Czy i w tym roku lewica zaatakuje Marsz Powstania Warszawskiego?

Marsz Niepodległości i Roty Niepodległości zapraszają na Marsz Powstania Warszawskiego 2020 mający na celu godne uczczenie bohaterstwa powstańców warszawskich. Marsz rozpocznie się o godz. 17:00 na Rondzie Romana Dmowskiego.
W 2019 kilkunastotysięczny Marsz Powstania Warszawskiego przeszedł ulicami stolicy z okazji 75 rocznicy zrywu. Jego organizatorem były Roty Niepodległości. W marszu wzięli udział narodowcy i wolnościowcy. Marsz poprzedził koncert Andrzeja Kołkowskiego i Norberta Smolińskiego z Contra Mundum. Patriotyczny przemarsz usiłowali zakłócić lewacy i geje. Swój odrębny marsz zorganizował ONR. Po marszu przed pomnikiem ku czci powstańców odbył się koncert parabiotycznych raperów.
Marsz przebiegł w 2019 roku bez większych problemów. W 2018 roku władze Warszawy pochodzące z Platformy Obywatelskiej zaszokowały uczestników VII Marszu Powstania Warszawskiego decyzją o zablokowaniu tej patriotycznej manifestacji. Pretekstem miało być odpalenie racy przez jednego uczestników (choć z okazji Powstania w całej Warszawie kibice od lat odpalają race) i koszulka „Red is bad" z przekreślonym sierpem i młotem (uznana za promocje zakazanego ustroju – ratuszowi nie przeszkadzały nieprzekreślone swastyki na transparencie emerytów z groteskowej opozycji chcących jak co roku przeszkodzić marszowi).
Marsz w 2018 na polecenie ratusza zablokowała Policja. Narodowcy zachowali zimną krew, okazali szacunek ofiarom powstania i przez kilkadziesiąt minut grzecznie czekali na trasie przemarszu, a po rozwiązaniu Marszu, chodnikami, w asyście Policji przeszli na Plac Zamkowy gdzie mieli zarejestrowane kolejne zgromadzenie.
W 2018 Marsz Powstania Warszawskiego zorganizowało Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Przed Marszem przez cały dzień przed Pałacem Kultury swoje stoisko edukacyjne miało Stowarzyszenie Narodowy Pruszków. W Marszu szły rodziny z dziećmi, harcerze, narodowcy (z Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego, Młodzieży Wszechpolskiej), sympatycy PiS, kibice, przedstawiciele organizacji patriotycznych z Łodzi i Gliwic. Na marszu byli księża, punki, skini, rekonstruktorzy, młodzi, seniorzy, całe wielopokoleniowe rodziny.
Po rozwiązaniu Marszu w 2018 roku i odczekaniu kilkudziesięciu minut, uczestnicy Marszu przeszli trasę do kolejnego zarejestrowanego zgromadzenia chodnikami, w asyście kilkuset funkcjonariuszy policji. Narodowcy nie dali się sprowokować ani policyjną blokadą na zlecenie PO, ani dwoma antypolskimi demonstracjami emerytów z groteskowej opozycji – wielka w tym zasługa Straży Marszu Niepodległości. Marsz chodnikami świadczył o tym, że odebrano Polakom kamienice, odebrano ulice, jeszcze mogą przemykać chodnikami, jak powstańcy kanałami. Ale pomimo lewackiego „No pasarán — nie przejdą" polscy patrioci przeszli jak antykomuniści i mogli zakrzyknąć „Hemos pasado — przeszliśmy".
Marsz Powstania Warszawskiego w 2018 miała zatrzymać nie tylko blokada policyjna na zlecenie PO, ale i dwie antypolskie manifestacje emerytów z groteskowej opozycji. Podczas pierwszej ekstremiści lewicowi znani z agresji wobec PiS prezentowali transparent z widoczni swastykami – kiedy pretekstem do rozwiązania marszu był przekreślony sierp i młot, to swastyki nieprzekreślone politykom PO nie przeszkadzały.
Na transparencie było obraźliwe porównanie archiwalne zdjęć nazistów z flagami ze swastyką ze zdjęciem narodowców niosących flagę biało-czerwoną i flagę z krzyżem celtyckim (od lat lewica kłamie, że symbol ten miał być widoczny na mundurach Waffen SS – w rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca, a krzyż celtycki, choć używany współcześnie przez nacjonalistów europejskich jest od wieków symbolem katolickim). Uczestnicy marszu narodowców w 2018 nie dali się sprowokować i prócz słusznych wyrazów werbalnego oburzenia nie podjęli akcji bezpośredniej wobec antypolskiej pikiety.
Druga prowokacja emerytek z groteskowej opozycji wobec marszu w 2018 miała miejsce na Placu Zamkowym. Kilka weteranek walki z Polską i Polakami, w towarzystwie młodszej osoby (trudno było po wyglądzie stwierdzić jakiej płci) próbowało sprowokować antypolskimi okrzykami młodych polskich patriotów. Lewicowe ekstremistki nazywały pomordowanych przez nazistowskiego i sowieckiego okupanta polskich bohaterów walczących między innymi w Powstaniu Warszawskim „zerami" a uczestników Marszu „faszystami". Choć nikt zastosował przemocy fizycznej wobec podłych istot bluźniących pomordowanym polskim bohaterom, to nie da się ukryć, że pod adresem uczestników antypolskiej prowokacji padły słowa obelżywe. Nie ma w tym nic dziwnego. Pewnie, gdyby osobnik o mentalności ekstremistów z opozycji pojawił się na Marszu Żywych i zaczął skandować antyżydowskie hasła, też zostałby przez Żydów zbluzgany.
Jan Bodakowski
Źródło: Jan Bodakowski