Telewizja TVN24 wyemitowała 6 marca, w programie "Czarno na białym", reportaż Marcina Gutowskiego. Była to siódma część głośnej serii Bielmo. W tym odcinku Gutowski oskarżył Jana Pawła II o systemowe krycie pedofilów w Kościele. Zarzucił mu, że już jako kardynał ukrywał księży pedofilów, wysyłając jednego z nich do Austrii i przemilczając jego przestępstwa.
Szybko okazało się, że materiał Gutowskiego został sporządzony na podstawie nieścisłych informacji i zwykłych przekłamań wyprodukowanych przez Służbę Bezpieczeństwa PRL. Program wyzwolił jednak falę hejtu pod adresem Papieża Polaka, niesprawiedliwych oskarżeń i aktów wandalizmu wobec jego pomników. Polska się niezwykle podzieliła, a w obronie świętości naszego rodaka zorganizowano w ostatnią niedzielę marsze.
Ambasador USA został nawet w tej sprawie wezwany do polskiego MSZ, jako że TVN jest stacją amerykańską, należącą do koncernu Warner Bros Discovery. Przedstawiciele stacji bronią się, że walczą jedynie o prawdę. Jednocześnie wyszło na jaw, że w święta TVN planuje emisję dwóch produkcji o polskim papieżu z udziałem Piotra Adamczyka.
W niedzielę, 9 kwietnia, o godz. 12.40 pojawi się "Karol. Człowiek, który został papieżem". Jest to opowieść o życiu Karola Wojtyły od wybuchu II wojny światowej do 16 października 1978 r., gdy jako kardynał został wybrany na biskupa Rzymu. Dzień później o 15.30 będzie można zobaczyć kontynuację filmu, czyli "Karol. Papież, który pozostał człowiekiem". Obraz przedstawia losy Karola Wojtyły od momentu, kiedy został wybrany na papieża. Są to produkcje łzawe, z kiepską grą aktorską, ale ukazują wielkość Papieża Polaka.
Pokazuje to hipokryzję stacji. Materiał szkalujący papieża zanotował w TVN24 trzeci najlepszy wynik w historii programu "Czarno na białym", bo średnio śledziło go 1,05 mln widzów. Zarobił więc na siebie, a podobnie teraz zarobią filmy chwalące papieża. I to zapewne chodziło.