"Połączenie się urwało" Polski paralotniarz zaginął w Kolumbii!

Polski paralotniarz Witold Gilarski brał udział w zawodach paralotniowych w Santa Fe de Antioquia w Kolumbii. Tam niestety zaginął!
69-letni Witold Gilarski z zawodu jest lekarzem, a z zamiłowania paralotniarzem. Niestety podczas zawodów miał lądowanie w trudnym terenie, a ostatni kontakt z mężczyzną był 1 marca 2025 r.
Dzień później udało udało mu się zadzwonić do swego kolegi. Nagle jednak połączenie się urwało.
Ostatni kontakt telefoniczny bardzo krótki (10-20 sekund) w niedzielę 2 marca po południu, po czym zasięg natychmiast się urwał. Poinformował, że nie miał wypadku tylko lądowanie w trudnym, niedostępnym terenie i lądowanie było bezpieczne, czyli bez zranień, złamań itd. Powiedział, że idzie wzdłuż strumyka w dół zbocza. Na moją prośbę o lokalizację powiedział, że zaraz prześle pinezkę, ale nic do mnie nie doszło, bo połączenie się urwało - brak zasięgu. Do tej pory nie można się z nim skontaktować. Nadal nie zostały też udostępnione nam koordynaty telefonu na podstawie stacji BTS (pomimo licznych próśb).
- relacjonuje córka zaginionego.
Kobieta prosi o pomoc w poszukiwaniach. Zwróciła uwagę na stan zdrowia swojego taty oraz trudny teren, w jakim się znajduje. Obszar gdzie przebywa paralotniarz porastają gęste lasy, a miejscowi nie wybierają się tam bez maczet do przecierania szlaku.
Tata to prawdziwy twardziel. Jest lekarzem, myśliwym i osobą bardzo silną fizycznie i mentalnie. Ma dobrą orientację w terenie, potrafi wyznaczać kierunki na podstawie słońca i gwiazd, dlatego wierzymy, że żyje. Jest on jednak starszą osobą (69 lat) oraz ma problemy z nogami po licznych złamaniach więc nie jest w stanie przejść dużych dystansów czy pokonywać trudności występujących w górach.
Organizatorzy zawodów założyli zbiórkę na organizację poszukiwań Polaka - TUTAJ