Nagły zwrot akcji ws. amantadyny? Badania nad lekiem już od przyszłego tygodnia!

0
0
/ źródło: Pixabay

- Badania kliniczne nad wpływem amantadyny na pacjentów zakażonych koronawirusem uzyskały zgodę Urzędu Rejestracji Leków i rozpoczną się w przyszłym tygodniu. Wierzymy, że dostarczą one dowodów naukowych, aby lekarze podejmowali decyzje o stosowaniu kuracji amantadyną – powiedział w rozmowie z TV Trwam prof. Konrad Rejdak, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Prof. Konrad Rejdak powiedział, że „w chwili obecnej mamy doniesienia kliniczne na podstawie przypadków, które dokumentują potencjalny pozytywny efekt działania leków we wczesnej fazie choroby, aby zapobiec progresji do ciężkiej fazy COVID-19”.

– Jest także szereg doniesień naukowych, również o charakterze przedklinicznym, molekularnym, że amantadyna ma punkt uchwytu w stosunku do wirusa Sars-CoV-2. Chodzi o hamowanie, uwalnianie kopii wirusa i zarażania kolejnych komórek – wskazał.

Badania kliniczne nad wpływem amantadyny na pacjentów zakażonych koronawirusem uzyskały zgodę Urzędu Rejestracji Leków i rozpoczną się w przyszłym tygodniu – poinformował kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

– Wszyscy pacjenci będą pod ścisłą opieką medyczną, będą otrzymywali standardowe metody leczenia i diagnostyki, a jednocześnie będą mogli otrzymywać zaślepiony lek, aby dowiedzieć się, czy ma on działanie korzystne. (…) Pacjenci ze świeżym rozpoznaniem oraz osoby diagnozowane w warunkach SOR-ów czy izb przyjęć będą mogli zgłaszać się i być włączeni po spełnieniu ścisłych kryteriów włączenia i niespełnienia kryteriów wyłączenia. Jest to ściśle opisane w protokole badania. W związku z tym, po wyrażeniu zgody, będą mogli być włączeni – wyjaśnił rozmówca TV Trwam.

Pojawiały się uwagi mówiące, że amantadyna może wywoływać mutacje koronawirusa. Prof. Konrad Rejdak zaznaczył, że „na chwilę obecną nie ma prac naukowych wskazujących, że coś takiego ma miejsce”.

– Wirus mutuje non stop, robi to spontanicznie. Dochodzi do selekcji różnych wariantów wirusa, ale dzieje się to bez udziału leków. Czynniki zewnętrzne mogą w jakiś sposób warunkować aktywność mutacji i generowania nowych wariantów – mówił rozmówca TV Trwam.

Kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie podkreślił, że amantadyna „jest zarejestrowana i powszechnie dostępna”.

– Można ją dostać na receptę, zgodnie z zaleceniami lekarza, który – bazując na doświadczeniu oraz badaniach naukowych – może podjąć decyzję co do zaproponowania takiej kuracji. Wierzymy, że nasze badania dostarczą dowodów naukowych, aby podejmować decyzje terapeutyczne – wskazał ekspert.

Kilka miesięcy temu prof. Konrad Rejdak wraz z prof. Pawłem Griebem z PAN opisali w artykule naukowym możliwe działanie ochronne amantadyny przeciwko infekcji COVID-19 u pacjentów z chorobami neurologicznymi.

Ponad 20 pacjentów prof. Rejdaka było leczonych amantadyną na chorobę Parkinsona i stwardnienie rozsiane. Lekarz zauważył, że ci schorowani pacjenci zaskakująco łagodnie, wręcz bezobjawowo przeszli zakażenie koronawirusem.

Obaj medycy sugerowali, że prawdopodobnie amantadyna (zarejestrowana pierwotnie jako lek przeciwwirusowy, a następnie na chorobę Parkinsona) uchroniła tych chorych przed ciężkim przebiegiem zakażenia koronawirusem. W podjęciu badań klinicznych wiosną przeszkodziły ograniczenia budżetowe. Potrzeba było około 5 mln złotych.

Odkrycie Polaków dotyczące amantadyny potwierdzili w grudniu naukowcy z Cambridge. Zapewnili wówczas, że przymierzają się do szerszych badań.

Amantadyna to lek, który był już szeroko używana w profilaktyce i leczeniu wirusowej grypy typu A. Obecnie jest stosowana jako lek neurologiczny i podawana pacjentom z chorobą Parkinsona lub stwardnieniem rozsianym. Badania kliniczne, które ruszają w siedmiu ogólnopolskich ośrodkach sprawdzą czy lek może być on przydatny w leczeniu choroby COVID-19. Jako jeden z pierwszych taką terapię wśród pacjentów z koronawirusem prowadził przemyski pulmonolog Włodzimierz Bodnar. Lekarz zaczął prezentować wyniki terapii pacjentów leczonych w jego przychodni. Wielokrotnie podkreślał, że wyniki osiągane przez taką terapię są bardzo dobre, a u niektórych pacjentów objawy zakażenia koronawirusem ustępują już po 48 godzinach.

 

PZ

 

Źródło: radiomaryja.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną