Ruskie orki i ukraińska biomasa (FELIETON)

Najpierw ukraińska, a potem amerykańska i europejska propaganda zaczęły niepoprawnie politycznie nazywać orkami. Niepoprawne politycznie, ponieważ ostatnio nawet serwis od gry „Warhammer” uznał określenie „zielonoskórzy” za… rasistowskie. A przecież orki w większości światów fantastycznych są właśnie zielonoskórzy. Owszem w niektórych ekranizacjach, na przykład we „Władcy pierścieni”, czy „Hobbicie” oni są po prostu czarni, albo szarzy wpadający w czerń ale to też zbyt poprawne politycznie nie jest.
Ruskie orki
Jednak nazywanie rosyjskich żołnierzy orkami jest dozwolone. Idą jak burza (choć ostatnio niewiele im z tego wychodziło), rabują, mordują, a czasami także gwałcą. Ot wypisz wymaluj orda Czyngis – Chana, Armia Czerwona, Państwo Islamskie (ISIS), Waffen SS, czy właśnie orki z tolkienowskiego Śródziemia. Jednak orki nie powstawały z niczego. Lęgły się z jakiegoś błocka, choć najsilniejsze z nich, czy Uruk-haje czarodzieja Sarumana było dziełem stworzenia. To właśnie ten czarodziej uformował je w istoty na podobieństwo, a jednocześnie szyderstwo człowieka. Z czegoś musiał je jednak uformować. Z jakiejś biomasy. I tu dochodzimy do kolejnego elementu. Otóż do owej biomasy.
Ukraińska biomasa
I o tą „biomasę” teraz się wszyscy oburzają. A poszło o to, że w rosyjskiej telewizji państwowejw programie prowadzonym przez znanego propagandzistę Kremla Władimir Sołowiowa padły rzekomo „skandaliczne słowa”. A brzmiały one „Zachód używa Ukraińców jako biomasy, z której powstają orki” i padły z ust szefowej kanału Russia Today Margarita Simonian. Która powiedziała: „Od dziesięcioleci Zachód używa Ukraińców jako biomasy, z której powstają orki i oddziały szturmowe, jak te które są w Azowstalu”. A potem dodała: „Konflikt na Ukrainie przerodzi się globalną wojnę. Osobiście uważam, że najbardziej realistyczną drogą jest III wojna światowa, a znając nas i naszego przywódcę, Władimira Władimirowicza Putina i wiedząc, jak wszystko działa dookoła, jest niemożliwe – nie ma szans – żebyśmy się poddali. Ostatecznie i tak wszyscy kiedyś umrzemy”.
Nazizm nie musi być antysemicki i są Żydzi - naziści
To kolejna teza Władmira Sołowiowa. Który powiedział: „Nazizm nie musi być antysemicki, może być antysłowiański i antyrosyjski. To jest to, co Amerykanie cały czas wymyślają – mówią, że Wołodymyr Zełenski jest Żydem, więc nie może być nazistą. Oczywiście, że może być. Nazizm nie musi być antysemicki, może być antysłowiański i antyrosyjski”. Jedna z komentatorek dodała od siebie, że „ obecnie obserwujmy merytoryczne kroki, które dążą do ożywienia globalnego projektu nazistowskiego. A dlaczego to jest globalny nazistowski projekt? Ponieważ Ukraina jest miejscem gdzie ten proces się rozpoczął, ale nie bez wsparcia Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Nie tylko jako antysemityzm wobec Rosjan, ale wobec wszystkiego co jest związane z Rosją”. Owszem jest to w dużej mierze propaganda Kremla, jednak nie zapominajmy, że tak zwane bataliony ochotnicze, Prawy Sektor i jednostki pokroju pułku „Azov” jawnie odwoływały się do tradycji zarówno banderowskiej, jak i nazistowskiej. I to z cichym przyzwoleniem władz Ukrainy. Co więcej najbardziej wpływowy żydowski oligarcha na Ukrainie Ihor Kołomojski (ten sam, który z Zełeńskiego zrobił prezydenta) po Majdanie w wywiadach mówił, że jest „judeobanderowcem”. To wszystko, co przez ostatnie 20 lat działo się na Ukrainie w zakresie resentymentów banderowskich i nazistowskich było w naszych mediach pomijane i przemilczane, podczas gdy rosyjskie media to rozdmuchują i wyolbrzymiają. Tak więc banderyzm na Ukrainie odrodził się za zgodą Anglosasów (Amerykanów i Brytyjczyków, ale także Kanadyjczyków, którzy mają potężną diasporę ukraińską, często wywodzącą się w prostej linii od uciekinierów z SS Galizien. A także ze wsparciem… Żydów. Kołomojski organizował i finansował Prawy Sektor i Azov.
Także Zachód wykorzystuje Ukrainę i Ukraińców do swoich rozgrywek z Rosją. Używając ich jako mięsa armatniego w tym konflikcie. Dobrze, że póło co jeszcze my Polacy nie musimy walczyć w imię amerykańskich i brytyjskich interesów, do czego bardzo chcą nas wepchnąć. I to zarówno sojusznicy z Zachodu, jak i sama Ukraina, dla której jedynym ratunkiem jest rozszerzenie konfliktu na kolejne kraje, a najlepiej wciągnięcie do niego NATO.
Zdzisław Markowski
Źródło: Zdzisław Markowski