AJ WAJ! Słowa Ławrowa o żydowskich korzeniach Hitlera to KONIEC przyjaźni rosyjsko-izraelskiej?

Bardzo możliwe, że słowa szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa, który przypomniał, że Adolf Hitler był częściowo Żydem to nie tylko zwykła retoryczna kontra wobec Izraela, ale de facto fiasko dotychczasowych starań o przekonanie do siebie Izraela. Albo sygnał, że Rosja kończy ze swojej strony starania.
Rosji można nie lubić, niemniej ich dyplomacji nie posądzam o brak profesjonalizmu. Podobnie zresztą, jak i amerykańskiej. Awantura, którą wszczął Ławrow nie jest raczej niezamierzonym efektem, lecz przemyślanym i zaplanowanym, choć dość zaskakującym.
– Co z tego, że Zełenski jest Żydem. Fakt ten nie neguje elementów nazistowskich na Ukrainie. Uważam, że Hitler miał również żydowską krew – mówił Ławrow w rozmowie z włoską stacją telewizyjną „Rete 4”, należącą do koncernu Mediaset rodziny Silvio Berlusconiego. Jak dodał, „niektórzy z najgorszych antysemitów to Żydzi”.
Zastanawiające jest jednak, czemu „zdaniem Ławrowa” Hitler miał żydowską krew. To nie jest przecież kwestia opinii, tylko popularna opinia historyków. Babka Adolfa Hitlera od strony ojca, Anna Maria Schicklgruber ze Stronnes najpewniej zaszła w nieślubną ciążę z Frankenbergerem, żydowskim właścicielem majątku, w którym babka Hitlera pracowała i od którego otrzymywała alimenty do ukońćzenia 14. roku życia przez ojca przyszłego wodza III Rzeszy Niemieckiej.
Oprócz tego są dość mocniejsze, ale mające słabe oparcie spekulacje na temat innych powiązań. Stąd zastanawia mnie, czemu Ławrow zaznaczył, że „jego zdaniem” Hitler miał żydowską krew i czemu izraelska strona temu zaprzecza. Czy podawanie powszechnie dostępnej wiedzy jest już zakazane?
Szef izraelskiego muzeum Holokaustu Yad Vashem, Dani Daya nazwał słowa Ławrowa „fałszywymi, złudnymi i niebezpiecznymi, i godnymi wszelkiego potępienia”. Zaprotestowali też Żydzi we Włoszech.
– Stwierdzenia rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa są urojone i niebezpieczne. Przepisują na nowo historię według wzoru Protokołów Mędrców Syjonu, podstawy antysemickiej współczesnej literatury, stworzonej w carskiej Rosji – napisała prezes rzymskiej wspólnoty żydowskiej Ruth Dureghello w oświadczeniu. Bardziej jednak chyba oburzył włoskich Żydów fakt, że słowa te padły „bez żadnego sprzeciwu, a prowadzący wywiad nawet nie przeciwstawił historycznej prawdy wygłoszonym kłamstwom”, czyli że można było się wypowiedzieć. No bo wiadomo, że o niektórych rzeczach „to niedobra o tym mówić”.
La nota della Pres. Ruth @dureghello in relazione alle affermazioni del Ministro degli Esteri russo #Lavrov.#Rete4 #ZonaBianca pic.twitter.com/tyoWDvD6iM
— Comunità Ebraica di Roma (@romaebraica) May 2, 2022
– Jeśli pozwala się na kompletne wypaczanie Historii, rezultatem będzie osłabiona demokracja, pozbawiona przeciwciał niezbędnych, by mogła się sama bronić – dodała Ruth Dureghello, co brzmi dość zabawnie w kontekście faktu, że zagraniczne organizacje żydowskie oskarżają Polaków o współudział w holokauście Żydów.
No dobrze, ale wracając do właściwej sprawy: Co chciał osiągnąć Ławrow? Bo to, że wywołał napięcie to już wiemy. Gdy piszę ten tekst, nie ma nadal stanowiska rządu izraelskiego w sprawie wypowiedzi szefa rosyjskiej dyplomacji. A dla Żydów to jest problem. Bo choć Izrael to militarny i gospodarczy sojusznik USA, nie przeszkadzało im to w dobrych układach z Rosją. W kwestii polityki historycznej, to Rosja jest potężnym sprzymierzeńcem Izraela. Kremlowska narracja o „walce z faszyzmem”, coraz częściej dobrowolnie i szeroko interpretowana pozwala środowiskom żydowskim wypaczać prawdę w kierunku „polskiego antysemityzmu” i choć nikt oficjalnie tego nie powiedział, to narracja jest w domyśle taka, że właściwie to najwięcej nazistów było w Polsce, bo przecież na terenie naszego kraju były obozy koncentracyjne, czyli Polacy byli antysemitami. Izraelowi obecna sytuacja balansowania między mocarstwami pasowała.
Ale nie pasuje mocarstwom. Stosunkowo duża krytyka spadła na Izrael za to, że nie wprowadził żadnych znaczących sankcji wobec Rosji za napaść na Ukrainę. Z drugiej strony Kremlowi nie podoba się wstrzemięźliwość Żydów w tej sprawie i oczekiwaliby poparcia. Izrael jest jedynym państwem – niesłusznie, ale jednak – uchodzącym za należące do świata zachodniego, które mogłoby wyrazić poparcie dla Rosji. A tego nie zrobił.
Bardzo możliwe, że ostre i dotkliwe słowa na temat państwa położonego w Palestynie i zebranego tam narodu są sygnałem Kremla, który brzmi „albo stajecie po naszej stronie, albo kończymy ze współpracą”.
Aj waj, trudny to wybór dla Izraela, który zdeterminuje jego pozycję na arenie międzynarodowej na kolejne dziesięciolecia. I co ciekawe, raczej żadna z dwóch decyzji, które może podjąć, nie stawia go na pozycji zadowalającej.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: rp.pl / nczas.com /300gospodarka.pl / prawy.pl