Najgroźniejsza umowa w dziejach Polski została utajniona nawet przed parlamentarzystami!

0
0
/

ttipPosłowie z sejmowej podkomisji zajmującej się TTIP nie mają wglądu w dokumenty negocjacyjne w sprawie umowy. Tymczasem przyjęcie TTIP może na zawsze pogrzebać nie tylko polską gospodarkę, ale resztki demokracji i suwerenności. - Od momentu przyjęcia analogicznej umowy między USA a Meksykiem umowy w Meksyku bezrobocie wzrosło tam (od 1994 r.) aż trzynastokrotnie! - ostrzegał Márton Gyöngyösi (Poseł do Parlamentu Węgierskiego, członek partii Jobbik Ruch na Rzecz Lepszych Węgier), będący gościem czwartkowego posiedzenia Narodowo-Demokratycznego Zespołu Parlamentarnego. Uważa on, a pogląd ten podziela również wielu ekspertów, że nastąpi poważny spadek zarobków i obniżenie rozwoju gospodarczego. - Wolny rynek i TTIP doprowadzą do totalnego wyzysku i wykorzystywania ludzi – stwierdził. - W Europie Środkowej wiele osób uważa, że po tej kolonizacji, która nastąpiła za komuny, nastąpiła nowa kolonizacja. Wielu Wegrów uważa, że po 1989 r. wraz ze wstąpieniem do Unii Europejskiej i rozwojem wolnego rynku ze Stanami Zjednoczonymi mamy do czynienia z nową erą kolonizacją. Uważam, że wraz z przejściem TTIP ten proces kolonizacji dojdzie do swojego kresu – skonstatował. - Jest to skoordynowany i zaplanowany ruch globalnego biznesu, który będzie skutkował wyzyskiem – dodał. Zaznaczył, że włączony do TTIP mechanizm ISDS pozwoli pozywać kraje za każdym razem, kiedy interes firmy jest zagrożony.   Obywatele w starciu z korporacjami są bez szans   - W starciu obywatele-korporacje, korporacje są dużo silniejszymi graczami niż obywatele. Elity powinny stać po stronie zwykłych ludzi, a moim zdaniem nie stoją – mówił Rafał Górski, prezes Instytutu Spraw Obywatelskich, zwracając uwagę na to, iż ekonomiści od brudnej roboty są wysyłani przez rząd Stanów Zjednoczonych w różne części świata, aby wprowadzać tam politykę gospodarczą i społeczną, która będzie sprzyjała interesom mocarstwa Stanów Zjednoczonych, a przede wszystkim interesom korporacji, które są amerykańskie. Przykładem jest John Perkins, który został wynajęty przez NSA, a który miał za zadanie tworzenie przestrzeni dogodnych dla korporacji. - Z takimi ludźmi mamy do czynienia w przypadku TTIP - konkludował. Ubolewał przy tym z powodu biernej postawy najbardziej zainteresowanych, czyli obywateli, a przede wszystkim związków zawodowych. - Duże centrale związkowe na razie jeszcze śpią. To jest bardzo ważna umowa jeżeli chodzi o prawa pracownicze, a związki zawodowe niestety śpią – mówił, wskazując, iż w Polsce brakuje patriotyzmu konsumenckiego. - Jeżeli te umowy wejdą, zostaniemy zalani produktami, usługami nie stąd - zauważył. Uczestnicy konferencji zgodzili się, że każdy import do Polski to import polskiego bezrobocia.   Państwa będą płaciły za błędne decyzje korporacji   Jedną z części umowy, budzącą najwięcej kontrowersji, jest arbitraż inwestycyjny (ISDS) czyli mechanizm rozstrzygania sporów między inwestorami a państwami. Pozwala on działać tylko jednej stronie. To inwestor zagraniczny może pozwać państwo, a wszystko, co przedstawiciele państwa mogą zrobić, to obronić się w takim procesie przeciwko sobie. Na podstawie ISDS państwo nie może zaskarżyć korporacji, jeżeli ta łamie jakieś postanowienia. Co więcej, przywilej pozwania danego państwa miałby przysługiwać - według tych propozycji – jedynie inwestorowi zagranicznemu. Krajowy, nawet jeżeli byłby porównywalny wielkością, już takiego prawa by nie miał. - Na tym polega sedno tego problemu, że stawia podmioty krajowe poniżej podmiotów zagranicznych, dając tym ostatnim specjalne uprawnienia, których nie mają firmy krajowe – tłumaczył Marcin Wojtalik, ekspert w zakresie TTIP i ISDS. - Polska podpisała już ponad 60 umów międzynarodowych, które zawierają mechanizm ISDS – dodał. Przypomniał, że kanclerz Austrii jednoznacznie stwierdził, że „chcemy uniknąć ISDS”, ponieważ, jak tłumaczył, jest to bardzo szkodliwy element umowy. Podobne stanowisko zajął przemier Węgier, oświadczając, iż nie może dopuścić do sytuacji, w której Węgry zostałyby pozbawione jurysdykcji prawnej w sprawach handlowych. ISDS jest systemem prywatnego wymiaru sprawiedliwości, bo rozstrzygającymi, zasiadającymi w sądach arbitrażowych, są prawnicy pracujący w prywatnych kancelariach prawnych, a nie niezawiśli sędziowie, którzy muszą spełniać konkretne wymagania. - Polska posiada taką umowę ze Stanami Zjednoczonymi od 1993 roku i z większością krajów Europy Zachodniej. - Polska od około 20 lat jest już pod reżimem tego arbitrażu – podsumował Wojtalik, podkreślając, iż ISDS stanowi potworne zagrożenie dla demokracji. - I chociaż już 20 lat jesteśmy pod tym reżimem, jednakże ISDS [w TTIP- przyp. red.] stwarza jedną różnicę. Podstawą prawną do postawienia Polski przed trybunałem arbitrażowym może być przegłosowanie ustawy niekorzystnej dla interesów inwestora. Jeżeli niezawisły sąd wyda wyrok niekorzystny dla procesującej się firmy, to również może być podstawa do pozwania Polski. Podobnie, jeżeli urzędnik wyda niekorzystną dla zagranicznego przedsiębiorcy decyzję – przewidywał, zwracając uwagę, iż Polska jest jednym z najczęściej pozywanych krajów na świecie z powodu ISDS.   PO-PSL działali na korzyść korporacji   Ministerstwo Skarbu Państwa poinformowało, że Polska będzie dążyła do wypowiedzenia umów ISDS. Poprzedni rząd - mimo że Komisja Europejska nakazała Polsce wypowiedzenie umów ISDS z krajami wewnątrz UE, ponieważ są sprzeczne z zasadami rynku wewnętrznego – nie był zainteresowany we wprowadzeniu szkodliwych dla Polski regulacji. - Mimo że dzieje się to od kilku lat, ani poprzedni, ani ten rząd jeszcze tego nie zrobili – zauważył. - Mamy do tego podstawę prawną – zaznaczył. Uczestnicy konferencji zwracali uwagę na szereg innych zagrożeń związanych z wprowadzeniem TTIP, w tym także zalewem nieoznakowanej żywności GMO. Fot. stop-ttip.org

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną