Taki był cel mniemanej pandemii? Zagraniczne korporacje wykupują ZA GROSZE polskie hotele i restauracje

Własność jest podstawą wolności. By z Polaków zrobić niewolników, trzeba im odebrać własność. Podczas zaborów Rosjanie zabierali majątki powstańcom. Sanacja niszczyła polską przedsiębiorczość. Niemieccy naziści i rosyjscy sowieci od pierwszych dni wojny kradli Polakom wszystko co mogli. Po II wojnie światowej komunistyczny okupant wiadomego pochodzenia odebrał Polakom własność w ramach upaństwowienia gospodarki i handlu. W czasie transformacji ustrojowej państwowy majątek, który powinien trafić w ręce Polaków, przejęła bezprawnie post komuna. W III RP za bezcen wyprzedawano zagranicznym korporacjom polskie przedsiębiorstwa, zamiast rozdać je Polakom, a rządy grabiły nasz naród wysokimi podatkami. W międzyczasie Żydzi wpadli na pomysł bezzasadnych roszczeń i chcą przejąć całą polską własność. W ostatnim roku PiS i antyPiS razem w ramach walki z "pandemią" doprowadzały polskich przedsiębiorców do ruiny, zakazując im pracować.
Od samego początku ''pandemii'' ostrzegam, że wspólna polityka PiS i antyPiS umożliwi zagranicznym korporacjom (należącym do kilku funduszy inwestycyjnych, które należą do kilku rodzin, często wiadomego pochodzenia) przejęcie rynków zbytu, konsumentów i za grosze majątku po zbankrutowanych (w wyniku rządowych zakazów pracy) polskich przedsiębiorstwach. Tak się też się dzieje. Oczywiście nie wiemy, czy wynika to z celowego działania, czy jest skutkiem głupoty polskojęzycznych polityków. Skutek jest jednak jeden – Polacy pozbawieni własności staną się (wbrew katolickiej nauce społecznej) pracownikami najemnymi, czyli współczesnymi chłopami pańszczyźnianymi albo niewolnikami zagranicznych korporacji.
Jak informuje portal „esopot.pl" w artykule „Sopockie biznesy idą na sprzedaż! Hotele i restauracje szukają nabywców", „w ostatnich miesiącach w sieci zaroiło się od ogłoszeń sprzedaży sopockich biznesów". - Swoich lokali chcą się pozbyć m.in. restauratorzy, hotelarze, a także właściciele pubów. Prezentowane oferty dotyczą zarówno obiektów zlokalizowanych w centrum miasta, jak i tych położonych w mniej atrakcyjnych lokalizacjach - czytamy. Lokale w centrum Sopotu sprzedawane są za połowę ich wartości razem z całym działającym sprzętem. - Kryzys związany z ograniczeniem działalności gastronomicznej dotknął także biznesy położone nieco dalej od ścisłego centrum - podkreśliła witryna.
Na stronach portalu „esopot.pl" opublikowano też artykuł „Kup pan restaurację. Gastronomia na skraju upadku?". Według tego tekstu „w sieci pojawiają się ogłoszenia o sprzedaży barów i restauracji". - Jest tego o wiele więcej niż w okresie przed pandemią. [...] Są to miejsca znane gdynianom. W okresie przed pandemią miały swoich wiernych klientów. Ostatnie miesiące jednak zmieniły wszystko i właściciele zdecydowali się sprzedać swoje interesy. Mimo ulg, tarcz i sprzedaży na wynos, wielu z nich nie jest w stanie udźwignąć ciężaru prowadzenie biznes - czytamy. Lokale sprzedawane są z całym wyposażeniem. Bankrutują też ci polscy przedsiębiorcy, którzy zainwestowali w budowę lokali na wynajem – dziś nikt w wyniku polityki PiS i antyPiS nie ma środków na wynajmowanie lokali.
Ze strony „Inn Poland" z artykułu „Na polskie hotele rzuca się zagraniczny kapitał? Wyjaśniamy, o co chodzi z niepokojącymi mailami" autorstwa Natalii Gorzelnik, można się dowiedzieć, że „przedłużające się pandemiczne obostrzenia sprawiają, że wielu polskich hotelarzy zaczyna czuć nóż na gardle". - Ich katastrofalną sytuacją mają interesować się ci, którzy w tym dramacie wietrzą swoją szansę na biznes. Hotelarze alarmują, że spływają do nich maile z propozycjami zakupu obiektów m.in przez zagraniczny kapitał - czytamy.
W artykule zacytowany jest Marek Migdal, prezes Forum Turystyki, który stwierdził, że „na forach branży turystycznej jest sporo wpisów o podobnych zapytaniach ze strony różnych firm". Zdaniem prezesa Forum Turystyki „pomoc, którą dostają od rządu" polscy przedsiębiorcy „jest po prostu śmieszna". - Hotelarze są w dramatycznej sytuacji. Jeżeli mówimy o obiekcie noclegowym, to trzeba wziąć pod uwagę wszelkie opłaty stałe, które trzeba ponosić bez względu na to, czy jest pandemia, czy jej nie ma. Do tego wynagrodzenie dla pracowników. To są ogromne pieniądze! Nie słyszałem, żeby z powodu zamknięcia któryś z obiektów został zwolniony na przykład z podatku od nieruchomości. [...] Opłaty stałe i pensje pracowników to tylko wierzchołek góry lodowej - wskazał. - Dodatkowe koszty pojawiają się cały czas. Na przykład teraz, w czasie zimy. W pustym hotelu można zmniejszyć temperaturę, ale budynek trzeba cały czas ogrzewać i tak. Nie można go wyłączyć całkowicie, bo późniejszy remont mógłby kosztować dwa razy tyle [...] koszty stałe wynoszą około 70 proc. przychodu. Łatwo sobie zatem wyobrazić, w jakiej sytuacji jest ten hotel, jeżeli jego przychody zjechały teraz praktycznie do zera - czytamy dalej.
Warto też przypomnieć, że rząd nie ma osiołka z bajki, który wydala złote monety, które idą na rzekomą pomoc w ramach tarczy. Rząd wydaje pieniądze, które zapłacą podatnicy w podatkach. Jeśli rząd zabrania podatnikom pracować, to nie mają oni zysków, więc nie płacą podatków, skutkiem czego rząd nie dostaje kasy do wydawania. By wydawać, rząd zapożycza się u międzynarodowej finansjery i skazuje Polaków na płacenie przez dekady lichwiarskich odsetek, czyniąc z naszego narodu faktycznych niewolników. Skutkiem tego przez dekady podatki Polaków nie będą szły na polskie szkoły, szpitale, drogi tylko na spłatę rat od lichwiarskich pożyczek udzielanych przez globalną finansjerę.
Jan Bodakowski
Źródło: prawy.pl