Nadciąga islamski terroryzm przy pomocy nowych technologii

0
0
/

Po ataku z października 2019 na synagogę Halle ukazała, że terroryzm ewoluuje w kierunku adopcji nowych technologii. Proces ten trwa i uległ umocnieniu. Kanadyjski Departament Obrony Narodowej sfinansował badania, jak się sprawy mają. Niestety, w ręku terrorystów wyznających Allacha trafia groźna broń.

Niemcy w Halle zastosowanie drukarki 3D dla stworzenia broni umożliwiającej obchodzenie detektorów stróżów prawa. O sprawie stało się głośno w związku z działaniami haktywistów. Związani ze stroną Meguca sieciowi komuniści udostępnili link do Twitch. Dzięki niemu pojawiły się nagrania wykonane z przymocowanego do głowy telefonu, jak twierdzili sami zainteresowani. Przekaz wedle ustaleń obejrzało na żywo tylko pięć osób. W przeciągu pół godziny administratorzy platformy usunęli nagranie i zablokowali do niego dostęp. Mimo tego zapoznało się z nim dwa tysiące dwieście osób, jak atakujący przerwali obchody żydowskiego święta Yom Kippur.

Terrorysta Stephan Ballier w opublikowanym na stronie Meguca manifeście określił się jako Anon, czyli członek haktywistów. Dodatkowo wskazał, że jest weeb, czyli osobą śledzącą fora internetowe i podążającą za ich obrazkowymi odpowiednikami (czyli konsumentem demotywatorów). Swoją motywację łączył z technobarbaryzmem, co jest pojęciem zaczerpniętym z gry Warhammer 40 000 dla sił niszczących, żyjących w okresie anarchii poprzedzających w grze "Imperium Człowieka", okres zjednoczenia ludzkości w galaktyce. Ballier oprócz odniesień do wirtualnego świata zachęcał do tworzenia improwizowanej broni. Wskazówki dla następców łączył między innymi z odniesienia do waifu, czyli japońskiego określenia żeńskiej bohaterki anime, co ma pewne znamiona gender.

Daveed Garstenstein-Ross z Matterm Shearem z Valen Globals, wsparci przez Colina Clarke’a z Centrum Soufan podjęli temat tak zwanych VNSA, jak określa się nie związanych z państwami terrorystów. Ustalili, że zamachowców wchodzą teraz w fazie adaptacji technologii po okresie błędów i porażek na rzecz skutecznego włączania ich do swojego arsenału. Na wzór firm komercyjnych puszczają jakie puszczają na rynek niedopracowane urządzenia tak samo terroryści posługują się nimi dla prowadzenia badań. Testują, co się sprawdza, a co wymaga dostosowania. Elementem łączącym jest tak zwany „wirtualny spiskowiec”, czyli osoba korzystająca z kanałów choćby na Twitter dla uzyskania komunikacji z Państwem Islamskim. Efektem tego jest choćby pozyskanie czterdziestu dwóch tysięcy uczestników świętej wojny w imię islamu ze stu dwudziestu krajów świata.

Korzenie modernizacji technologicznej terroryzmu sięgają propagandzisty Al-Kaidy Anwara al-Awlakiego za pomocą między innymi nagrań na YouTube. Za pomocą Amniyat al-Kharji Państwo Islamskie włączyło siły wirtualnego do działań w rzeczywistym świecie, między innymi przez inicjowanie „samotnych wilków”. Jednym z przykładów zaawansowania technicznego była działalność Junaida Hussaina z Wielkiej Brytanii. Ataki w Brukseli wykorzystały komunikacje i szyfrowanie w ramach Telegrama, Wickr, WharsApp, czy Signal dla koordynacji ataków bombowych. Jednym z wykonawców był wirtualny bojownik Mohammed Daleel, samobójca jaki wysadził się w niemieckiej winiarni. Na koniec statystyki z 2019 mówiły już o zablokowaniu siedemnastu tysięcy kanałów i botów związanych z ISIS.

Państwo Islamskie podążyło szlakiem sekty Aum Shinrikyo, pionierów w użyciu bezzałogowców do ataków. Poprzedzał je między innymi udaremniony atak Rezwana Ferdausa na Pentagon w 2011 roku. Trzy lata później po sukcesie quadrakopterów DJI zdalnie sterowane maszyny trafiły do ISIS. W 2016 roku kurdyjscy bojownicy, Pershmerga, użyli dronów do ataku na dwójkę francuskich żołnierzy.

Na tym dopiero się problem rozpoczyna. Przewidywania mówią, że najbliższe lata stoją pod znakiem wprowadzania sztucznej inteligencji do ataków terrorystycznych. Wedle badaczy wejdzie ona do użytku przed 2025 rokiem. Obok fotomontaży tak zwanych deep fakes dla ISIS, pojawią się programy naśladujące ludzi, cytujące Koran, czyli maszyny zachęcające do ataków terrorystycznych - tak zwane boty. Technologia opracowana przez firmę Dexter za opłatą osiemdziesięciu dolarów miesięcznie ukazuje, że nie jest to wcale fikcja, ale przyszłość. Automatyczne analizy sieci do cyberataków, czy nękanie, lub podszywanie się maszyn pod rozmówców przez generowanie głosów stanowią scenariusz na jakie zwraca uwagę rząd Kanady. Finansowanie działań za pomocą kryptowalut już pełni tylko rolę wisienki na torcie.

Dla oceny całego zjawiska problem stanowi fakt, że ideologie jakie stoją za terroryzmem są oceniane nie podłóg faktów, ale skrótów myślowych. Cytowany przykład z Halle zdaniem analityka West Point Daniela Koehlera stanowi przykład neonazizmu, chociaż zamachowiec odżegnywał się od tej klasyfikacji i odwoływał się do kultury sieciowego komunizmu. Brak nazywania rzeczy po imieniu prowadzi bowiem do sytuacji, że zjawiska umacniające pośrednio terroryzm i mu przychylne są pomijane, co tylko jest na korzyść zamachowców.

Jacek Skrzypacz

Źródło: Redakcja

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną