Mężczyzna wszedł na pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej

Po mszy w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej odprawionej w piątek w kościele seminaryjnym w Warszawie Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i politycy PiS udali się pod Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej, który znajduje się na pl. Piłsudskiego. Kiedy dochodzili do niego, na pomnik wszedł mężczyzna i zaczął krzyczeć.
Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/polska/news-incydent-po-mszy-w-intencji-ofiar-katastrofy-smolenskiej,nId,2982926#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/polska/news-incydent-po-mszy-w-intencji-ofiar-katastrofy-smolenskiej,nId,2982926#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Mężczyzna, trzymając białą flagę z różnymi napisami, krzyczał do Jarosława Kaczyńskiego: "Kiedy wreszcie skończysz tę szopkę? Dziewięć lat, kiedy przestaniesz oszukiwać ludzi! Gdzie jest wrak!".
Szybko policjanci sprowadzili go na dół. Pomnik ma kształt schodów, więc łatwo było wejść na niego. Monument, od początku wzbudzał kontrowersje, bo jest duży i umiejscowiony w historycznym miejscu.
Niezależnie jednak od tego, od faktu, że każdy ma prawo zadawać pytania, zwłaszcza zasadne, w naszej kulturze zawsze szanowano pomniki o obchody ku czci zmarłych tragicznie. Czas i miejsce protestu jest oznaką barbaryzacji życia społecznego, która następuje od lat i dała o sobie znać najbardziej po katastrofie smoleńskiej.
To wówczas, kiedy harcerze postawili krzyż na Krakowskim Przedmieściu przed pałacem prezydenckim, a ludzie zaczęli przynosić znicze i kwiaty, służby miejsce wrzucały je do kosza, ludzie obrażali modlących się, dochodziło do rękoczynów i bluźnierstw. Te ostatnie były szczególnie widoczne podczas kontrmanifestacji, w której młodzi ludzie nieśli krzyż zrobiony z puszek po piwie.
Źródło: Redakcja