Ujawniamy, dlaczego premier zmienił decyzję co do godziny policyjnej w Sylwestra!

0
0
/ Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki niedawno zapowiedział, że w Sylwestra będzie obowiązywać godzina policyjna. 27 grudnia wycofał się z tej decyzji, argumentując, że zgodnie z przepisami prezydent musiałby wprowadzić najpierw stan wyjątkowy. Wytłumaczenie to jest tylko pretekstem, bo przecież już zapowiadając godzinę policyjną, wiedział o tym. Poza tym nie przeszkadzało to do tej pory premierowi wprowadzaniu ograniczeń w poruszaniu się, które można wprowadzać tylko w przypadku klęski żywiołowej. Co więc stało za tą decyzją? Wszystko wskazuje na to, że wielkie prawdopodobieństwo kompromitacji rządu.

22 grudnia pisałem o tym, że rząd wprowadził godzinę policyjną w sylwestra między 19.00 wieczorem a 6.00 rano. Podkreślałem, że nawet politycy partii rządzącej przyznają, że dla tak poważnego ograniczenia wolności nie ma żadnej podstawy prawnej. Policja ma wlepiać w tym czasie wysokie mandaty, ale internauci już skrzykują się na protesty w Warszawie w noc sylwestrową.
Kamil Bortniczuk z Porozumienia powiedział wówczas: „Podstawa prawna jest bardzo mocno wątpliwa. Ja bym radził, żebyśmy traktowali te obostrzenia związane z Sylwestrem, jako prośbę o odpowiedzialność”. Dodał też: „Znamy wszyscy Konstytucję. Ograniczenia swobód obywatelskich wymagają zmiany ustawowej i ta regulacja ustawowa, która dotyczy spraw covidowych no jest wątpliwa. Gdyby ktoś dostał mandat i poszedł do sądu jest duże prawdopodobieństwo, że te sprawę by wygrał”.
Dr Mikołaj Małecki, autor bloga dogmatykarnisty.pl, zwrócił uwagę: „Zapowiadane ograniczenie możliwości przemieszczania się między godz. 19 a 6 rano w noc sylwestrową 2020/2021 będzie nielegalne nie ma podstawy prawnej w ustawie o chorobach zakaźnych”.


Na Facebooku reklamowana jest od tego czasu „zabawa” „Sylwester u Kaczora", która ma rozpocząć się w Sylwestra o 19.00 pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Do tej pory polubiło je kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Jest pewne, że godzina policyjna nie byłaby przestrzegana przez Polaków, co doprowadziłoby do blamażu policję, polityków i samo państwo polskie. Skąd to wiemy?
Po pierwsze, nawet w 1981 r., tuż po ogłoszeniu stanu wojennego, Polacy masowo obchodzili Sylwestra. Skoro nie wystraszył ich Jaruzelski i jego armia, to tym bardziej nie zrobi tego Morawiecki z Kaczyńskim. Po drugie, nie przypadkiem premier zmienił zdanie co do Sylwestra zaraz po Świętach. Pierwsze doniesienia mówią, że policja dostała jedno zgłoszenie w Szczecinie, co do nieprzestrzegania limitu osób na Wigilii, a nawet to jedno się nie potwierdziło. Nie znaczy to jednak, że Polacy posłusznie poddali się obostrzeniom. Po prostu je zupełnie zignorowali, a policja nie zamierzała wychodzić przed szereg i od razu zapowiedziała kontrole tylko w przypadku zgłoszeń. Tutaj należą się wielkie brawa Polakom, że mimo wielu lat komunistycznego zachęcania do donosów, nie było żadnej fali doniesień na policję. Po trzecie, zapowiadane od początku manifestacje w sylwestra i fakt, że wszędzie odpala się w tym czasie fajerwerki powoduje, że policja nie byłaby w stanie zatrzymać ludzi w domach. Nie ma tylu funkcjonariuszy, zwłaszcza w tym czasie, kiedy wielu jest na urlopach. Być może zresztą decyzja premiera podyktowana była bezpośrednio rozmową np. z głównym komendantem policji, który nawet w mediach mówił, że może być problem z zapewnieniem porządku w tym czasie. Aby więc uniknąć totalnego blamażu, premier zdecydował łaskawie, że godziny policyjnej nie będzie, a tylko zalecenie zostania w domu. Blamaż już jednak nastąpił. Mateusz Morawiecki od razu mógł bowiem wydać jedynie zalecenie, nie straszyć godziną policyjną i nie wywoływać oburzenia prawników na bezprawność tego rozwiązania i Polaków, na jego absurdalność. Państwo, które czegoś zakazuje, żeby potem zaraz się z tego wycofać, kiedy już wie, że nie jest w stanie wyegzekwować swojego zakazu, dowodzi swojej olbrzymiej słabości. Wydawanie zaleceń, jak jest np. w Szwecji, a nie zakazów, nie tylko byłoby dużo rozważniejsze, ale też świadczyło o szacunku do obywatela. W obecnej sytuacji trudno będzie dziwić się Polakom, że nie szanują władzy i jej nie słuchają.

Źródło: redakcja

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną