Biden zapowiada ostrą rywalizację z Chinami! Przy okazji znów krytykuje Trumpa

Mija kolejny tydzień prezydentury Joe Bidena w USA. Komentatorzy z całego świata przyglądają się prowadzonej przez niego polityce wewnętrznej i zewnętrznej. O tej drugiej amerykański prezydent mówił w wyemitowanym wywiadzie dla telewizji CBS News. Oświadczył w nim m.in., że Stany Zjednoczone i Chiny nie są skazane na konflikt, ale czeka je "skrajnie ostra rywalizacja". Nie obyło się bez przekonywania o „nowej jakości” wobec polityki prowadzonej przez Donalda Trumpa. Biden zaznaczył, że jego podejście do relacji z Chinami będzie inne niż poprzedniego prezydenta. Co oznacza to w praktyce?
Prezydent USA zapytany, dlaczego po objęciu prezydentury 20 stycznia nie przeprowadził jeszcze rozmowy telefonicznej z przywódcą ChRL Xi Jinpingiem, Biden odparł, że nie miał jeszcze do tego okazji, ale zaznaczył, że dobrze zna przywódcę Chin.
- Mówią mi, że prawdopodobnie spędziłem więcej czasu z Xi Jinpingiem niż jakikolwiek inny światowy przywódca, bo spędziłem z nim na spotkaniach 24-25 godzin, kiedy byłem wiceprezydentem. Całkiem dobrze go znam - powiedział Biden. Jak dodał, choć według niego Xi jest "bardzo inteligentny i bardzo twardy", to nie ma w sobie nic z demokraty – tłumaczył Biden. Dodał, że oba mocarstwa czeka „skrajnie ostra rywalizacja”.
- Zawsze mu mówiłem, że nie musi być między nami konfliktu, ale będzie skrajnie ostra rywalizacja. I nie będę robił tego w sposób, który on zna (...). Nie zrobię tego w sposób, w który robił to Trump. Będziemy skupiać się na międzynarodowych zasadach - zapowiedział nowy prezydent USA.
We wcześniej opublikowanych fragmentach wywiadu, pierwszego po objęciu przez niego władzy w Białym Domu, Biden oświadczył, że Stany Zjednoczone nie zniosą sankcji na Iran, dopóki władze tego kraju nie wstrzymają wzbogacania uranu. Teheran zapowiadał, że taki gest ze strony Waszyngtonu spowodowałby natychmiastowy powrót Islamskiej Republiki do negocjacji nuklearnych.
Porozumienie wiedeńskie z 2015 roku, podpisane przez Teheran z mocarstwami (USA, Chinami, Rosją, Niemcami, Francją, Wielką Brytanią) miało na celu uniemożliwienie Iranowi stworzenie bomby atomowej, a program nuklearny tego kraju miał pozostać wyłącznie cywilny i pokojowy. W zamian zniesione zostały wszystkie sankcje gospodarcze wobec Iranu. W 2018 roku ówczesny prezydent USA Donald Trump wycofał się jednak z umowy z Teheranem i przywrócił wszystkie amerykańskie sankcje na ten kraj.
Biden obiecał ponownie przyłączyć Stany Zjednoczone do porozumienia, ale pod warunkiem, że Teheran najpierw ograniczy swoje działania nuklearne, które przybrały na sile w odpowiedzi na amerykańskie sankcje. Dopytywany, czy oczekuje, by Iran w pierwszej kolejności wstrzymał wzbogacanie uranu, Biden pokiwał twierdząco głową.
W trakcie przesłuchania przed senacką komisją spraw zagranicznych w zeszłym miesiącu nowy sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że gdyby Iran zrobił pierwszy krok i wrócił do przestrzegania umowy nuklearnej, "my także byśmy to uczynili".
- Ale wykorzystalibyśmy to jako platformę do wypracowania bardziej długofalowego i silniejszego porozumienia - zapowiedział Blinken. Dodał, że miałoby to uwzględniać także inne "destabilizujące działania" Iranu w regionie.
Teheran tymczasem domaga się od administracji Bidena zrobienia pierwszego kroku. W niedzielę ajatollah Ali Chamenei oświadczył, że Stany Zjednoczone muszą najpierw znieść sankcje, zanim Iran zacznie wypełniać swoje zobowiązania wynikające z porozumienia nuklearnego. Jeszcze w listopadzie irański minister spraw zagranicznych Mohamad Dżawad Zarif zapowiadał, że kraj "automatycznie" powróci do przestrzegania porozumienia, jeśli Biden wycofa się z kar finansowych, nałożonych na Iran przez administrację Trumpa.
W poniedziałek szef irańskiej dyplomacji zwrócił się do Unii Europejskiej o przeprowadzenie mediacji między Iranem a Stanami Zjednoczonymi w celu uratowania porozumienia nuklearnego z 2015 roku. - Powinien istnieć mechanizm, który zsynchronizuje powrót tych dwóch krajów do porozumienia. Koordynacja to kierunek, który należy przyjąć - powiedział Zarif w CNN International. Według niego szef europejskiej dyplomacji Josep Borrell może "stać się koordynatorem wspólnej komisji", monitorującej porozumienie z 2015 roku i "opracować strategię działań, które muszą podjąć Stany Zjednoczone oraz Iran".
PZ
Źródło: rmf24.pl, tvn24.pl