Polsat zaprosił do zorganizowania wspólnej debaty TVP i TVN

Po tym jak Telewizja Publiczna jest z każdej strony krytykowana za organizację i przebieg debaty prezydenckiej jaką zorganizowali w ubiegłą środę, wiele osób zwróciło się z apelem o organizacje prawdziwej debaty do telewizji Polsat. Władze stacji wysłały więc zaproszenia do wspólnej organizacji do TVN i TVP. Na razie nie znamy stanowiska przedstawicieli tych stacji.
Wiadomo, że według zamysłu władz telewizji Polsat debata miałaby się odbyć jeszcze przed pierwszą turą wyborów, które przypadają na 28 czerwca. Wspólną debatę mieliby przeprowadzić dziennikarze wszystkich trzech stacji. Prezes Polsatu Stanisław Janowski przekazał propozycję Maciejowi Łopińskiemu, p.o. prezesowi TVP, i Piotrowi Koryckiemu, prezesowi TVN. Portal Press poinformował, że wysłał w tej sprawie zapytania do biur prasowych obu stacji jednak nie otrzymał odpowiedzi.
Apele o organizację debaty kierowane są do stacji Polsat z tego względu, że pierwotnie taką miała zorganizować telewizja TVN. Ostatecznie stacja zdecydowała się z niej zrezygnować. Taka decyzja jest w opinii Krzysztofa Bosaka spowodowana tym, że udziału w debacie nie potwierdzili Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski, a w interesie obu tych kandydatów nie leży udział w telewizyjnych sporach. Wspierając więc interesy establishmentowych kandydatów TVN z debaty zrezygnował. „TVN w skierowanym do nas piśmie informuje o »odwołaniu«, a nie o przesunięciu debaty i usprawiedliwia to posiedzeniem Sejmu. Wiodący sondażowo kandydaci nie są posłami. Jeśli potwierdzili udział, to można robić. A ja i Władysław Kosiniak-Kamysz pogodzilibyśmy jedno i drugie. Duda i Trzaskowski boją się dyskusji. Boją się konfrontacji z kontrkandydatami, z którymi obecnie rywalizują o drugą turę” – pisał o całej sprawie Bosak.
Jednak z racji tego, że przepisy nakładają na Telewizję Polską organizację debaty ta musiała odbyć się na jej łamach. TVP jednak nie chciało jej współorganizować z żadną stacją komercyjną. Ostatecznie w debacie wzięli udział wszyscy kandydaci jednak pytania w niej zadawania, sposób prowadzenia i przebieg spotkały się z krytyką niemal w całej branży mediów. - Debata zakłada wymianę poglądów. To była seria jednominutowych wystąpień kandydatów na prezydenta. Nie wiem, co wyciągnąć mają z tego widzowie. Jedyne, z czym walczą kandydaci, to żeby samemu nie popełnić błędu. Nie chodzi o to, żeby jeden przekonał drugiego albo widzów, że jego argumenty są lepsze, tylko żeby kandydat popełnił jak najmniej błędów – ocenił w rozmowie z press Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu.
Okazuje się jednak, że kandydaci największych partii nie są zainteresowani udziałem w debatach ponieważ te mogą im zaszkodzić. - Debaty nie powinny mieć ograniczeń czasowych, powinny je prowadzić dziennikarze, którzy sprowokują dyskusje między kandydatami i będą dbali o w miarę równy dostęp kandydatów do głosu. Sztaby wyborcze boją się, że ich kandydat wypadnie gorzej w takiej mniej przewidywalnej formule, istnieje szansa, że któryś z nich przegra takie zderzenie – ocenia Węglarczyk.
Dlatego też zdaniem przedstawicieli mediów nie należy porzucać formuły debaty tylko przeprowadzić ją w odpowiedni, stojący na wysokim poziomie, sposób. - Szczekanina, wypowiedź w ciągu jednej minuty, wymaga przede wszystkim przedstawienia sprawności retorycznej kandydata, a nie jego realnej wiedzy. Debaty powinny być "jeden na jednego". Dlatego najciekawsza debata, jeżeli się odbędzie, będzie przed drugą turą. Powinien ją prowadzić doświadczony dziennikarz, a nie stalinowski propagandzista typu pan Adamczyk – powiedział redaktor naczelny Rzeczpospolitej Bogusław Chrabota.
Wcześniejsze debaty organizowane przez TVP także budziły zastrzeżenia. Podobnie jak wtedy tak i teraz bezpośrednio po jej zakończeniu głos zabierał przedstawiciel partii rządzącej, w tym przypadku przedstawiciel Andrzeja Dudy. Dawało więc to możliwość nieograniczonej dogrywki do debaty, ale tylko w wykonaniu konkretnej opcji. W związku z tym po raz kolejny skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji złożył były prezes TVP Juliusz Braun. "Bezpośrednio po zakończeniu debaty, na antenie TVP INFO nadana została trwająca ponad 10 minut wypowiedź jednego z kandydatów, urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy, który w gmachu TVP i na tle baneru TVP swobodnie rozwijał swoje odpowiedzi udzielone podczas debaty i szeroko, krytycznie odnosił się do wypowiedzi kontrkandydatów. Żaden z innych kandydatów nie miał takiej możliwości" – można w niej przeczytać.
Pozostaje więc czekać na rozwój sytuacji, odpowiedź stacji i czy to czy w przypadku negatywnej odpowiedzi Polsat sam zdecyduje się na organizację. Jeżeli tak się stanie, być może będziemy mogli realnie ocenić wszystkich kandydatów.
DZ
Źródło: press.pl
Źródło: press.pl