Gala Bokserska w Legionowie i cenne zwycięstwo Michała Cieślaka w walce wieczoru - Fotorelacja

W piątek 1 marca br w Arenie Legionowo odbyła się zorganizowana przez przez Babilon Promotion gala Friday Boxing Night. W walce wieczoru niepokonany do tej pory na zawodowych ringach Michał Cieślak (18-0, 12 KO) stoczył walkę z byłym tymczasowym mistrzem świata WBA w wadze junior ciężkiej, pochodzącym z Konga, a boksującym pod flagą Francji Yourim „El Toro” Kalengą. Wygrywając zyskał najcenniejsze w swojej karierze, osiemnaste zwycięstwo w zawodowej karierze, w tym dwunaste przed czasem.
Niestety w wadze superpiórkowej Piotr Gudel niestety uległ przed czasem cięższemu Viktorowi Kotochigovi z Kazachstanu, a w wadze superlekkiej Krzysztof Cieślak przegrał na punkty z Ukraińcem Artemem Ayazidi. W innych walkach wieczoru w wadze półśredniej Jakub Dobrzyński znokautował Michała Krawczyka pół minuty przed końcem ostatniej rundy. W wadze średniej Patryk Cichy zwyciężył na punkty Bartosza Głowackiego. A boksujący w wadze superlekkiej Paweł Czyżyk jednogłośnie na punkty Igora Porębskiego.
Jednak największe emocje przyniósł pojedynek finałowy w którym zmierzyli się Michał Cieślak i Youri Kalenga. Francuz z kongijskim pochodzeniem buńczucznie zapowiadał swoje zwycięstwo, negując umiejętności Radomianina. Tłumaczył też swoją porażkę przed czasem z Mateuszem Masternakiem.
- Tamtą porażkę zawdzięczam raczej menedżerowi, który nie zapewnił mi dobrych warunków przygotowań. Po tamtej przegranej rozmawiałem ze swoim Bogiem. On zawsze ze mną rozmawia. Chciałem sobie zrobić przerwę. Ale Bóg powiedział mi „Youri, nie porzucaj treningów. Polska cię wezwie. To będzie chwila, gdy pokażesz światu swoją wielkość”. I pokażę, w piątek wieczorem Cieślak będzie cierpiał. (…) Ja tu nie zjawiłem się, aby walczyć z Cieślakiem. Jestem tu po to, aby zmierzyć się z Masternakiem. Cieślak to dla mnie wyłącznie sparingpartner. W piątek wieczorem udowodnię to, pokazując moją moc. Pokażę wam kim jest Youri Kalenga. Menadżer Cieślaka popełnił błąd, że zakontraktował mu walkę ze mną, ponieważ go zgładzę. I on o tym wie. Cieślak to w ogóle nie jest pięściarz, który prezentuje mój poziom. To nie jest w żaden sposób poziom międzynarodowy ani światowy
- opowiadał przed walką Kalenga.
- Zwycięstwo Michała daje mu przede wszystkim skok w rankingach. Zauważą go inni promotorzy, którzy mają większe możliwości niż my w Polsce. Mamy nadzieję, że turniej World Boxing Super Series w kategorii junior ciężkiej będzie kontynuowany i Michał po dobrej walce załapie się na kolejną edycję. To jest nasz cel, aby zawodnik szedł w stronę walki o mistrzostwo świata.
- mówił z kolei przed walką promotor zawodnika Tomasz Babiloński.
Niepokonany na zawodowych ringach Cieślak na tle bardzo doświadczonego rywala zaprezentował świetny boks, walcząc dobrze technicznie, unikając groźnych i bardo silnych, choć sygnalizowanych uderzeń przeciwnika. Wykazywał się przy tym dobrą ringową strategią i taktyką, zmieniając zarówno pozycję na odwrotną, jak i tempo swoich akcji, czysto trafiając Kalengę. I systematycznie z rundy na rundę go rozbijając, między innymi ciosami na dół. Kongijczyk z francuskim paszportem zdołał z trudem dotrwać do końca siódmej z ośmiu zakontraktowanych rund. Do ostatniej już nie wychodząc, ponieważ był pewien, że skończy na deskach. Tym samym przegrywając przed czasem przez TKO.
Źródło: Michał Miłosz