Zagraża nam sprawiedliwość klimatyczna

0
0
/

Płonąca Ziemia. Taki symbolem posługują się samozwańczy ekolodzy do narzucania idei uderzających w nasze życie codzienne.

Ekologia jest dziś uważana za coś oczywistego. Rozsądek nakazuje dbanie o środowisko, bo w nim żyjemy. Założona w 2018 Dziś Zmiany Kolaboracja Badawcza (JTRC) łączy w sobie grono akademickie, a także działaczy społecznych. Działa w ramach Instytutu Rozwoju Społecznego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Raport “Sprawiedliwość klimatyczna od spodu. Lokalne przeszkody na rzecz teraźniejszych zmian” ukazuje do czego zmierza ruch ekologiczny, a także jakie zakłada cele na poziomie instytucji. Jednym z motywów przewodnich dokumentu jest uznanie za punkt wyjśca migracji klimatycznych. Za dowód naukowy problemu uznaje się dane z Międzynarodowego Panelu na Rzecz Zmian Klimatycznych (IPCC). Dane jakie IPCC dostarczyło spotkały się już z zarzutami manipulacji oraz nadinterpretacji. Stąd wywodzi się jedno z głównych źródeł wniosku, że człowiek odpowiada za zmianę środowiska wokół siebie i nie ma mowy o tym, iż jego wpływ jest znikomy, lub jego brak. Porozumienie w Paryżu dokument traktuje jako obowiązek dla świata i nie ma tutaj już pola do dyskusji. Za istotne dla sprawy uważa problem gazów cieplarnianych, czyli wzrostu obecności dwutlenku węgla.

Całą sprawę uzasadniania się tak zwanym konsensusem naukowym. Tym samym nie jest istotne kto ma rację, ale fakt, że dziewięćdziesiąt siedem procent naukowców uważa,  że klimat się ociepla. Z punktu widzenia logiki to, że dany pogląd jest większościowy nie oznacza od razu jego prawdziwości. Znany z książek “Jurrassic Park”, czy “Mikro” Michael Crichton skomentował sprawę, że na Caltech, czyli Politechnice Kaliforniej był uczestnikiem wykładu zatytułowanego “Obcy powodują globalne ocieplenie”. Uważa, że “jeśli słyszych gdziekolwiek o konsensusie wśród naukowców zgadzających się z czymś lub innym sięgnij po swój portfel bo będzie musiał”.

Dokument opublikowany w grudniu 2019 przez JTRC oznacza nic innego, jak wskazanie, że przemianom nastąpią miasta. Za cel twórcy dokumentu stawiają na dotarcie do ludności na najniższym szczeblu, aby powodowała naciski. Zmiana lokalnego nastawienia społeczeństwa ma być panaceum na uzdrowienie całej Ziemi. Aczkolwiek problem nie łączy się tylko z kwestią ograniczenia zanieczyszczeń, ale również wprowadza tutaj “usuwanie nierówności”.

Z punktu widzenia ekonomii jedne gospodarki będą radziły sobie lepiej, a inne gorzej. Nie jest możliwe, aby przykładowo Polska osiągnęła identyczne wskaźniki wytwórstwa, co Stany Zjednoczone ze względu na różnice w zasobach, chociażby w liczbie dostępnych pracowników, co łączy się w ilością mieszkańców. Co istotne dokument wskazuje, że usuwanie z przestrzeni publicznej krytyki homoseksualizmu jest równoznaczne z ograniczeniem spalin wydostających się z fabryki do atmosfery. Nierówność w ekonomii jest tutaj ujęta szeroko, nie tylko pod kątem zasobów, takich jak dobra, czy finanse. Obejmuje kwestię płci kulturowej (gender), czy etniczność.

Odnośnie miast za cel jest wskazane usuwanie silników spalinowych. Nie ma jednak nic odnośnie szkodliwości akumulatorów dla środowiska, a także danych obejmujących produkcję elementów silników elektrycznych, czy innych zalecanych przez ekologów. Transport wedle dokumenty wymaga usprawnienia, aby nie po prostu zastąpił samochody w rękach mieszkańców miast, lecz ograniczył “nierówności gender i etniczne”. Środkiem ku temu jest ograniczanie cen biletów.

Obok tego nakłada obowiązek energooszczędnych projektów domów, co przekłada się na bezpośredni wzrost kosztów. Na tym sprawa się nie kończy, bo dokument zakłada przeszkalanie ludności z grup wykluczanych, aby przejmowały rolę decyzyjną (pierwszeństwo osób o mniejszym udziale pod względem koloru skóry), a także staruszków i osób młodych. Te zabiegi posłużą włączeniu miast w nową sieć określano jako miasta C4O, czyli Globalnego Przymierza Burmistrzóa dla Klimatu i Energii. Istnienie tego gremia wskazuje, że rozwiązywanie spraw na poziomie państw jest obchodzone na arenie międzynarodowej nowymi środkami.

Kwestie związane z paliwem oraz gazem są uznawane za “niesprawiedliwości społeczne”. Dlatego promowanie reguł świata ustalonych przez feministki jest uznane za “walkę z dyskryminacją”, co wskazała na łamach cytowanego dokumentu Shivani Chaudhry mówiąc wprost, że obowiązuje tutaj zasada “nie pozostawiamy nikogo”, a celem są reguły “Agendy 2030 na rzecz zrównoważonego rozwoju”. Stanowi kolejny ślad, jak pod płaszczem zupełnie innych problemów wpaja się ludziom gender wbrew logice i nauce.

Jacek Skrzypacz

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną