Przeciwnik szczepień Djoković pokazał co myśli o grupach interesów w kontekście Covid-19! Na turniej tenisa przyszły tłumy!

W Belgradzie odbył się turniej z cyklu Adria Tour. Podczas pierwszego dnia turnieju na trybunach zjawił się komplet publiczności, a zawody odbywały się normalnie: bez masek i zachowania odstępów. W pierwszym dniu wystąpił tam między innymi Novak Djoković, który od początku pandemii poddaje w wątpliwość intencje rządzących związane z koronawirusem.
Nikt nie miał masek, nie były zachowywane dystanse między kibicami, na korcie znajdował się komplet sędziów a wszystko to było transmitowane przez Eurosport. Dzięki temu widowisku na kibice mogli poczuć powrót do normalności i wydawać by się mogło, że na świecie nie ma żadnej pandemii. Jedną z gwiazd i znaczących postaci w tym turnieju był Novak Djokvić – gwiazda tenisa ziemnego i wielokrotny zwycięzca prestiżowych turniejów. Serb podpadł mainstreamowi po tym jak skrytykował uzależnienie powrotu tenisa od obowiązkowego szczepienia zawodników przeciwko Covid-19. Serbowi nie podobało się narzucanie szczepień i uzależnianie tego od możliwości na przykład wolnego podróżowania. Powiedział o tym podczas jednego z czatów z innymi sportowcami. - Nie chciałbym być zmuszany przez kogoś do zaszczepienia się, aby móc podróżować. A jeśli będzie to obowiązkowe? Będę musiał podjąć decyzję. Mam własne przemyślenia na ten temat i nie wiem, czy te myśli w pewnym momencie się zmieniać – mówił tenisista. Novak Djokovic jest szefem Rady Zawodników. Swoimi wypowiedziami dawał znać władzom, że przymusowe szczepienia spotkają się z ich sprzeciwem. Jego zdaniem szczepienia nie są jedynym rozwiązaniem w tej sytuacji. - Chciałbym więcej debaty, więcej dyskusji na ten temat. Nie jestem specjalistą, tenisiści nie są specjalistami, ale potrzebujemy więcej rozmów i wymiany poglądów. Ale nie tylko o szczepionkach, a w ogóle o odporności – mówił Djokovic.
Nie dziwi więc, że Serb został twarzą turnieju i nieposzanowanie zasad było jak najbardziej demonstracją jego poglądów. Przegląd Sportowy tak relacjonuje zawody: „Djoković zorganizował wszystko tak, żeby nie było wątpliwości co do jego spojrzenia na świat i pewne grupy interesów. To właściwie była demonstracja, co o nich myśli. Nie bez przyczyny we wcześniejszych wywiadach padły dyskretnie przemycone słowa o elitach i estabilishmencie. Może nie wszystko było tam wyłożone kawa na ławę w stylu Marata Safina, ale każdy, kto jest średnio inteligentny, doskonale mógł się zorientować, jak Novak ocenia rzeczywistość. A gdy patrzy się na widownię, to przekaz aż bije po oczach. Aktorzy, którzy pojawili się w tym projekcie, raczej nie są innego zdania. Gdyby byli, nikt nie narażałby zdrowia i życia na udział w widowisku, które niesie jakieś duże zagrożenie. Można więc zakładać, że tak jak Novak rozumuje większość zawodowego tenisa. Tylko nikt nie chce artykułować tego w tak dobitny sposób jak on. Wiadomo, wybicie się z main streamu będzie skutkować konsekwencjami - złym PR-em, oburzeniem sponsorów, być może tu i tam obcinkami pieniędzy. 99,9% graczy nie może sobie na to pozwolić. Novak to już państwo w państwie i, jak to określiła jedna z reprezentantek USA, "bogaty, który może być tylko jeszcze bogatszy". Milion w tę czy w tę nie stanowi w jego przypadku różnicy. Ma ten komfort, że może działać zgodnie ze swoją wiedzą i wiarą. I bierze sprawy w swoje ręce”.
Jak można się było domyśleć na turniej spadły gromy ze świata. Krytyka dotyczyła niemal każdego aspektu organizacji. Do zarzutów odniósł się sam Djokoivić. - Pojawiła się krytyka, zwłaszcza ze strony zachodnich mediów. Pytano, dlaczego mamy kibiców, dlaczego nie stosujemy się do zasady dystansu społecznego i dlaczego organizujemy takie wydarzenie w czasie pandemii. Ale ludziom trudno jest wytłumaczyć, że sytuacja w Serbii jest inna niż w pozostałych krajach (…) Od pierwszego dnia organizacji postępowaliśmy zgodnie z zasadami uregulowanymi przez instytucje rządowe i zdrowia publicznego - wyjaśnił. - Nie przekroczyliśmy żadnej z granic. Zapytaliśmy, kiedy moglibyśmy grać oraz czy możemy mieć kibiców na trybunach. Przeszliśmy przez te wszystkie procesy, a rezultat okazał się niesamowity – mówił w rozmowie z Eurosportem.
Niewątpliwe zaangażowanie w powrót do normalności i zaznaczanie innego zdania przez tak znanego sportowca niesie większy wydźwięk i więcej osób musi się z tym liczyć. Cały turniej i popularność jaką zdobył pokazuje także to, że ludzie mają dość ograniczeń i strach przed koronawirusem zastępuje pragnienie normalności.
DZ
Źródło: przegladsportowy.pl, wp.pl
Źródło: przegladsportowy.pl, wp.pl