W co gra Gowin?

0
0
/

To pytanie, które jest od pewnego czasu najczęściej zadawane. Wicepremier rządu, minister szkolnictwa wyższego i lider Porozumienia, które jest częścią Zjednoczonej Prawicy zachowuje się dość enigmatycznie. Propozycja planu wyborczego, który zakłada odłożenie wyborów prezydenckich, a do tego czasu zachowanie kadencyjności obecnego prezydenta, aby po roku skrócenie kadencji prezydenta o trzy lata z zastrzeżeniem, niemożności ponownego startu obecnego prezydenta w wyborach.

Taki plan wymaga  zmiany Konstytucji, na którą w obecnym składzie parlamentu nie ma szans. Opozycja od razu plan odrzuciła, PiS po pewnych wahaniach zgodził się na niego.  Jarosław Gowin w proteście złożył rezygnację ze sprawowanych funkcji, jednocześnie zapewniając o trwałości koalicji rządzącej. Po pewnym czasie odbyło się spotkanie lidera porozumienia z liderem Platformy Obywatelskiej

I tu pojawiło się czerwone światło. W co gra Borys Budka jest ogólnie wiadome. Kandydatka Platformy Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska nieustannie traci poparcie w sondażach i wyraźnie nie radzi sobie w tej kampanii, podejmując histeryczne decyzje o bojkocie wyborów i wezwaniu innych kandydatów do poparcia swojego projektu. Nikt z opozycyjnych kandydatów nie poszedł w jej ślady. PO zapewne myśli o zmianie kandydatki, choć oficjalnie głośno się do tego nie przyznaje. Gdyby wybory zdołano odłożyć w czasie i to na dłużej, partia ta zyskałaby na czasie i wystawiłaby innego kandydata. Trudno jednak zmieniać Konstytucję tylko dlatego, że jedna kandydatura okazała się pomyłką.  Poza tym Borys Budka ciągle marzy o wpadkach rządu Mateusza Morawieckiego w obliczu pogłębiającego się kryzysu gospodarczego spowodowanego światową pandemią.  No i jeszcze niewiadomą jest nadal pandemia w Polsce, w jakim pójdzie kierunku. A może nastąpi niekontrolowany wzrost zachorowań, dojdzie do niewydolności służby zdrowia, zapanuje ogólny chaos i na niezadowoleniu społeczeństwa skorzysta wówczas opozycja. Ten plan PO odłożenia wyborów prezydenckich jest jasny. Natomiast działania Jarosława Gowina wydają się być jedną wielką zagadką.

W aktualnym numerze „Do rzeczy” okładka kusi tytułem – Plan Gowina. W środku wywiad z byłym już wicepremierem rządu, który powinien rozwiać wszelkie wątpliwości. Ale gdy czytelnik dokładnie wczyta się w sens wypowiedzi Gowina, nadal nie wydostanie się z pułapki, w jaką zapędził nas były wicepremier. Przypatrzmy się bliżej tym wypowiedziom. Na wstępie Jarosław Gowin dementuje doniesienia o swoim rychłym końcu i zaznacza, że jego dymisja „to nie był tylko gest moralny, lecz także element planu gospodarczego”. Jednocześnie zapewnia, że wycofanie się jego z Rady Ministrów nie oznacza  wycofania się z aktywności. Zapowiada, że właśnie teraz Porozumienie będzie przedstawiało tydzień po tygodniu swoje wersje wychodzenia z pandemii gospodarczej i zdrowotnej.  Mówi o „planie Sośnierza”, czyli modelu skutecznego przejścia do drugiej fazy walki z pandemią, o nowych rozwiązaniach proponowanych do stymulacji gospodarki.  I dalej stwierdza: „Dzisiaj gram w to samo, w co grałem jako minister – „W Polskę”. Decyzję o dymisji podjąłem dlatego, że z jednej strony nie zgadzam się na wybory 10 maja i jestem pewien, że historia przyzna mi rację, a z drugiej strony nie chcę doprowadzić do sytuacji, w której na katastrofę zdrowotną i zapaść gospodarczą nałożyłby się jeszcze kryzys polityczny polegający na powstaniu rządu mniejszościowego. Moje intencje trzeba traktować jako wypadkową tych dwóch motywów”. Na dalsze drążenie kwestii kryzysu politycznego przez dziennikarza, Gowin znów zapewnia: „moja dymisja jest wyrazem dążenia do kompromisu. Liczę, że teraz gotowością do kompromisu wykażą się nasi koalicjanci”. Tylko, że oni zgodzili się na plan Gowina przełożenia wyborów, weto postawiła opozycja, z którą teraz były wicepremier prowadzi rozmowy.  W końcu przyparty do muru przez Marcina Makowskiego Jarosław Gowin stwierdza, że „Odmienne głosowanie ( w sprawie wyborów prezydenckich) w jednej sprawie – w której zresztą nigdy nie uzgodniliśmy stanowiska – to nie powód do zrywania koalicji”.  Dalej zapewnia, że w obecnej kadencji tylko stabilny rząd Zjednoczonej Prawicy jest możliwy.  Mówi, że ”nie widzę możliwości przeprowadzenia w tym terminie wyborów, nawet korespondencyjnych, w sposób bezpieczny dla Polaków. Dla jasności: jestem zwolennikiem przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, ale po starannym ich przygotowaniu. Pierwszy realny termin to sierpień”.

W dalszej części wywiadu można znaleźć definicję polityki wyznawaną przez lidera Porozumienia. „Polityka widziana z daleka oczami filozofa to rozumna troska o dobro wspólne. Widziana z bliska to strefa brutalnej walki, gdzie – tak jak na wojnie- wszystkie chwyty są dozwolone. Liczy się nie pokonanie przeciwnika, ale przeżycie. Cała sztuka uprawiania polityki to sztuka, aby w tym grzęzawisku codziennej walki znaleźć punkt oparcia. Jakieś wartości i wspólnotę, która jest czymś trwałym. Z lektury Platona zapamiętałem zdanie, że polityki nie da się uprawiać bez przyjaciół. Starałem się tworzyć wokół siebie grono przyjaciół, którzy w razie potrzeby osłonią mnie własnym ciałem przed ciosem nożem w plecy, ale za którymi i ja pójdę w ogień”.

Ważne jest przyznanie Jarosława Gowina, że „ porażka Zjednoczonej Prawicy byłaby porażką wartości”. „Gdybym zerwał koalicję rządową, partia, którą tworzę, i ludzie, którzy mi zaufali, zostaliby zmarginalizowani. Skoro porównałem politykę do wojny, to podczas wojny podstawowym obowiązkiem każdego przywódcy jest zapewnienie  przetrwania własnej wspólnoty. Wymaga to wielu kompromisów, czasami poruszania się ruchem węża”. Wywiad kończy jednak niepokojące zdanie: na pytanie – czego nauczyła go czysta polityka, Gowin stwierdza, że pokory, m in. „wobec tragizmu decyzji politycznych, gdy często wybór jednej wartości dokonuje się za cenę zniszczenia innej”.  Pod tymi słowami może kryć się wszystko, a Jarosław Gowin pozostaje nadal nieodgadniony. Dopiero czas pokaże, w jaką stronę pójdzie i co przyniosą rozmowy jego z opozycją. Trzeba liczyć na rozsądek lidera Porozumienia, że niezrozumiałymi dla społeczeństwa sztuczkami nie zmarnuje szansy, jaką stwarza nam nadal Zjednoczona Prawica.

Iwona Galińska

Źródło: Iwona Galińska

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną