Lewica: Hołownia to hipokryta oferujący nic nieznaczące frazesy!
Dodano 8 maja 2020
0
0

/ Szymon Hołownia
Po tym, jak nieumiejący kontrolować emocji i nieposiadający wyższego wykształcenia mistrz frazesów Hołownia w swoim liście do lewicowców na łamach portalu Krytyce Politycznej zabiegał o poparcie ze strony lewicy, lewica w odpowiedzi okazała Hołowni palec lichockiej.
List Hołowni do ludzi lewicy ukazał się na lewicowym portalu Krytyka Polityczna (wspieranym finansowo przez Sorosa). Na tym samym portalu ukazała się odpowiedź „Maciej Gdula: Więcej nas jednak dzieli [odpowiedź na list Hołowni]” autorstwa posiadającego odmiennie od Hołowni wyższe wykształcenie Macieja Gduli (posła Lewicy, mającego doktor z socjologii, wykładowcy w Instytucie Socjologii UW, od lat związanego z Krytyką Polityczną).
W swoim liście poseł Lewicy stwierdza, że nie przekonują go „łzy wylane nad konstytucją” przez Hołownie, bo konstytucja lewicowca nie porusza. W opinii Gduli Hołownia „roztkliwiał się nad swoim zaangażowaniem”, nie wzrusza się rzeczywistymi problemami ludzi, ale ekscytuje się „własnym zapałem i poświęceniem” i takich egocentrycznych polityków należy się bać.
Zdaniem posła Lewicy manifestowana przez Hołownie fascynacja „pustką i śmiercią jest przeciwieństwem lewicowej wrażliwości zorientowanej na świat, życie i innych ludzi”.
Poseł Lewicy wypomniał Hołowni jego hipokryzje – Hołownia deklaruje, że chce walczyć z globalnym ociepleniem a „w jednej z wielu książek o swoim stylu życia chwali się, że wylatuje 200 tysięcy mil rocznie, co znaczy, że emituje dla przyjemności tyle CO2, ile statystyczny Polak przez pięć lat!”.
W opinii posła Lewicy, gdy „Hołownia głosi, że chce skończyć z rytualnym konfliktem PiS – anty-PiS”, to lewicy „zależy na zmianie, którą ten konflikt blokuje. Hołownia zaś chce po prostu zamrozić dyskusję nad wieloma kwestiami, które określają, w jakim kraju na co dzień żyjemy. Chodzi o prawo kobiet do aborcji, o prawa mniejszości seksualnych czy rozdział państwa od Kościoła”.
Lewica uważa, że Hołownia usiłuje okłamać lewicowców, twierdząc, że popiera ich poglądy, gdy w rzeczywistości nie chce realizować lewicowego programu i jako prezydent planuje być „gwarantem utrzymania status quo”. W opinii posła Lewicy trudno „znaleźć ważne i dyskusyjne kwestie, w których Hołownia chciałby dokonać przełomu. Spraw, dla których coś zaryzykuje. Pójdzie na konflikt, który byłby dla niego niewygodny. Zazwyczaj chowa się za gładkimi formułkami dialogu i rozmowy. Nawoływanie z kolei do „naprawy państwa” czy uwolnienia Polski od „partyjniactwa” to ucieczka we frazesy wynikająca z braku pomysłów na konkretne zmiany w sferze pracy, sferze socjalnej czy mieszkalnictwie”.
Lewica jednoznacznie stwierdza, że od Hołowni woli Biedronia, bo „Biedroń zawsze stał wyraźnie po stronie swoich poglądów” (feministycznych, gejowskich, ekologicznych). Poseł lewicy deklaruje, że „lewicowym wyborcom zależy na zmianie, a nie tylko na dyskusjach. [...] Chcą, żeby ich politycy głośno mówili o problemach, których inni unikają: o dostępie do bezpiecznej aborcji, o kryzysie mieszkaniowym czy nadużyciach księży i hierarchów Kościoła. Tego wszystkiego Hołownia im nie da”.
Jan Bodakowski
Źródło: redakcja