Czy redaktor Kublik pójdzie siedzieć?

0
0
0
/

Od kilku dni trwa operacja wiodącego mainstreamu, ze szczególnym zaangażowaniem dziennikarzy ze „zbioru zastrzeżonego”, służąca odwróceniu niekorzystnych trendów dla grupy trzymającej władzę.


Rozrost PiS w sondażach, obserwowany od maja tego roku, przy słabości PO, a tym samym rosnące prawdopodobieństwo zmiany warty za dwa lata, to powód do niepokoju dla schowanych za plecami polityków, faktycznych władców Polski.


To oni, w trosce o liczone w miliardach interesy, podjęli decyzję o ataku na partię Jarosława Kaczyńskiego. Uznali, że tak jak akcja „trotyl” z końca ubiegłego roku, która przyniosła wzrost sympatii dla partii Tuska, a odwrót od PiS, tak i teraz powtórka takiego scenariusza jest nie tyle potrzebna, co niezbędna.


W stan gotowości bojowej postawiona została najwybitniejsza znawczyni spraw lotniczych, w tym katastrof, redaktor Kublik z naszej ukochanej „Wyborczej”. Dotarła ona do zeznań, złożonych prokuraturze przez ekspertów z Zespołu Macierewicza i odpowiednio je interpretując wypuściła w świat.


Dla mediów powstałych z inspiracji ludzi służb specjalnych PRL, w tym „przyjaciół z Wiertniczej”, był to sygnał, że przez kilka dni temat musi być grany, by zamierzony plan „podcięcia PiS” przyniósł efekty.


Nim do gry wejdą - wg mnie - przewidziane w planie, skumplowane z establishmentem, sondażownie, co wyprzedzająco zrobił już CBOS, i pokażą przyrost w słupkach dla partii Donalda Tuska i ubytek PiS, warto zadać sobie pytanie, czy inicjatorzy akcji „trotyl 2” dokładnie zbadali ewentualne konsekwencje dla zaangażowanych w sprawę aktorów. Nie tyle teraz, co nieco bardziej odległej przyszłości.


Pytam o to na podstawie opinii wypowiedzianej wczoraj przez znanego mecenasa Wiesława Johana. Zwrócił on uwagę, że polski kodeks karny przewiduje odpowiedzialność karną za ujawnianie materiałów z prowadzonego postępowania przygotowawczego bez zgody prowadzącego. W takiej sytuacji prokuratura powinna wszcząć postępowanie karne, bo to, co zrobiła redaktor Kublik i jej informatorzy jest przestępstwem.


Jest też drugi przepis, który reguluję kwestię utrudniania prowadzenia postępowania poprzez ujawnianie materiałów i także odpowiedzialności, którą osoby, bądź instytucje to czyniące, muszą w związku z tym ponieść. Oba przestępstwa winny być ścigane z oskarżenia publicznego. Nie będzie to oczywiście zrobione tu i teraz, bo w III RP organa ścigania działają wg tych samych reguł, co w PRL. Ale za czas jakiś …. kto wie.


Już dziś, więc możemy zadać pytanie redaktor Agnieszce Kublik, żołnierzynie Adama Michnika, czy ma w domu lub w pracy na Czerskiej przygotowany dodatkowy zestaw do higieny jamy ustnej. Kiedyś może się przydać. Ledwo dyszące, w związku z załamaniem budżetowym, polskie więziennictwo wcale nie musi gwarantować swoim nowym pensjonariuszom szczoteczki i pasty na koszt państwa.


Wanda Grudzień
fot. sxc.hu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną