Budowniczowie piramidy głupoty

0
0
/

Ręce opadają na widok fali dziwacznych zdarzeń, jaka rozlewa się po naszej pięknej krainie. Oto jesteśmy naocznymi i nausznymi świadkami wznoszenia budowli równej potężnym egipskim piramidom. Materiałem budulcowym nie są jednak bloki kamienia ani zlepiane z gliny cegły - tylko słowa. Czasami tak twarde, że przypominają zbrojony beton. I często tak dalece pozbawione sensu, że przywodzą na myśl głupotę w czystej postaci. Jest zresztą w naszym słowniku idiomów specjalne na to określenie: piramidalne bzdury lub piramidalne głupoty.

Piramidy wznoszono na rozkaz faraonów. Nie jest wszakże jasne, na czyj rozkaz wznoszone są te rodzime. Adresu centrali wyplatania dyrdymałów nie znamy, choć po dokładnym przyjrzeniu się sprawie być może udałoby się go odkryć. Do wyboru są dwa kierunki poszukiwań: rosyjski wschód albo europejski zachód.

Przodujący w fabrykowaniu materiałów na piramidę głupoty kryją się w różnych miejscach. W partiach politycznych, salonach celebrytów, nawet za kulisami sądów i w parlamencie. Najbardziej żwawo zwija się tu totalna opozycja i jej miłośnicy, wytwarzający takie ilości piramidalnych bzdur, że wystarczyłoby ich na kilka piramid. Przykłady można rzucać garściami. Wystarczy zacytować niektóre wypowiedzi.

Najbardziej przypadła mi do gustu, a to z przyczyny swego dość skomplikowanego logicznie wniosku, jedna z nich. Jej autorką jest kandydatka na pierwszą w państwie osobę, Kidawa-Błońska. Jakiś czas temu uznała, że musi się pochylić nad sprawą nieszczęsnego przekopu Mierzei Wiślanej. Tak, tak, zgadliście. Chodzi o słowa: „Gdyby natura chciała to by ten przekop był”. Usłyszawszy je niemal zapiałam z zachwytu. Ach! Och! Co za intelekt! Co za klarowna analiza! Jaka ogromna wiedza o naturze natury! Nikt przed nią nie pojął prostoty problemu. Ale ona pojęła, odbierając tym samym palmę pierwszeństwa partyjnemu koledze, b. pierwszemu obywatelowi B. Komorowskiemu, który to z właściwym sobie poczuciem humoru, oceniając parę lat temu grozę powodzi jaka zalała Polskę, ze swadą stwierdził, iż woda ma to do siebie, że się zbiera a potem spływa. O co więc ten krzyk? Że spływała wraz z ludzkim dobytkiem, niszcząc dorobek życia – o to mniejsza. Wszak - jak niegdyś mawiano – „moja chata z kraja”. To prawda. Belweder był bezpieczny – stoi na solidnym wzniesieniu.

Dopiero drugie na liście znalazło się wyznanie pani sędziny Kamińskiej, utrzymującej, iż oni – sędziowie są „nadzwyczajną kastą”. Nie był to wywód oryginalny a poniekąd wtórny, zebrała w nim bowiem opinie krążące w jej środowisku. I tylko – jak rzekł poeta – odpowiednie dała rzeczy słowo.

Specjalna i niejako odrębna kategoria producentów materiałów na budowę piramidy głupoty umościła się poza granicami naszego kraju – w nadmuchanym ważnością Parlamencie Europejskim. Tu niewątpliwie pierwsze miejsce zajął europoseł Biedroń. Jego płacząca skarga, jak to jest w kraju prześladowany, bo nie ma wstępu do wielu miejsc z powodu swojej seksualnej odmienności, odbiła się szerokim echem w trzewiach PE, wywołując łzawe wzruszenie na twarzach zebranych. Nawet jego partyjna koleżanka, europosłanka Spurek, potrząsająca sumieniem europarlamentu w walce o menu w tamtejszej restauracji i bijąca się o prawa obywatelskie dla krów, znaleźć się musiała na drugim miejscu. Jakiś czas potem dostała wprawdzie punkty dodatkowe, domagając się uzależnienia przyznawanych Polsce funduszy od tego, czy polski rząd zechce w pokorze upaść na kolana przez Unią, jednak nie jest w tym dziele jedyna. Podobne androny plótł partner Biedronia poseł Śmiszek.

Wyprzedzają ich tutaj inni europosłowie z polskim paszportem, niegdyś osoby będące u władzy, R. Sikorski, M. Belka and company. Na specjalnie zwołanym konwentyklu ( internauci nazwali go sabatem czarownic) wydali z siebie jednogłośne pienie: Rządzący Polską to nacjonale, łobuzeria i samo zło, któremu Europa musi się przeciwstawić, dając im wszelkimi możliwymi sposobami po łapach, chociażby przez ograniczenie im środków. Wtedy się zaduszą, a my wrócimy do władzy.

Wszystko to przypomina jako żywo opinię patriotów sprzed dwóch wieków, iż zaborom winna jest głupota i sprzedajność części rodaków. Ta ich budowana z pieniędzy moskiewskich i pruskich piramida głupoty kosztowała trwającą 123 lata niewolę i śmierć nadziei. Czy jest nam potrzebna kolejna podobna piramida? Na to niech każdy Polak odpowie sobie sam.

Zuzanna Śliwa

 

Źródło: Zuzanna Śliwa

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną