Amerykanie wdarli się do Kapitolu i przerwali zaprzysiężenie prezydenta Joe Bidena. Cztery osoby nie żyją, stan wyjątkowy w USA (WIDEO)

Wczoraj do Kapitolu wkroczył tłum, przerywając zaprzysiężenie prezydenta USA Joe Bidena. W trakcie zajść zginęło czterech demonstrantów. Do 21 stycznia obowiązywać będzie stan wyjątkowy.
W trakcie demonstracji zatrzymano 52 osoby, a cztery zostały zabite. Jedna z nich, 35-letnia Ashli Babbitt z San Diego, była weteranką, która od 14 lat służyła w siłach powietrznych. Zastrzelił ją policjant. Trzy pozostałe osoby zginęły "w nagłych wypadkach".
14 policjantów zostało poszkodowanych. Jeden z nich jest ciężko ranny. Tłum wciągnął go i zlinczował.
Oprócz tego znaleziono dwie bomby rurowe. Jedną pod siedzibą Demokratów, drugą zaś przed siedzibą Republikanów.
- Znam wasz ból, wiem, że was boli. Skradziono nam wybory. Ale teraz musicie pójść do domów. Musimy mieć pokój. Musimy mieć prawo i porządek. Musimy szanować naszych ludzi, prawa i porządku - mówił Donald Trump. - Nie chcemy, by komukolwiek stała się krzywda. To bardzo ciężki czas, nigdy nie było takiego czasu, że takie rzeczy mogły się zdarzyć, że mogą nam to zabrać, nam wszystkim: mnie, wam, naszemu krajowi. To były oszukańcze wybory, ale nie możemy grać tak, jak chcą tego od nas ci ludzie - dodał. Mimo tego, media głównego nurtu sugerują mocno, że to Trump zorganizował zamieszki.
Muriel Bowser, burmistrz Waszyngtonu ogłosiła stan wyjątkowy do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu na prezydenta Joe Bidena.
Obecnie przy Kapitolu jest już spokojnie.
Tak wyglądają biura na Kapitolu po wtargnięciu protestujących. @RMF24pl pic.twitter.com/mCtQaihlAn
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) January 7, 2021
Policja wypycha z okolic Kapitolu pozostałych protestujących. @RMF24pl pic.twitter.com/Rk4O0HWbfM
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) January 7, 2021
Poniżej wideo z postrzelenia kobiety, która służyła w amerykańskiej armii.
Źródło: rmf24.pl / nczas.com