Autorytaryzm jako rozwiązanie do przemyślenia

Największy strach demokracji liberalnej, który przedstawia się obywatelom niby wizję Baby Jagi, to rządy autorytarne. Tymczasem już w czasach Grecji klasycznej, w IV w. przed Chrystusem, a więc w okresie złotych czasów demokracji, tyran nie był postacią jednoznacznie złą, a nawet bywał przedstawiany jako jedyna nadzieja.
Podejmując w dialogu "Polityk" problem „umiejętności politycznej” (ἔχοντα αὖ τέχνην) Platon rozróżnia pomiędzy królem (βασιλεύς) i tyranem (τύραννος). Teoretycznie różnica między nimi jest zasadnicza. Władza pierwszego opiera się na dobrej woli. Król jest podobny do pasterza wypasającego trzodę. Sprawuje opiekę i posiada prawdziwą „umiejętność polityczną”. Jego przeciwieństwem jest tyran, który swoją władzę opiera na gwałcie. Platon podkreśla, że tyran i król są do siebie zupełnie niepodobni, jak również sposoby ich panowania mimo, że reprezentują oni różne postacie monarchii. Król jest przy tym kimś, kto może dobrze rządzić, bo posiada wiedzę i słucha się praw i obyczajów. Tyran zaś jedynie udaje, że posiada wiedzę i chce działać moralnie kierując się tak naprawdę głupotą i żądzą
Z drugiej strony w starożytnej Grecji posługiwano się słowem "basileus" na określenie prawowitego króla. Obok niego funkcjonowało słowo "tirannos" (tyran), które odnosiło się do człowieka, który sięgnął po władzę w sposób nielegalny. Mógł on być jednak dobrym władcą, a wówczas i jego ocena nie musiała być zła.
Sam Platon zresztą, który nazywa tyrana "najgorszym z ludzi", wierzył, że tylko tyran może wprowadzić w życie projekt jego idealnego państwa. Dawał temu wyraz w dialogu "Prawa", ale też poprzez własne czyny - jeżdżąc do tyrana Syrakuz Dionizosa, który zresztą w końcu miał go dość i sprzedał Platona w niewolę (z której uratowali go jego przyjaciele pitagorejczycy).
Podejście Platona było niezwykle pragmatyczne, ale jego wnioski można odnieść także do współczesnej Polski. W rzeczywistości demokratycznej nigdy nie ma co liczyć na bardzo daleko idące zmiany polityczne. Nikt nie ma tak dużej większości, aby przeprowadzić zmiany skrajnie niepopularne. Dzisiaj w dodatku, kiedy przeciwko prawicowym rządom występują media, koncerny, inne państwa i międzynarodowe gremia, takie pomysły są już w zarodku skazane na porażkę. W tej sytuacji potrzeba kogoś kto zawiesi funkcjonowanie demokracji i zrobi to, co powinno się zrobić. Musi to być ktoś jednak nie tylko odważny i zdecydowany, kto sięgnie po władzę, ale ktoś kto jest w stanie poświęcić wszystko - niewiadomo bowiem, co czeka go po jego rządach, nawet najlepszych.
Źródło: Michał Krajski