MEGASKANDAL! Kaczyński ma Polaków za NIEWOLNIKÓW? Jego słowa nie pozostawiają wątpliwości!

Wiele miesięcy temu pojawiły się zapowiedzi kilku projektów dotyczących broni. Propaganda rządowa przekonywała, że wkrótce każdy będzie miał łatwiejszy dostęp do legalnej broni. Potem się okazało, że projekty są, ale w sumie to dostęp utrudniają, aż ostatecznie wszystkie przepadły i słuch po nich zaginął. Dlaczego? Można przypuszczać, że z woli „naczelnika” Jarosława Kaczyńskiego, na co wskazuje jego ostatnia wypowiedź dotycząca m.in. posiadania broni przez normalnych ludzi.
Kwestia projektu o posiadaniu broni niestety szybko spadła, ponieważ media podchwyciły rządową narrację o wojnie na Ukrainie, jakobyśmy mieli być jednym z państw biorących w niej udział. W marcu pojawiły się pierwsze doniesienia na temat projektu poprawy legalnego dostępu do broni. Nie minął miesiąc, a okazało się, że projekt owszem, powstaje, ale jeszcze bardziej utrudni dostęp, a nie go poprawi.
Ostatecznie, jak to w III RP, skończyło się na słowach i hucznych zapowiedziach, a zmiany żadnej nie było. Z kolei temat wojny rosyjsko-ukraińskiej sprawił, że nasze, rodzime sprawy zeszły na dalszy tor i mało kto o normalniejszy dostęp do broni pytał.
Ostatnio zaś Jarosław Kaczyński podczas objazdu po Polsce poruszył kwestię dotyczącą posiadania broni przez uczciwych obywateli. Jego słowa nie pozostawiają żadnych wątpliwości – rządząca obecnie oligarchia nie ułatwi nam dostępu do broni.
– Jeśli chodzi o posiadanie prywatnej broni, no to my mamy taki kształt społeczeństwa, jaki mamy, i to może niestety niejednego człowieka, tak jak to jest w Stanach Zjednoczonych, kosztować życie, które byłoby zachowane, gdyby tej broni nie można było tak łatwo zdobywać – przekonywał Jarosław Kaczyński w podkarpackim Jedliczu. Wcześniej zaś twierdził, że „nie należy do tych, którzy uważają, że jak ludzie będą mieli broń w domu, to zwiększy to naszą siłę obronną”. Natomiast zaznaczył, iż ludzie powinni uczyć się strzelać i uczyć się zadań dotyczących służby wojskowej.
Przekładając z politycznego na polski, zdaniem Kaczyńskiego Polacy są za głupi na to, by posiadali legalnie broń do obrony siebie. Broń natomiast otrzymają w razie wojny, żeby bronić Kaczyńskiego i reszty warszawskiego rządu. A tak – niech polegają na policji.
Jest to podejście wybitnie bezczelne w tej kwestii. Należy przypomnieć, że nawet unijne przepisy dotyczące posiadania broni są przystępniejsze, zaś u nas funkcjonuje de facto PRL-owskie prawo w sprawie posiadania broni. Najłatwiej można pozwolenie otrzymać, jeżeli „udajesz sportowca” i po przejściu testów zgodzisz się opłacać coroczny haracz za prawo do posiadania broni zwany „opłatą członkowską”. O przyznaniu prawa do posiadania broni do celów obrony osobistej nie masz co nawet marzyć. W ostatnim czasie zdarzyły się lata, gdy liczba wydanych do tego celu pozwoleń wyniosła zero.
Wracając do wypowiedzi Kaczyńskiego, uczynił też ciekawy fikołek. Otóż mówił o Ukraińcach i że gdyby rząd nie miał „setek tysięcy ludzi” gotowych do walki, to by się nie obroniła.
– Tylko dzięki tej determinacji i odwadze zdołali stanąć do walki – twierdził Kaczyński.
Po pierwsze, nie obroniłaby się, gdyby nie gigantyczna pomoc Zachodu – w tym Polski. Po drugie, determinacja i odwaga są oczywiście ważne, ale ważniejsze jest mieć z czego i czym strzelać. Nieważne, jak będziesz odważny i zdeterminowany. 7,62 mm lecące z prędkością początkową 715 m/s dziurawi tak samo odważnych jak i tchórzy. Jeśli nie masz broni albo nie jesteś dobry w jej obsłudze, twoje szanse drastycznie maleją. Maleją również szanse rządu na obronę przed wrogim rządem, po którym wyrusza przecież wrogie wojsko. A z pewnością więcej zainteresowania do obsługi broni będzie, jeśli będzie można łatwo legalnie zdobyć własną broń. Choć tego Kaczyński i jemu podobni nie są chyba w stanie zrozumieć.
Na koniec zachęcam, by przeczytać mój dawny tekst na temat zalet powszechnego dostępu do broni i/lub posłuchać rozmowy z ks. naczelnym Ryszardem Halwą SAC na ten temat.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: polskieradio24.pl / prawy.pl