Tęczowi aktywiści usta mają pełne banałów na temat swojej walki. Są tacy biedni, uciśnieni w swoich opresyjnych państwach. A oni przecież nikomu nie wadzą, domagają się jedynie tolerancji i wolności dla swojego uciśnionego środowiska.
Zachodni świat zwariował na punkcie rzekomej homofobii i pod wzniosłymi hasłami stara się promować postulaty LGBT. Ostatnio amerykańska ambasada zajmuje się promocją LGBT. „Misja USA w Polsce ogłasza nabór wniosków o granty do $ 50 000 na programy, których celem jest wspieranie społeczności LGBTQI+ w Polsce” poinformowała ambasada Stanów Zjednoczonych we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Tęczowi już teraz szykują się do parady w Warszawie, która odbędzie się 25 czerwca. Organizowana jest jak zawsze pod wzniosłymi hasłami: wolność, równość i tolerancja. Ma to być „marsz wykluczonych i prześladowanych mniejszości seksualnych”. Przypatrzmy się, kto wspiera te biedne wykluczone sierotki. Pod tęczowymi flagami będą maszerowały: Netflix, Google, Paramount oraz banki: JP Morgan, Goldman Sachs, BNP Paribas.
Poseł Anna Maria Siarkowska tak to skomentowała: „Na tzw. Paradzie Równości dyplomaci z obcych ambasad będą spacerować obok lewicowych fundamentalistów oraz zdeklarowanych i oficjalnych satanistów (!) i domagać się zmiany prawa w Polsce. Takie postępowanie dyskwalifikuje tych ludzi jako dyplomatów. Warto ich pożegnać”.
Za tęczowymi barwami stoją olbrzymie pieniądze i wciskanie wszystkim na siłę chorej ideologii gender. Pal licho, gdy skrajnie lewicowe ruchy biorą się wzajemnie za łby. Czasami może coś pozytywnego z tego wyniknąć. Tak było w Szkocji, gdzie w Glasgow doszło do dwóch demonstracji. Przeciwko sobie stanęły feministki i przeciwna im manifestacja środowisk LGBT. Feministki mają jeszcze trochę więcej oleju w głowie, bo protestują przeciwko łatwemu uzyskaniu certyfikatu uznania płci. W grudniu ub. r. szkocki parlament przyjął projekt ustawy upraszczającej proces prawnej zmiany płci. Popiera go premier Szkocji Nicola Sturgeon. Projekt uchwalono nie bacząc na sprzeciw opinii publicznej. Znosi on wymóg diagnozy medycznej o niezgodności płciowej. Aby tego dokonać, wystarczy jedynie oświadczenie osoby zainteresowanej, a może nią być młody człowiek od 16 lat. Na szczęście w styczniu ustawa została zablokowana przez brytyjski rząd w obawie przed falą fałszywych wniosków lub osób działających w złej wierze.
Do jakich absurdów może doprowadzić taka sytuacja widać na przykładzie Adama Grahama, który w 2016-2019 zgwałcił dwie kobiety. W 2019 r. stanął przed sądem. Po roku złożył oświadczenie, że czuje się kobietą i chce zmienić płeć, bo nigdy by nie skrzywdził kobiety. Trafił do kobiecego więzienia. Tam na szczęście odseparowano go od kobiet. Później zdecydowano się o przeniesieniu go do więzienia dla mężczyzn. Taki kwiatki niesie ze sobą ta rewolucja.
O wiele bardziej dramatyczna sytuacja miała miejsce w Argentynie. Tragedia skończyła się śmiercią pięcioletniego dziecka. Ofiarą zwyrodniałej matki i jej partnerki padł pięcioletni chłopiec Lucio Dupuya. Morderczynie dostały wyrok dożywocia za zabójstwo z premedytacją i wyjątkowym okrucieństwem. A dramat zaczął się w 2020 r., kiedy sąd orzekł rozwód rodziców i chłopca przyznał opiece matki, która już dwa lata wcześniej związała się z inną aktywistką lesbijską. Obie były znane jako aktywne lesbijki i wiadomo było, że w imię poprawności politycznej sąd właśnie im przyzna opiekę nad dzieckiem. Od tego czasu zaczął się prawdziwy dramat chłopca. Między grudniem 2020 a marcem 2021 r. mały Lucio aż pięciokrotnie był poddany hospitalizacji. Trafiał do szpitala z powodu urazów i złamań rąk i nóg, niedożywienia i wykorzystywania seksualnego. W końcu mały męczennik zmarł. Sekcja zwłok wykazała na jego ciele liczne blizny, ślady ugryzień, przypalania papierosami, uderzenia tępymi przedmiotami, krwiaki mózgu i krwotoki wewnętrzne. Dlaczego podczas pobytu malca w szpitalu żaden lekarz nie zgłosił maltretowania dziecka, taka sama cisza panowała w przedszkolu, do którego uczęszczał chłopiec. Wszyscy nabrali wody w usta, aby tylko nie być posądzeni o homofobię. Bali się ostracyzmu, płynącego z góry od władz państwowych.
Dopiero po tragicznej śmierci malca, społeczeństwo otrząsnęło się z letargu. Konserwatywno-liberalny poseł Martin Maquieyra zgłosił w parlamencie projekt nowej ustawy zwiększającej ochronę dzieci i zapobieganiu przemocy wobec nich. Wszyscy posłowie byli za. Ustawę nazwano „ley Lucio” (ustawę Lucio) na pamiątkę zakatowanego dziecka. Trzeba było wyjątkowo tragicznej śmierci pięciolatka, aby władze ruszyły się i otoczyły opieką dzieci, które znajdują się w rękach oprawców.
Widać jakie okropności niesie ze sobą ideologia gender. Wszystko co jest przeciwne naturze i prawu Boskiemu podlega wynaturzeniu i rodzi zło. Ale o tym tęczowi aktywiści nie chcą pamiętać i nachalnie promują swoja chorą ideologię. Polska choć opornie wchodzi na tę niebezpieczną ścieżkę. A wszystko to się dzieje w imię postępu, fałszywie pojętej wolności. Wyjątkowo aktywne są w promowaniu tęczowych władze Warszawy. 25 czerwca pójdą sobie pod flagami głoszącymi hasła tolerancji, wolności. Będą szli ramię w ramię z możnymi tego świata – koncernami i bankami. Trzeba będzie podobnej tragedii ,jak ta w Argentynie, aby położyć tamę tej hipokryzji.
Maria Górzna