośrodkowego układu nerwowego, więc może być już obecny na poziomie inwazji wirusa do układu nerwowego, a wiemy, że to jest jeden z najcięższych z mechanizmów wiążących się z powikłaniami. Druga rzecz – pobudza układy przekaźnikowe w mózgu – dopaminę. To ważny przekaźnik dający nam napęd motoryczny. Pacjenci, którzy walczą z infekcją, potrzebują takiego impulsu, bo mogą mieć słabą wydolność oddechową – wyjaśniał prof. Rejdak.
– Jeżeli stymulujemy układ nerwowy, a tym samym cały organizm, bo wszystkie organy reagują na bodźce nerwowe, to mamy szansę przełamać ten kryzys. I to jest bardzo ważny mechanizm i dlatego też tym lekiem się interesujemy – dodał.
Badaniami klinicznymi nad amantadyną pod kątem zastosowania u pacjentów hospitalizowanych kieruje natomiast w Katowicach prof. Adam Barczyk. Zespól czeka jednak na zezwolenie Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. W pracach tych ma brać udział także dr Włodzimierz Bodnar.
– Będę brał udział w badaniach w Katowicach. Ten szpital jest nadrzędnym ośrodkiem, ale w jego badaniach bierze udział 20 innych szpitali w Polsce. Objętych badaniem zostanie 500 pacjentów, żeby statystycznie udowodnić skuteczność leku. 250 osób dostanie lek, a 250 placebo. Co chciałem podkreślić, żaden z pacjentów nie będzie pozbawiony standardowego leczenia. Ci testowani dostaną po prostu dodatkowo amantadynę lub placebo. Obecnie amantadyna w szpitalach nie jest stosowana do leczenia COVID-19 – wyjaśniał dr Bodnar.
Prof. Rejdak zaprzeczył także twierdzeniom wysuwanym przez jednego z pandemicznych doradców premiera z Rady Medycznej prof. Krzysztofa Simona, jakoby amantadyna powodowała mutacje koronawirusa. – Nikt tego nie potwierdził. Nie znam w ogóle takich danych. Na pewno już dawno byśmy wiedzieli o takim zjawisku. Inne leki antywirusowe tak samo działają. Pytanie czy leczyć, czy nie podawać nic i czekać aż pandemia sama zniknie? – mówił prof. Rejdak.
Inny pandemiczny doradca, prof. Andrzej Horban, utrzymywał natomiast, że amantadyna powoduje „dużo efektów ubocznych”. Jednak, dopytywany przez Business Insider o szczegóły, milczał. Co więcej, 12 lat temu osobiście rekomendował stosowanie amantadyny w ciężkim przebiegu grypy.
Prof. Rejdak uważa, że wiarygodne wyniki badań będą znane pod koniec maja.
Źródło: Businessinsider.com.pl