OGIEŃ MIŁOŚCI WYZNANEJ cz. 7

PSALM 22, 2 – 17.
Duchu Święty,
poprowadź moją duszę tak,
aby wszystko, co ma się dokonać,
podczas tych rekolekcji,
od początku do końca
było zgodne jedynie
z Twoim pragnieniem,
jakie masz względem mojej osoby.
Wypełnij Sobą moją izdebkę,
do której wchodzę na spotkanie z Tobą,
abym mógł oddawać Tobie
każde z moich pragnień,
które Ty przebóstwisz w Miłość.
Chwała Tobie Boże Ojcze,
Jezusie Chrystusie i Duchu Święty,
Prawdo Jedyna - Miłość!
Amen.
[Ps. 22,10] Ty mnie zaiste wydobyłeś z matczynego łona;
Ty mnie czyniłeś bezpiecznym u piersi mej matki.
Chrystus przebywa dla Ciebie pełnię drogi. Cała walka, która się odbywa, pokazuje doskonałe bezpieczeństwo w Chrystusie. Demony które atakują, boją się Maryi. Matczyne łono to bliskość Najświętszej pokory, jaką jest osoba Maryi, która widzi i współodczuwa będąc człowiekiem. Ona jest królową zaufania. Maryja to miecz, który odcina drogę demonom do człowieka. Ona jest pełnią pokory, a demony są tego odwrotnością. Dlatego oddanie się Jej w opiekę jest okryciem nas przez Nią Jej płaszczem, przez który nie ma do nas dostępu zło. Oto nasze łono.
Z łona ludzkiego, z relacji ludzkich, na których oparliśmy nasze złudne poczucie bezpieczeństwa, jesteśmy wydobyci. Ale Maryja jest osobą ludzką o szczególnej roli, bo Ona nas niesie do celu wyższego od niej – to znaczy do Boga. Dlatego wyjęci z łona jakiegokolwiek ostatecznie złudnego ludzkiego bezpieczeństwa, ale nieodłączeni od nieustającego przytulenia Maryi, w duchowym łonie pod Jej płaszczem, jesteśmy bezpieczni w przytuleniu Jej macierzyństwa.
Ona, realnie przytulając nas, nie wskazuje nigdy na siebie, ale na Boga Ojca i Syna i Ducha Świętego. Dlatego jest doskonałą Mamą, bo nie swoimi siłami, ale bezpośrednimi siłami nieskończonego Boga, niesie człowieka na rękach do prawdziwej Światłości. Jest w doskonałym zjednoczeniu ze Stwórcą stąd Jej pokora, i stąd Jej doskonała Miłość do każdego z nas. Stąd Jej pełne oddanie siebie wszystkim ludziom – to znaczy każdemu!
[Ps.22,11] Tobie mnie poruczono przed urodzeniem,
Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki,
Syn Boży przyjął doświadczenie początku. Bo jest Tobie bliski we wszystkim! Od poczęcia jesteśmy dziećmi samego Boga. Wszyscy to znaczy każdy.
Nie ma ludzkiego łona, które mogłoby zastąpić Boga. Pokusa schowania się za jakimkolwiek człowiekiem zamiast zwracania się do Boga, jest w człowieku złą podpowiedzią, subtelną i delikatną.
Nie chodzi tu o to, aby nie prosić o wstawiennictwo ludzi i świętych, prosić o pomoc to wchodzić w prawdziwie piękną relację, w której pozwalam już sobie na stanięcie w szczerości wobec drugiego.
W tym miejscu jednak chodzi bardziej o to, że można chować się za kogoś, zwalniając a tym samym nie szukać prawdziwej, szczerej i bezpośredniej relacji z Bogiem Ojcem. Stawia się wtedy jakiegoś człowieka w miejsce Boga i robi się sobie samemu bożka, a to jest pułapka, o którą chodzi złemu.
Wyjątkowość tej pułapki polega na tym, że ma pozór dobra, nie przeraża nas i wydaje nam się że wszystko jest dobrze. Ale zły, w bardzo przebiegły sposób, chce nawracającej się osobie wpoić, że między człowiekiem a Bogiem są lepsi od nawracającego się człowieka pośrednicy. A tymczasem Bóg kocha najbardziej i nieskończenie każdego(sic!) i nie ma innej prawdy!
Nie jest tak, że nawet jakiś kapłan, jakiś nawet papież ma stać w relacji człowiek – Bóg Ojciec pomiędzy. Takie pomylenie wstawiennictwa z pośredniością może prowadzić do uśpienia osobistej relacji z Bogiem Ojcem, albo też do asekurowania się, stawiając kogoś w pozycji bożka. Ale to zła droga.
Każdy z nas potrzebuje towarzysza na drodze duchowej, każdy potrzebuje sakramentów: Spowiedzi Świętej, kierownictwa duchowego, przyjaźni, wspólnoty…
Osoby, które służą nam w tej roli, z racji powołania, np. spowiednicy, nie są jednak w relacji człowieka do Boga pośrednikami, ale towarzyszami! Wspólnoty także nigdy nie mogą gromadzić się wokół osoby kapłana, czy jakiegokolwiek prowadzącego lidera, ale tylko i wyłącznie wokół Trójcy Przenajświętszej!
Wzajemne towarzyszenie osobie na drodze nawrócenia, oświeceń i zjednoczenia jest bardzo ważne!!! Niejednokrotnie kierownikiem duchowym wcale nie musi być kapłan, oczywiście sakrament Spowiedzi Świętej jest podstawą.
Ale sama relacja każdego człowieka z Bogiem jest relacją bezpośrednią!!!
Z prostej przyczyny, zobaczmy to: Przecież nie da się kogokolwiek kochać przez pośredników!!! Kocha się zawsze bezpośrednio i osobiście!!! Zawsze!
Dlatego Jezus mówi w psalmie: Tobie(!) mnie poruczono przed urodzeniem!!!! Już w łonie matki mamy bezpośrednią relację z Bogiem. Relacja z Bogiem jest bliższa człowiekowi nawet niż najbliższa relacja międzyludzka, to znaczy cielesne połączenie w łonie z matką! Nawet taka relacja nie jest tak ścisła i bezpośrednia, jak relacja Boga do człowieka!!!!
Na Krzyżu ten moment jest momentem pociechy i Świętej Nadziei!
Źródło: prawy.pl