Niemcy "kradną" nam specjalistów

Z danych za 2017 rok wynika, że najwięcej specjalistów w Niemczech, czyli absolwentów wyższych uczelni, którzy urodziły się poza Niemcami, pochodziło z Polski. Było to aż 235 tys. osób. Komentatorzy mówią wręcz o "drenażu mózgów". Można nazwać to też "kradzieżą" tych, którzy budują przyszłość gospodarki i kraju.
Nikt oczywiście nikogo nie porywa, ani przynajmniej teoretycznie do niczego nie zmusza. Utworzono jednak pewien mechanizm w Polsce, a mówię tu nie tylko o niemieckich firmach, ale też o innych zachodnich korporacjach, który ma ułatwić masowe podbieranie polskich specjalistów.
Z rozmów z różnymi pracownikami zachodnich korporacji działających w Warszawie mogłem sobie wyrobić dość jasne pojęcie, jak to wygląda w praktyce. Korporacje rekrutują bardzo wielu ludzi i jest tam nieustanny "przemiał". Nie sprawdzasz się, nie wytrzymujesz tempa, odchodzisz. Jeśli jednak dajesz radę, masz kompetencje, znasz języki, dostajesz często ofertę nie do odrzucenia: albo przenosisz się na Zachód, albo masz zamkniętą ścieżkę kariery. Nie jest to zresztą kara, bo wiąże się oczywiście z wieloma profitami, dużo wyższą pensją itd. Oznacza jednak często opuszczenie Polski na lata, albo i na zawsze.
W ten sposób korporacje, które teoretycznie są międzynarodowe i kosmopolityczne, wspierają często swoje ojczyste kraje, gdzie mają centralę bądź po prostu ważniejsze filie. Dla nich Polska jest tylko bantustanem, w którym jednak można czasami spotkać zdolnych ludzi. Aby nie "marnowali się" w Polsce, przenosi się ich do innych krajów.
Mechanizm jest wolnorynkowy, każdemu przedsiębiorcy wolno zatrudniać pracowników w dowolnym kraju, w którym działa, a pracownik ma prawo taką ofertę przyjąć. Problem w tym, że skala jest tak potężna, a działania tak skoordynowane, że nie dziwi fakt, że już dzisiaj nie ma kto leczyć Polaków, brakuje specjalistów w każdej dziedzinie i okazuje się, że na wielu kierowniczych stanowiskach zasiadają miernoty. Zdolni i doświadczeni wyjedżają i niezależnie od wolnego rynku pracy i usług jest to tragedia dla polskiego narodu.
To pokazuje, że interes narodowy polski karze brać pod uwagę także ten skutek obecności zagranicznych, głównie zachodnich, korporacji w Polsce.
Źródło: Rzeczpospolita