Wielkiej Polski moc to my! Refleksje w 30. rocznicę reaktywacji Młodzieży Wszechpolskiej

W sobotę 14 grudnia uczestniczyłem w warszawskich obchodach 30-lecia reaktywacji Młodzieży Wszechpolskiej. Uroczystości były prologiem do obchodów 100-lecia istnienia organizacji, które przypadną w 2022 roku. Organizacja była swoistym ewenementem zarówno w okresie międzywojennym kiedy szacuje się, że co drugi polski student był członkiem tej akademickiej wówczas organizacji jak i po reaktywacji w roku 1989, kiedy to organizacja ta choć tak nie silna liczebnie mimo to odciskała swoje piętno na życiu akademickim i społeczno-politycznym mimo, że formalnie nie była organizacją partyjną.
Rocznicowy zjazd, w którym wzięło udział kilkuset Wszechpolaków łącząc dosłownie najstarsze i najmłodsze pokolenia członków tej organizacji ponieważ oprócz aktualnych licealistów w obchodach wzięła udział mająca 104 lata mjr Maria Mirecka-Loryś członkini Młodzieży Wszechpolskiej w przedwojennym Lwowie. Udział w obchodach koleżanki Mireckiej-Loryś był nie tylko niezwykle wzruszający, ale był namacalnym dowodem ciągłości i siły młodzieżowej frakcji ruchu wszechpolskiego. Tylko w okresie istnienia organizacji w III RP przez organizację przeszło kilka tysięcy członków. Wśród, których był wicepremier, ministrowie, wiceministrowie, posłowie, wicemarszałkowie województw, dziesiątki radnych wszystkich szczebli samorządowych, liczne grono naukowców i kadry akademickiej, znani i cenieni lokalni społecznicy, dziennikarze, publicyści czy wreszcie osoby duchowne.
Do Młodzieży Wszechpolskiej wstąpiłem w roku 1999. Zasiliłem szeregi silnego i prężnego wówczas koła działającego w Tomaszowie Mazowieckim. Ponieważ studiowałem wówczas w Łodzi, otrzymałem zadanie odbudowy struktur MW w tym mieście. Od roku 2000 pełniłem funkcję prezesa Koła Łódzkiego rozbudowując następnie struktury już jako prezes struktur wojewódzkich organizacji w kilku miastach. Zwieńczeniem działalności była rola członka Rady Naczelnej MW w latach 2003-2005. Dla rozwoju organizacji był to bardzo istotny czas. Z jednej strony kampania w sprawę przystąpienia Polski do UE powodowała znaczący wzrost zainteresowania organizacją, a z drugiej organizacja stawała się zarówno zapleczem intelektualnym, jak i wołem roboczym Ligi Polskich Rodzin. Głównym problem organizacji było, to że Roman Giertych zrobił z tej organizacji narzędzie do realizacji swoich prywatnych celów. Wykorzystał ideowość, hierarchiczność i zaangażowanie młodych ludzi do budowania swojej pozycji politycznej oraz wąskiej grupy swoich „akolitów”. Ligę poza samym Romanem Giertychem zniszczył przede wszystkim PiS wykorzystując do tego celu również niestety środowisko toruńskiej rozgłośni. Ponieważ MW była bardzo mocno związana z LPRem oczywistym było, że upadek tej pierwszej pociągnie przykre reperkusje również dla MW, która choć przetrwała potrzebowała teraz kilku lat oddechu. Pomimo, że działalność praktyczną zarówno w MW i jak i LPRem zakończyłem w roku 2007, jako były członek władz centralnych organizacji poparłem inicjatywę Roberta Winnickiego, której celem było wyrwanie organizacji z okowów Romana Giertycha i jego świty.
Pomimo poparcia przez wielu działaczy starszych pokoleń MW organizacja pod przewodnictwem kolegi Winnickiego przez kilka lat bardzo nieufnie podchodziła do współpracy ze starszymi kolegami. Zaproszony na spotkanie łódzkiej MW żebym opowiedział o tym jak funkcjonowała łódzka MW, w czasach kiedy jej przewodziłem usłyszałem, że MW i współtworzony przez nią Ruch Narodowy uważa moje pokolenie za urodzone w ostatnich dwóch dekadach PRLu za skażone byłym systemem i niezdolne do budowania nowoczesnego ruchu narodowego. Każdy kto miał więcej niż 30 lat nie miał szans działalność w ramach Ruchu Narodowego. Ta błędna i pyszałkowata wizja rozwoju przyczyniła się w efekcie do zmarnowania szansy przed jaką stał obóz narodowy po roku 2010. Brak ciągłości pokoleń był słabością organizacji. Dlatego cieszę się, że w końcu aktualni działacze zarówno MW jak i Ruchu Narodowego otworzyli się na współpracę ze starszymi pokoleniami kolegów Wszechpolaków.
To co różni współczesną MW, od tej którą współtworzyłem ja to z pewnością zupełnie inne rozłożenie nacisków w temacie polityki historycznej i zdefiniowanych wrogów idei narodowej. Nasze pokolenie wychowywało się poza Dmowskim na myśli politycznej Jędrzeja Giertycha, która pozwalała definiować nam zagrożenia płynące przede wszystkim ze strony UE, Niemiec, procesów globalizacyjnych oraz rosnącego w siłę liberalizmu. Współczesne pokolenie MW w swojej działalności odnosi się do czynu Żołnierzy Wyklętych oraz ideologii antykomunistycznej mimo, że komunizm w świecie stanowi aktualnie dziesięć razy mniejsze zagrożenie niż liberalizm. Organizacja ewoluuje, w kierunku nurtu sanacyjno-niepodległościowego tak zgubnego dla narodu Polskiego i piętnowanego przez Romana Dmowskiego, co budzi nie ukrywam mój niepokój. Ponadto zanika samorozwój i formacja, współcześni działacze coraz rzadziej sięgają do źródeł klasyki myśli narodowej, za to bardzo chętnie wpadają w ręce internetowych szarlatanów oraz myśli politycznej wyrażanej jednym czy dwoma zdaniami za pośrednictwem komunikatorów internetowych. Pomimo tych różnic, chylę czoła przed moimi młodszymi kolegami, bo pomimo czarnych owiec organizacyjnych w postaci takich ludzi jak Roman Giertych w moim pokoleniu czy Adam Andruszkiewicz w ich pokoleniu, wykorzystujących pracę organizacyjną swoich kolegów do zrobienia ich kosztem karier politycznych czy biznesowych, to zdecydowana większość członków Młodzieży Wszechpolskiej, to ludzie ideowi, gotowi dla sprawy narodowej do wielu poświęceń i wyrzeczeń. Każde kolejne pokolenie Wszechpolaków musi się zmagać z nowymi wyzwaniami ale wszystkim nam przyświeca jeden wspólny cel, którym jest Wielka Polska. Wielkiej Polski nie tworzą podboje terytorialne lecz przede wszystkim zdolność maksymalnego wykorzystania potencjału, który się posiada. Wielka Polska, to Polska silna siłą swojej gospodarki, nauki, kultury, szukająca możliwości współpracy tak samo intensywnie na Zachodzie jak i Wschodzie. Polska silna swoją demografią. Polska suwerenna, bez obcych baz wojskowych oraz wytycznych z „zaprzyjaźnionych ambasad”. Pamięć i tożsamość choć niezwykle ważne dla kształtowania i krzewienia postaw narodowych nie powinny nam przesłaniać przyszłości i wyzwań które ona niesie przez narodem i państwem.
Odliczymy się za trzy lata, w trakcie obchodów 100-lecia MW, mam nadzieję w jeszcze bardziej licznym gronie. Obyśmy te lata wykorzystali możliwie najlepiej dla rozwoju ruchu narodowego w Polsce, szukając te co nas łączy a nie dzieli i nie zbaczając z narodowej kursu na rzecz zgubnych ideowych zapożyczeń od wrogich polskiej idei narodowej prądów, zżerających Naród Polski od czasów Powstania Styczniowego.
Czołem Wielkiej Polsce!
Źródło: Arkadiusz Miksa