Francja upada - ale przyczyną nie jest koronawirus!
Dodano 13 marca 2020
0
0

/
Nawet jeżeli w wyniku koronawirusa jakiś odsetek populacji umrze (na śmierć i sąd przed obliczem Boga powinniśmy być przygotowani non stop, bo wielu nawet młodych ulega wypadkom, ma zawały i choruje na raka) to statystycznie rzecz biorąc, sytuacja społeczna się nie zmieni. Choć będzie mniej ludzi, to problemy wynikające ze zmian demograficznych pozostaną. Starzenie się społeczeństwa na zachodzie doprowadzi do bankructwa systemów emerytalnych, a napływ islamskich imigrantów doprowadzi do wprowadzenia w przyszłości szariatu w Europie.
Proces islamizacji Europy, w tym i Francji, opisał w wydanej nakładem wydawnictwa Wektory pracy „Niemcy jako Mekka. Cicha islamizacja Europy” (zmarły w 2017 roku) Udo Ulfkotte (niemiecki publicysta, doktor Uniwersytetu we Fryburgu, wykładowca w Federalnej Akademii Polityki Bezpieczeństwa i na uniwersytecie w Lüneburgu, oraz na Olivet University w San Francisco).
Zdaniem niemieckiego publicysty „Europa staje się islamską kolonią”, w wielu miastach dzielnice są islamistów – w mediach jest to tematem tabu (podobnie jak zapaść demograficzna wśród tubylców). Do 2030 roku w Europie będzie 60 milionów muzułmanów – budowę zaplecza logistycznego dla muzułmanów w Europie, czyli meczetów finansują kraje islamskie. Wyznawcy islamu nie chcą się integrować – zamiast tego woli gloryfikuje zbrodniarzy z Państwa Islamskiego.
Według niesemickiego publicysty niechęć do integracji widać po tym, jak muzułmanie są zamknięci w swojej społeczności – widać to między innymi w tym, że tylko 0,5% populacji muzułmanek w Europie wychodzi za nie muzułmanina. W Europie systematycznie spada odsetek wyznawców islamu zawierających małżeństwa z osobami spoza tej grupy religijnej.
W opinii niemieckiego publicysty w 2011 roku we Francji funkcjonowało już, gównie na przedmieściach miast, kilkaset terenów poza faktyczną jurysdykcją republiki, realnie oderwanych od Francji. Obowiązywał w nich szariat, a nie francuskie prawo. Policja, by wchodzić do takich stref „no go”, musiała mieć ochronę ze strony armii francuskiej, bo nie dawała sobie rady z gangami islamistów wyposażonych w broń maszynową.
Niemiecki publicysta uważa, że jedynym plusem w sytuacji we Francji jest to, że „Francja jest jedynym europejskim państwem, które publikuje w internecie mapy ze strefami no go i ostrzega obywatelami przed przebywaniem tam”. Muzułmanie w swoich dzielnicach atakują straż pożarna, karetki i pogotowie.

Zdaniem Udo Ulfkotte w dzielnicach opanowanych przez muzułmanów w szkołach publicznych ma miejsce dyskryminacja dziewcząt (muszą nosić burki), podawane w stołówkach jest tylko jedzenie halal, dzieci i młodzież podlegają islamskiej indoktrynacji. W islamskich dzielnicach chłopcy uczeni są pogardy i nienawiści do dziewcząt etnicznych Francuzek, które zdaniem salafitów służą do tego, by je gwałcić. „Takich postaw uczy się w szkołach koranicznych, finansowanych przede wszystkim przez bogate kraje z zatoki perskiej”. Szejkowie finansują też nadawanie islamskich nazw obiektom publicznym w republice oraz walkę o prawo do noszenia burki.
Według Udo Ulfkotte we Francji muzułmanie stanowią już ponad 10% populacji (ponad 6,5 miliona mieszkańców republiki, pochodzących gównie z Afryki Północnej, w 35% z Algierii, 25% z Tunezji, w 10% z Maroka) – już dziś muzułmanie stanowią ponad 35% mieszkańców Marsylii. W 2030 we Francji będzie powyżej 7 milionów wyznawców islamu.
W opinii Udo Ulfkotte masoński lewicowy establishment polityczny Franci ewidentnie wspiera rozrost populacji islamskiej w republice. „We Francji nie wolno publicznie i realistycznie wypowiadać się na temat islamu. Kto publicznie mówi o pełzającej islamizacji, ten zostaje natychmiast ukarany”. Karane jest twierdzenie, że islam we Francji wypiera francuską kulturę. Zakazane jest krytykowanie uboju rytualnego. Pomimo postawy establishmentu 74% francuzów uważa, że nie da się pogodzić islamu z francuską tożsamością.
Udo Ulfkotte uważa, że stanowiąc 10% populacji muzułmanie, stanowią „60% więźniów we francuskich zakładach karnych”. W księgarniach i supermarketach sprzedaje się książki islamistyczne nawołujące do mordowania niewiernych. „27% Francuzów w wieku od 18 do 24 lat pozytywnie ocenia” działalność Państwa Islamskiego.
Jan Bodakowski
Źródło: redakcja