Czy fałszywa pandemia pozwoliła władzom dokonać depopulacji?

Od dekad globaliści robią wiele by ograniczyć ich zadaniem rzekome przeludnienie na ziemi. Kupują polityków, by ci z pieniędzy publicznych finansowali aborcje (również te przymusowe jak w Chinach), sterylizacje (w krajach Afryki), czy szczepienia.
Po lekturze świetnej, wydanej nakładem wydawnictwa Prohibita, książki „Koronawirus — fałszywy alarm? Liczby, konkrety, konteksty" autorstwa niemieckich naukowców dr Kariny Reiss i dr Sucharita Bhakdiego, mam wrażenie, że fałszywa pandemia stała się dla rządzących okazją do przeprowadzenia depopulacji.
Covid okazał się doskonałym pretekstem do eliminacji emerytów będących ciężarem dla budżetu, szczególnie pożądanym pretekstem w sytuacji bankructwa systemów emerytalnych i systemów zdrowotnych wynikających z katastrofy demograficznej, w wyniku której nie ma młodych, by wystarczająco dużo płacić podatków na utrzymanie systemów emerytalnych.
Jak przypominają niemieccy naukowcy, seniorzy stanowiący zdecydowaną większość rzekomo zmarłych na Covid. W rzeczywistości osoby starsze umierały często w wyniku zakrzepicy nóg, wynikającej z braku ruchu (skrzepy z nóg trafiały do płuc i wywoływały zgon). Rząd nakazując ludziom siedzenie w domach, zmusił ich do zachowań szkodliwych dla ich zdrowia, bezruchu wywołującego zakrzepice nóg.
Według niemieckich naukowców, rocznie w Niemczech umiera 950.000 osób – 1/3 z nich na choroby serca i układu krążenia (350.000), 230.000 na raka. Gdyby promowano w mediach zdrowy styl życia, aktywność fizyczną i zdrowe odżywianie, przestrzegano przed nikotyną, to można byłoby według szacunków uratować życie 60.000 osób, a milionom zdrowie. Media jednak nie są tym zainteresowane, bo finansowane są z reklam, które kupują korporacje zarabiające na niszczeniu zdrowia toksycznym fast foodem, słodkimi napojami i nikotyną.
Zdaniem niemieckich naukowców, w wyniku polityki władz, które poleciły zamknięcie szpitali i przychodni, ludzie zaczęli umierać na swoje choroby, które w normalnej sytuacji byłyby leczone. Strach wywołany przez media zniechęcił wielu osób wymagających leczenia do kontaktów z lekarzami.
Niemieccy naukowcy uważają, że załamanie się systemów ochrony zdrowia wynika z istniejącego od dekad problemu braku kadr medycznych. W USA i Hiszpanii w czasie epidemii grypy w 2017/2018 załamał się system opieki zdrowotnej – wówczas oczywiście mediów to nie zainteresowało.
Jak informują autorzy pracy „Koronawirus — fałszywy alarm? Liczby, konkrety, konteksty", w USA większość zmarłych pochodziła z dzielnicy Nowego Jorku Bronks. Byli to nielegalni imigranci mający bardzo zły stan zdrowia i unikający kontaktu z lekarzami w obawie przed donosem ze strony medyków do agencji antyimigracyjnej. Amerykańscy chorzy byli leczeni „zgodnie z zaleceniami WHO" dużymi dawkami chlorochin, której 1/3 Latynosów (z powodu mutacji genetycznej) nie toleruje. Nieprzypadkowo połowa mieszkańców Bronksu to Latynosi.
Zdaniem autorów książki, wielu chorych na Covid zmarło nie na Covid, ale w wyniku podłączenia do respiratorów. Respiracja indukowana "oznacza, że pacjenta wprowadza się w sztuczną śpiączkę", w której pacjent "potrzebuje kompletnej opieki na oddziale intensywnej terapii".
- Respiracja wtłacza ciśnieniowo do płuc tlen przez przewód, przez który dostają się nierzadko bakterie, co prędzej lub później prowadzi do zapalenia płuc - czytamy. Im dłuższy czas respiracji, tym większe ryzyko zakażenia. Pomimo przeciwwskazań, „pacjenci z Covid-19 natychmiast poddawani są respiracji, bardzo wcześnie i bardzo długo". Robi się to, by nie wydychali skażonego powietrza. Taka praktyka nie ma sensu, bo nie ma naukowych dowodów na to, że w wydychanym przez nich powietrzu jest na tyle dużo wirusów, by zarażać. Niepotrzebna respiracja wielokrotnie była przyczyną zgonów.
Autorzy poruszają też kwestię, że urojenia co do fikcyjnego zagrożenia skłoniły władze do zablokowania dostępu do leczenia rzeczywiście chorym. Zablokowanie dostępu do szpitali skutkuje faktycznym bankructwem placówek ochrony zdrowia. Załamanie gospodarki wywołane przez lockdown to nie tylko bieda, to też znaczne pogorszenie stanu zdrowia populacji. Władze świadomie nie tylko wpędziły setki milionów ludzi w nędzę, ale też świadomie i celowo pogorszyły stan zdrowia populacji.
W opinii naukowców, lockdown i medialna histeria pogorszyły stan zdrowia populacji również poprzez to, że wielu zastraszonych chorych nie szuka pomocy lekarskiej. Podobnie wielu chorych z poczucia obowiązku nie szuka pomocy lekarskiej sądząc na podstawie kłamstw mediów, że lekarze są zajęci ratowaniem życia umierających na Covid. W wyniku takiej sytuacji chorzy są pozbawieni niezbędnej diagnostyki i terapii. Badania profilaktyczne nie są wykonywane, podobnie jak planowe operacje i zabiegi. Wszystko to pogarsza stan zdrowia ludzi.
Autorzy pracy uważają, że stres wywołany przez media i politykę rządu niszczy zdrowie ludzi, prowadzi zestresowanych do zachowań autodestrukcyjnych (samobójstw, ucieczki w uzależnienia) i do zachowań agresywnych. W USA przewiduje się, że pod wpływem stresu wynikającego z fałszywej pandemii w wyniku samobójstw i ucieczki w uzależnienia umrze 75.000 osób. Już dziś w Australii liczba samobójstw jest dziesięciokrotnie wyższa od liczby rzekomo zmarłych na Covid.
Zdaniem dr Kariny Reiss i dr Sucharita Bhakdiego unikanie niezbędnego leczenia widać w statystykach. W Niemczech na oddziały ratunkowe zgłasza się mniej o 30 proc. pacjentów, niż zgłaszało się przed pandemią, 20 proc. mniej pacjentów z ciężkimi udarami, 50 proc. mniej pacjentów z lżejszymi udarami (choć po lżejszym udarze przychodzi ciężki, który okazuje się śmiertelny). Jest to śmiertelne zagrożenie dla pacjentów, bo zawały i udary należy leczyć od razu. W Niemczech w kwietniu zdiagnozowano 51 proc. mniej chorób górnych dróg oddechowych, 47 proc. mniej chorób układu pokarmowego, 29 proc. zranień i zatruć. Niezbędnej pomocy są pozbawieni chorzy na raka. Setki milionów operacji odwołano na całym świecie (tylko w ciągu 12 dni szczytu epidemii 30 milionów). W samych Niemczech kilka milionów.
Jak można się dowiedzieć z książki dr Kariny Reiss i dr Sucharita Bhakdiego, by zachować zdrowie, niezbędna jest aktywność fizyczna, Władze w czasie lockdownu tej aktywności zabroniły. Częstym powodem śmierci starszych osób jest smutek i samotność, na którą rząd skazał osoby starsze, zamykając je w domach. Dzieciom i młodzieży władze odebrały możliwość edukacji.
W opinii dr Kariny Reiss i dr Sucharita Bhakdiego przerażającą masową zbrodnią był lockdown wobec ludności z biednych krajów. Doprowadził on miliony z biednych krajów do totalnej nędzy, dla których jedynym źródłem dochodów była turystyka.
Jan Bodakowski
Źródło: prawy.pl