Jak Amerykanie wspierali komunistyczną partyzantkę w Nepalu cz. 2

W poprzednim artykule opisałem, jak Amerykanie w ramach walki z Chinami doprowadzili do destabilizacji Nepalu. Teraz pociągnę dalej ten wątek. Cóż owi komuniści są to skrajni maoiści, a ich największą zaletą według CIA jest to, że uznają Chiny za odszczepieńca w myśli wielkiego Mao na drodze do komunizmu. https://prawy.pl/105215-nepal-maly-kraj-z-wielkimi-problemami-dzieki-usa/
Korzenie lokalnego maoizmu
Rebelia wybuchła 13 lutego 1996 roku. Na zachodzie kraju doszło do rebelii wieśniaków. Ruch był podobny do rebelii Czerwonych Khmerów w Kambodży i Świetlistego Szlaku w Peru. Składał się z intelektualistów i niepiśmiennych chłopów. Przewodził mu pewien bramin z najwyższej kasty Pushpa Kamal Dahal, który od momentu powstania Nepalskiej Partii Komunistycznej kazał się nazywać „towarzyszem Prachandą”. Komuniści początkowo nie mieli niczego, ale stopniowo udało im się uzbroić, poprzez zabijanie nepalskim policjantów, a także zakupy broni w sąsiednich indyjskich stanach Utrat Prades i Bihar, gdzie mają wielu komunistycznych zwolenników. Wszystko za cichym przyzwoleniem rządu w Delhi. Rebelia trwała ponad 10 lat do 21 listopada 2006 roku. Partyzanci w chwili zakończenia działań wojennych kontrolowali znaczną część terenów wiejskich kraju. I nie pomogła tu siła nepalskiej armii, liczącej blisko 40 tysięcy osławionych Gurkhów, dowodzonych przez oficerów po brytyjskiej akademii Sandhurst. W ciągu pierwszych pięciu lat opanowali jedną czwartą kraju. Przy bierności króla Bipendry, który pod naciskiem Amerykanów odmawiał użycia do tłumienia partyzantki regularnej armii. Miało to ostatecznie doprowadzić do powstania systemu wielopartyjnego z maoistami w rządzie. Co też faktycznie się stało. Zresztą polityka CIA tworzenia „ruchów wyzwoleńczych” to źródło takich kłopotów, jak islamscy fundamentaliści w Afganistanie, czy Somalii. Korzenie Al.-Kaidy z którą dzisiaj trzeba walczyć są w Langley przed kilkunastoma laty.
Masakra w pałacu
1 czerwca 2001 roku w pałacu królewskim miała miejsca masakra, w której zginął ówczesny król Birendra wraz z większością członków swojej najbliższej rodziny. Zabójcą był królewicz Dipendra. Po dzień dzisiejszy nie wiadomo, co go skłoniło to tego czynu. Oficjalnie mówi się, że był to wynik szaleństwa. Jakoby królewicz zemścił się w ten sposób za odmowę przez rodziców prawa do wyboru własnej żony. Co ciekawe ciężko ranny zamachowiec został koronowany! Ale królowie dla mieszkańców Nepalu praktycznie mają status Bogów. I dla zwykłych ludzi największym szokiem nie było zamordowanie brata i siostry, ale podniesienie ręki na króla! Sprawa do końca nie została wyjaśniona, a brytyjski wywiad Mi-6, mający o niej największą wiedzę w pełni ją utajnił. Oraz co ciekawe wymienił swoją rezydenturę w Katmandu, co też może wskazywać na jego zakulisowy udział w zmianie króla, co oznaczało także zmianę stylu rządzenia. Po tych wydarzeniach brat króla Gyanendra ku zadowoleniu monarchistów odziedziczył tron. Bipendra był za zrzeczeniem się władzy absolutnej i stopniowym przejściem do demokracji, z kolei jego następca to prawdziwy „beton” liczący na swoich 40 tysięcy Gurkhów. Świadczy o tym jego postępowanie.
Monarchia konstytucyjna
Wprowadził on w Nepalu stan wyjątkowy i objął władzę absolutną, zawieszając prawa obywatelskie i aresztując „przeciwników politycznych”, co spotkało się z negatywnym przyjęciem zarówno USA, jak i Amnesty International. Nikt nie zwrócił uwagi, że aresztowano komunistycznych morderców z „ruchu ludowego”. Ostatecznie w odpowiedzi na wezwania nowego premiera Girija Prasad Koirala maoiści ponownie ogłosili zawieszenie broni. 21 listopada 2006 roku podpisano umowę pokojową kończącą dziesięcioletnią wojnę domową. 15 stycznia tego roku podpisano tymczasową konstytucję, na mocy której rozwiązano dotychczasowy parlament i powołano nowy, w skład którego wchodzą również maoiści, dotychczasowi rebelianci. Nowa konstytucja powierza sprawowanie funkcji głowy państwa premierowi do czasu wyłonienia w wyborach, zaplanowanych początkowo na 20 czerwca 2007 roku, składu nowego parlamentu. Wybory zostały przełożone na listopad. Nowy parlament ma zadecydować o dalszych losach nepalskiej monarchii. Tak więc możemy stwierdzić, że Amerykanie dopięli swego przekształcając kraj z monarchii absolutnej, do stanu monarchii konstytucyjnej z szansą na republikę. To że 90 procentom mieszkańców ten stan się nie podoba nie ma najmniejszego znaczenia.
Źródło: Michał Miłosz