Szymon Hołownia - kandydat antykatolicki? Ekspert o kampanii Hołowni

Na stronie Klubu Jagiellońskiego ukazał się artykuł „Szymon Hołownia. Ciekawy zawodnik, jednostronny arbiter” autorstwa Pawła Musiałka Szymon Hołownia deklaruje jako uczestnik sporu politycznego, że chciałby być bezstronnym arbitrem na scenie politycznej – jest to jednak niemożliwe, bo „nie da się być jednocześnie stroną sporu i arbitrem”.
Zdaniem eksperta „kandydatura Szymona Hołowni to bez wątpienia jedno z najciekawszych zjawisk na polskiej scenie politycznej w ostatnim czasie”, bo „jest niepartyjna. Jak wskazuje dzisiejszy doradca kandydata – prof. Rafał Matyja – Hołownia nie ma żadnego „kredytu systemowego” do spłacenia partyjnemu zapleczu”.
Według eksperta Hołownia jest nową postacią na polskiej scenie politycznej „wchodzi na scenę niezużyty, z energią, bez doświadczenia polskiego „niedasizmu”. Jednocześnie nie jest tzw. nołnejmem. Choć swoją rozpoznawalność zawdzięcza nawet nie karierze publicystycznej, ale medialno-celebryckiej rozpoznawalności, to jego intelektualne CV można bez problemu zrekonstruować, czytając teksty publikowane w mediach na przestrzeni wieloletniej kariery. Z drugiej strony warto zauważyć, że kilkuletnia przygoda z TVN-em pozwoliła Hołowni utrwalić swoje nazwisko i twarz w pamięci milionów Polaków”.
W opinii eksperta „Hołownia jest świeży. Na poziomie języka, komunikacji lub nawet sposobu finansowania jawi się jako kandydat innego pokolenia”. Równocześnie Hołownia to „kandydat jest profesjonalny” — „za Hołownią stoją osoby z dorobkiem i doświadczeniem, nie tylko politycznym. Forma prowadzenia kampanii jest atrakcyjna, nowoczesna, dopracowana i odpowiadająca na potrzeby ludzi młodszego pokolenia”.
W opinii eksperta „jeśli na skutek błędów Kidawy-Błońskiej [...] Hołowni – udałoby się wejść do drugiej tury, to ostateczny wynik może być zaskakujący. Tam bowiem istotna jest zdolność pozyskania wyborców głosujących w pierwszej turze na innych kandydatów. Tu bez wątpienia przewagę nad urzędującym prezydentem będą mieć zarówno Hołownia, jak i Kosiniak-Kamysz. Potwierdza to niedawny sondaż wykonany przez United Survey, który w sytuacji wejścia do drugiej tury Kosiniaka-Kamysza właśnie kandydatowi PSL-u daje zwycięstwo”.
Ekspert zwraca uwagę, że bezpartyjność Hołowni nie chroni prezydentury przed patologiami - „doświadczenia bezpartyjnych prezydentów miast pokazują, że brak szyldu nie jest gwarancją ochrony przed tworzeniem systemu koterii, rozdawnictwem stanowisk, gierkami personalnymi. Nie oznacza też z definicji, że polityk będzie respektował postulaty obywatelskie. Nie powinno to zresztą dziwić – ludzkie ambicje i potrzeba wpływu nie pojawiają się wraz z partyjną legitymacją”.
Zdaniem eksperta prezydent nie z PiS to duże prawdopodobieństwo niepotrzebnych walk politycznych o władzę – kohabitacja „w Polsce dotąd się nie sprawdzała. Zamiast roztropnych mechanizmów checks and balances obserwowaliśmy ciągłe wojny podjazdowe. Najbardziej spektakularnym przykładem były relacje prezydenta Kaczyńskiego z premierem Tuskiem, ale przecież i wcześniej stosunki prezydenta Kwaśniewskiego z obozem AWS lub prezydenta Wałęsy z różnymi partiami obozu postsolidarnościowego naznaczały rywalizację, a nie współpracę”.
Jan Bodakowski
Prezydent z innego obozu politycznego, w opinii eksperta byłaby zła wiadomość dla Polski. Wkpert uważa, że „problemem kohabitacji nie jest tylko rywalizacja pałaców, ale również kwestia odpowiedzialności. W systemie współdzielenia władzy naturalną tendencją jest wzajemne obwinianie się za niepowodzenia. Przejęcie przez jeden polityczny obóz kontroli nad władzą ustawodawczą i wykonawczą sprawia, że odpowiedzialność jest klarowna, a nie rozmyta”.
W opinii eksperta warto pamiętać, że „w sytuacji dużej niesprawności polskiego państwa i tępych narzędzi, jakimi dysponują politycy, dążenie do dalszego ograniczania wpływu na rzeczywistość partii, która objęła władzę po wyborach parlamentarnych, będzie odbijać się na skuteczności rozwiązania problemów, której od polityków oczekujemy”.
Hołownia mówi o tym, że chciałby być niezależnym arbitrem na scenie politycznej. Jednak zdaniem eksperta narracja Hołowni jest jednostronna – w wypowiedziach Hołowni „bez problemu możemy znaleźć wiele sygnałów wysyłanych w stronę wyborców antypisowskich, a prawie żadnych dla wyborców konserwatywnych”.
Narracja Hołowni jest jednostronnie lewicowa - „epatowanie hasłami tolerancji, pedantyczna konsekwencja w posługiwaniu się feminatywami (best of – podatnicy i podatniczki) czy mocny sprzeciw wobec »ideologicznej nagonki na osoby nieheteronormatywne« pokazują, że Hołownia bezbłędnie zdał test mainstreamowej poprawności politycznej. W programie przeczytamy, że głównymi wyzwaniami Polski są, obok klimatu, różnego rodzaju wykluczenia, co jest oczywistym puszczeniem oka w stronę progresywnych wyborców”. To jak się okazuje ostry dryf na lewo wobec dotychczasowej publicystyki Hołowni – Hołownia „wyraźnie dystansuje się wobec swoich wcześniejszych pozycji. Niegdyś pisał o tym, że aborcja powinna być zakazana. Dziś zapowiada, że nie tylko nie będzie składał ustawy zmieniającej kompromis aborcyjny, ale także ogłosił, że zawetuje próbę zmiany przepisów w jakimkolwiek kierunku. W wywiadzie z Moniką Olejnik podkreślał, że zmienił swoje zdanie także o metodzie in vitro, którą niegdyś określał jako nieetyczną, a jej finansowanie ze środków publicznych nazywał „przemocą wobec ludzi, których życie zależy od będącej w opłakanym stanie służby zdrowia”. Zapowiada podpisanie ustawy o związkach partnerskich, a przecież jeszcze kilka lat temu pisał, że ''dla sekty postępowców konkubenci to tylko strategiczny etap, oczy już mają wpatrzone w inny cel, z nimi sobie nie pogadam, bo o czym tu gadać z rozpędzonym walcem''”.
Jak zwraca uwagę ekspert - „Hołownia w programie poświęcił trochę miejsca szczególnej trosce o osoby ze środowiska LGBT+. Nie ma w nim niestety nawet symbolicznego wsparcia dla katolików, [...]. W kampanijnych wypowiedziach Hołowni nie widać zrozumienia dla konserwatywnych katolików, którzy, szanując wolność religijną, wyrażają oczekiwanie podkreślenia szczególnej roli chrześcijaństwa dla polskiej tożsamości”.
W swym tekście ekspert przypomniał, że z powodu antykatolickiej postawy Hołowni wielu katolików było zaszokowanych poparciem dla lewicowego kandydata „znanego youtubowego kaznodziei – Adama Szustaka”.
Ekspert przypomniał też, że pouczony przez feministki i lewicę Hołownia ''niezależnie od własnych poglądów podpisałby ustawę” dopuszczającą środki wczesnoporonne dostępne bez recepty dla pełnoletnich kobiet''.
Zdaniem eksperta „dotychczasowe wypowiedzi Hołowni wskazują, że w większym stopniu chce on dostosować katolików do współczesnego świata niż współczesny świat do zasad wynikających z Katechizmu Kościoła Katolickiego”.
Jan Bodakowski
Źródło: redakcja