List otwarty do Pana Władysława Kosiniaka Kamysza

0
0
Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL
Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL / Youtube/Super Express

List otwarty do Pana Władysława Kosiniaka Kamysza

 

Pan Władysław Kosiniak-Kamysz

Prezes

Polskie Stronnictwo Ludowe

 

Szanowny Panie Prezesie,

 

Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego, Wasz kandydat w ostatnich wyborach parlamentarnych i Burmistrz Ustrzyk Dolnych Bartosz Romowicz zwrócił się do Arcybiskupa Metropolity Przemyskiego Adama Szala z żądaniem zmniejszenia ilości religii w szkołach prowadzonych przez gminę. Pozwoliliśmy sobie zwrócić się do pana burmistrza z pismem (w załączeniu) proszącym o to, aby ochłonął, przemyślał swe stanowisko, gdyż łatwo można odnieść wrażenie, iż działa jedynie dla medialnego poklasku.

 

W artykule prasowym omawiającym nasze oświadczenie pan burmistrz był łaskaw skomentować: ”To nie jest wojna światopoglądowa, ja jestem osobą wierzącą, absolwentem KUL, doktorantem tej uczelni, do tego członkiem PSL, partii o tożsamości chrześcijańskiej i naprawdę daleki jestem od tego, żeby stawiać się w rzędzie z tymi politykami lewicy, którzy chcą wycofać religię ze szkół”. Odnieśliśmy wrażenie, iż pan Romowicz chyba czegoś nie zrozumiał w linii prezentowanej obecnie przez własne ugrupowanie, dlatego pozwalamy sobie zwrócić uwagę Pana Prezesa na ten przypadek. Jak wyjaśnia dalej burmistrz:

Decyzja podyktowana była tylko i wyłącznie względami finansowymi, a mówiąc wprost, koniecznością oszczędzania w związku z tym, że nauczyciele otrzymali podwyżki, a subwencja oświatowa tych różnic nie pokrywa. Rząd zaoferował pedagogom coś, czego my jako samorząd nie możemy udźwignąć, bo nas na to po prostu nie stać”.

 

Niewątpliwie rządy obecnej większości parlamentarnej cechują się nastawieniem nie koniecznie sprzyjającym samorządom. Zapewne może być to oceniane z punktu widzenia społecznej nauki Kościoła konsekwentnie głoszącej jako pryncypialną zasadę pomocniczości. Czy jednak Polskie Stronnictwo Ludowe naprawdę rozumie jej realizację tak, iż w sporach z rządem samorządy powinny próbować brać jako zakładników hierarchię kościelną?

Istota rzeczy wydaje się być jeszcze bardziej problematyczna. Zgodnie z poglądem burmistrza: „medialny rozgłos, jakiego nabrała ta sprawa, pomoże zwrócić uwagę na problemy, z jakimi od jakiegoś czasu boryka się wiele samorządów. Mianowicie rosnące koszty, jakie ponoszą, w tym z tytułu podniesienia płacy minimalnej, wzrostu wynagrodzeń nauczycieli, podwyżek cen prądu i opłat związanych z gospodarką odpadami przy jednocześnie malejących przychodach, chociażby z tytułu ulg dla przedsiębiorców”.

Pan Romowicz zdaje się nie rozumieć rzeczy najprostszej. Środki publiczne którymi samorząd gospodaruje, nie należą do władz gminy. Są one przeznaczone na zaspakajanie potrzeb wspólnoty. Co się stanie, jeśli władze samorządowe ograniczą lekcje religii, a wspólnota życzy sobie, aby dzieci były wychowywane w stosownych standardach moralnych? Nie będzie to możliwe, albo rodzice będą musieli ze swoich kieszeni wyłożyć środki na prowadzenie lekcji. Z takiego punktu widzenia okazuje się, iż burmistrz stawia swoich mieszkańców wobec następującej alternatywy: zrezygnujecie z lekcji religii, albo sami musicie za to zapłacić.

 

Oczywiście, burmistrz gra tu zapewne na coś nieco innego. Liczy na to, iż wśród mieszkańców uda się wywołać wrażenie, że jak on nie zapłaci za lekcje religii z wspólnych środków wspólnoty samorządowej, to zapłaci za to Kościół, rozumiany jako bliżej nieokreśloną struktura, czy może duchowni. Tymczasem Kościół to przecież sami wierni, a więc dokładnie te same osoby, które są również wspólnotą samorządową. Skoro tak, nagle okazuje się, iż burmistrz chce chyba jednak namówić swoich mieszkańców, by pod pozorem koniecznych oszczędności zrezygnowali przede wszystkim z uczenia swoich dzieci religii. A jeśli tak, to nagle zaczyna wyglądać to jednak na wojnę światopoglądową i chęć podążania drogą „w rzędzie z tymi politykami lewicy, którzy chcą wycofać religię ze szkół”.

 

Jeśli zdarzyło się tak, iż my lepiej od pana Romowicza rozumiemy program PSL, zasada pomocniczości nie oznacza dla Was w praktyce brania hierarchów jako zakładników sporu samorządu z rządem, a oszczędności w samorządach to nie jest przerzucanie kosztów na mieszkańców, prosimy, by Pan Prezes wyjaśnił to członkowi waszego ugrupowania.

Jeśli by tak było, ośmielimy się również zasugerować, by Pan Prezes zwrócił się do arcybiskupa ze stosownymi przeprosinami. Z informacją o pouczeniu pana burmistrza przez najwyższe władze Stronnictwa, iż bez uprzedniego jasnego wyartykułowanie przez mieszkańców, że nie chcą by ich dzieci były uczone religii w szkole (bo np. wolą oddzielnie przyprowadzać dzieci na lekcje religii do parafii, czy w ogóle nie chcą takich lekcji), zwracanie się przez władzę samorządową do hierarchii jest bezprzedmiotowe i oczywiście obecnie nikt nie oczekuje już, że arcybiskup będzie odpowiadał na nonsensowne i aroganckie (w stosunku do mieszkańców Ustrzyk przede wszystkim) pismo Romowicza. Na co liczy burmistrz? Że to arcybiskup sprawdzi, czego życzą sobie mieszkańcy i w specjalnym piśmie poinformuje o tym burmistrza w swej odpowiedzi? Czy jednak jest to próba wciągnięcia arcybiskupa w politykierskie rozgrywki, które maja przynieść burmistrzowi popularność w liberalnych i lewicowych mediach?

 

Liczymy, iż prezentowane publicznie stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego o ważnym miejscu wartości chrześcijańskich w polskim społeczeństwie jest nie tylko pustym sloganem wyborczym, a co za tym idzie oczekujemy pana na stanowisko jako Prezesa Stronnictwa.

 

Ryszard Skotniczny

Prezes Stowarzyszenia Europa Tradycja

 

1 grudnia, 2019r.

 

 

Listo otwarty do Pana Bartosza Romowicza

 

Szanowny Pan

Bartosz Romowicz

Burmistrz Ustrzyk Dolnych

 

Szanowny Panie Burmistrzu,

 

trudno było się spodziewać, iż niektóre szczególnie niepokojące trendy światopoglądowe wystąpią również na Podkarpaciu co z zaskoczeniem musimy niestety odnotować. O formule lekcji religii można dyskutować, lecz dla zdecydowanej większości Polaków jest oczywiste, iż ich obecność w szkołach powinna być gwarancją zachowania moralnego i cywilizacyjnego fundamentu naszej społeczności. Niestety nie brzmi wiarygodnie informacja, iż ktoś chce ograniczenia religii w szkołach z powodów finansowych. We wszystkich takich przypadkach kontekst był bardzo czytelny - tam, gdzie domagano się wyprowadzenia religii ze szkół, zaraz pojawiały się działania mające na celu wprowadzenie przekazywania dzieciom i młodzieży niemoralności - i na to nagle środki się znajdywały...

 

Jednak stanowisko Pana Burmistrza przekazane w piśmie do arcybiskupa przyjęliśmy ze zdumieniem przede wszystkim z innego powodu. Siła samorządu istnieje gdy wyraża poglądy mieszkańców. Władza samorządowców znajduje silne oparcie w głosach mieszkańców, którzy głosują w tym przypadku nie na ludzi, których często znają tylko z ekranów telewizorów, ale właśnie z codziennych kontaktów, spotykając swych włodarzy, burmistrzów i radnych codziennie na ulicach swoich miejscowości. Tego właśnie w piśmie Pana Burmistrza brakuje. Pan Burmistrz nawet nie próbuje powoływać się na to, iż likwidacji lekcji religii mieliby się domagać mieszkańcy Ustrzyk Dolnych, czy reprezentujący ich radni. Tym większe pojawia się podejrzenie, iż Pan Burmistrz realizuje przedsięwzięcie ideologiczne, dla którego argumenty finansowe stają się mało wiarygodnym pretekstem.

 

Nasze stowarzyszenie zajmuje się kwestią nauczania religii, szczególnie w aspekcie ataków światopoglądowych, od dłuższego czasu. Wzywamy Pana Burmistrza do refleksji i wycofania z tego zaskakującego pomysłu. Akcja przeprowadzona przez Pana Burmistrza dostarczyła rozgłosu medialnego, w skali nawet ogólnopolskiej. Jesteśmy jednak przekonani, iż nie wyraża Pan Burmistrz w tym względzie poglądów rodziców, mieszkańców Ustrzyk Dolnych.

 

Ryszard Skotniczny

Prezes Stowarzyszenia Europa Tradycja

 

27 listopada, 2019r.

Źródło: STOWARZYSZENIE EUROPA TRADYCJA, materiały prasowe

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną