Szumowski przyznaje: "Wystarczy kilka dni i będziemy mieli pełne szpitale"

- Na razie mamy jeszcze miejsca w szpitalach, chociaż one mogą się natychmiast wypełnić. Wystarczy kilka dni i będziemy mieli pełne szpitale. Ale jak na razie, na szczęście, nie widać tak drastycznego przyrostu liczby zakażeń, jaki był we Włoszech i Hiszpanii - powiedział polityk. Jego zdaniem, w najbliśzych miesiącach nie ma możliwości, aby ostatecznie wygrać z pandemią.
- Coraz częściej mówi się, że jesień-zima będzie drugą falą epidemii wirusa, że dojdzie do tego jeszcze epidemia grypy prawdziwej, co może całkowicie spowodować niewydolność systemów ochrony zdrowia - stwierdził Szumowski. Jego zdaniem, podobnie sytuacja wygląda w rozwiniętych krajach, ze znacznie wyższym budżetem przeznaczanym na służbę zdrowia.  .
- Patrząc na wstępne estymacje powinniśmy mieć teraz kilkadziesiąt tysięcy osób chorych. Dzięki temu, że byliśmy w izolacji - i to takiej naprawdę trudnej, ale skutecznej izolacji - mamy nie kilkadziesiąt tysięcy, a kilka tysięcy osób chorych, z czego niewielka część wymaga pomocy w szpitalu - ocenił minister. Odniósł się też do spodziewanej sytuacji na jesieni. Choć przyznał, że nie wie, jak będzie wyglądał wówczas stan epidemii, zapowiedział, że musi być przygotowany na pesymistyczny scenariusz. Zadeklarował również, że chce zapewnić respirator wszystkim potrzebującym pomocy, a nie tylko wybranym. Polityk był też pytany o sytuację w polskich szpitalach walczących z epidemią.
- Mamy na razie zapasy w szpitalach, bo mamy ok. 2,5 tys. miejsc zajętych na ponad 10 tys. Ale to jest jeden tylko z elementów tego równania. Drugim jest narastająca liczba nowych przypadków, szybkość wyłapywania chorych - przyznał Szumowski.

PZ/Polskie Radio