Wraca temat Smoleńska

0
0
0
/

Wraz z powołaniem nowej komisji śledczej wraca do debaty publicznej kwestia zamachu w Smoleńsku.

 

Choć w dyskusji o wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 były elementy kontrowersyjne (szczególnie te dotyczące zasług Lecha Kaczyńskiego dla Polski – trudno bowiem przejść do porządku dziennego nad Traktatem Lizbońskim, Jedwabnem i Muzeum Historii Żydów) to negowanie faktu zamachu i sabotowania śledztwa w tej sprawie jest podejrzane (niezależnie, czy robi to funkcjonariusz PO, czy proizraelski ateista wypromowany przez katolickie radio).

 

10 kwietnia 2010 przed lądowaniem w Smoleńsku uległ zniszczeniu samolot Wojska Polskiego z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, dowódcami Polskich Sił Zbrojnych i innymi ważnymi osobami na pokładzie.

 

Jedną z wielu pozycji dotyczących zamachu smoleńskiego jest opublikowana przez wydawnictwo S3 media (wydawcę tygodnika „Najwyższy Czas") książka Leszka Szymowskiego (ostatnio jednego z redaktorów prowadzących i publicystów portalu Prawy.pl) „Operacja ''Smoleńsk''".

 

Leszek Szymowski przytacza opinię fizyka prof. dr hab. Mirosława Dakowskiego, zdaniem którego brakuje zgnieceń wraku, które mogłyby wskazywać jako przyczynę katastrofy zderzenie statku z ziemią. Dodatkowo rozpad wraku świadczy o wybuchu. Nie było też krateru świadczącego o tym, że samolot uderzył w ziemię, a zwłoki pasażerów nie miały uszkodzeń charakterystycznych dla uderzenia i przeciążeń.

 

Wiesław Binienda doktor inżynierii mechanicznej, wykładowca, profesor i dziekan Wydziału Inżynierii Cywilnej Uniwersytetu Akron w Ohio, stwierdził, że brzoza nie mogła uszkodzić skrzydła samolotu („pancerna brzoza” była jednym z podstawowych mitów komisji Millera rządu PO). Zdaniem profesora rozkład szczątków wskazuje na dwa wybuchy.

 

Fizyk doświadczalny Kazimierz Nowaczyk, który pracował na stanowisku assistant professor (czyli adiunkta) w Centrum Spektroskopii Fluorescencyjnej na Wydziale Biochemii i Biologii Molekularnej Szkoły Medycznej University of Maryland w Baltimore, stwierdził, że przed katastrofą przestały działać podstawowe systemy samolotu (stało się to jeszcze w powietrzu), nie było zderzenia z „pancerną brzozą”, był za to wybuch, a na miejscu przestępstwa zacierano ślady zbrodni.

 

Grzegorz Szuladziński członek grupy ekspertów doradzających w sprawach bezpieczeństwa narodowego Australii, Singapurze i Japonii, specjalizujący się w skutkach eksplozji materiałów wybuchowych, stwierdził, że rozkład szczątek samolotu wskazuje na dwa wybuchy, „pancerna brzoza” nie mogła dokonać takich zniszczeń, a nagrania wskazują, że coś złego stało się w powietrzu.

 

Inni eksperci zwracali uwagę na to, że Amerykanie nie ujawnili zdjęć satelitarnych dokumentujących zamach, natomiast stan zwłok pasażerów TU 154 świadczy o tym, że zginęli oni w czasie wybuchu. Złamana została tylko pancerna brzoza, a nie drzewa wokół niej stojące.

 

Kolejnym skandalem obok zamachu w Smoleńsku było to, co się działo po katastrofie - działania prokuratury, która nie była zainteresowana opiniami ekspertów, nieprzeprowadzenie w Polsce sekcji zwłok ofiar, sfałszowana dokumentacja rosyjskich sekcji zwłok (o czym świadczy to, że w trumnach były zwłoki innych osób niż tych wymienionych w dokumentacji), wrak, będący jednym z najważniejszych dowodów przestępstwa, był celowo niszczony w Rosji i do tej pory ulega dewastacji w Smoleńsku.

 

W każdej zbrodni ważnym aspektem jest to, kto skorzystał na śmierci osób. W dniu śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego jego obowiązki przejął marszałek sejmu Bronisław Komorowski. Dzięki temu Komorowski przejął kontrolę nad aneksem w sprawie likwidacji WSI. Lech Kaczyński miał ujawnić aneks (kompromitujący środowiska związane z PO) w czasie zbliżającej się kampanii wyborczej.

 

Po zamachu i kolejnych wygranych przez PO wyborach do wojskowych służb specjalnych zaczęli wracać negatywnie zweryfikowani funkcjonariusze WSI. Czasowo rozbite przez PiS postkomunistyczne wojskowe służby specjalne, niezweryfikowane w czasie transformacji ustrojowej, za rządów PO się odrodziły.

 

Dzięki zamachowi w Smoleńsku PO zmieniła politykę zagraniczną na prorosyjską, wspierając integrację Rosji z organizacjami międzynarodowymi, wycofując Polskę z procesu bliskiej współpracy militarnej z USA, nie protestując przeciw budowie Gazociągu Północnego blokującego wejście do Polskich portów (czyli akceptując zablokowanie osiągania przez Polskę zysków z handlu międzynarodowego).

 

Po zamachu PO umorzyła gigantyczny dług Gazpromu wobec Polski z tytułu transferu gazu (wynoszący 1.200.000.000 dolarów), zawarła nową tajną umowę na import gazu (niekorzystną dla Polski, uzależniającą Polskę od dostaw z Rosji), oddała Rosjanom kontrolę nad spółką transportującą gaz przez terytorium Polski.

 

Po tym jak wyeliminowano Lecha Kaczyńskiego, PO zaciągnęła nowe kredyty w MFW, straszliwie zadłużyła Polskę, zwiększyła biurokrację i ilość pieniędzy na biurokracje marnowanych, zwiększyła bariery dla polskiej przedsiębiorczości. Na wszystkim tym korzystały międzynarodowe korporacje konkurujące z polskimi przedsiębiorcami.

 

Jan Bodakowski

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną