Poseł PiS chce powrotu do PRL? „Chcemy wprowadzić ceny regulowane”

Prawdziwą konsternację uczestników programu na antenie Polsat News wywołały słowa posła PiS Kazimierza Smolińskiego. Polityk podzielił się swoim „autorskim pomysłem” wprowadzenia cen regulowanych na podstawowe artykuły żywnościowe. Wielu komentatorom ta koncepcja skojarzyła się socjalistycznym rozwiązaniem z czasów PRL.
- Powiedzieliśmy: obniżymy VAT na podstawowe artykuły żywnościowe i czekamy na decyzję Komisji Europejskiej. Mam nadzieję, że ona wkrótce będzie i chcemy nawet wprowadzić ceny regulowane na podstawowe artykuły żywnościowe — mówił Smoliński.
Poseł PiS Kazimierz Smoliński przekonywał, że rząd walczy ze wzrostami cen, w przeciwieństwie do poprzedniej koalicji PO-PSL. - Koledzy nie potrafią podać żadnego działania, które by można zrobić dodatkowo. Robimy to wszystko, co jest w kwestii możliwości działania rządu — zapewniał.
- Powiedzieliśmy: obniżymy ceny VAT-u czy na podstawowe artykuły żywnościowe (chodzi o wprowadzenie stawki 0 proc. VAT na podstawowe artykuły żywnościowe — red.) i czekamy na decyzję Komisji Europejskiej. Mam nadzieję, że ona wkrótce będzie i chcemy nawet wprowadzić ceny regulowane na podstawowe artykuły żywnościowe — dodał po chwili Smoliński, wywołując konsternację w studiu. - Na podstawowe artykuły żywnościowe: chleb, cukier, mąka, na takie rzeczy. (...) takie rozwiązanie też może być wprowadzone — tłumaczył.
Pod wpływem negatywnych komentarzy ze strony polityków opozycji poseł PiS szybko zaczął wycofywać się ze swoich słów.
- To mój autorski pomysł na użytek tego programu. Rzucam takie hasło, nie jestem przedstawicielem rządu i nie mówię, że tak rząd zrobi, tylko że można by coś takiego zrobić, to wy znowuż lament podnosicie, co ten rząd robi – tłumaczył.
Rozmówcy dziennika "Rzeczpospolita" z klubu Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnili w wywiadzie dla dziennika, że w tej chwili w rządowym planie nie ma pomysłu, o którym mówił poseł Smoliński.
Ceny regulowane to ceny ustalane przez państwo w drodze urzędowej regulacji. W Polsce obowiązywały w czasach PRL. Dekretem z dnia 3 czerwca 1953 r. została powołana Państwowa Komisja Cen przy Radzie Ministrów. Do zakresu jej działania należało m.in. "prowadzenie prac związanych z ustaleniem cen poszczególnych artykułów i elementów składowych cen skupu". W 1983 r. komisję zastąpił Urząd Cen.
Inflacja to obecnie jeden z głównych tematów w mediach. W piątek GUS podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2021 r. wzrosły o 8,6 proc. rok do roku. Część ekspertów ostrzega, że szalejąca inflacja w 2022 roku będzie zmorą nie tylko portfeli Polaków. Ma ona bowiem ciążyć konsumpcji i wzrostowi PKB, które wyraźnie wyhamują. Nie powstrzyma to jednak rosnących oczekiwań płacowych, szczególnie wobec dalszych spadków bezrobocia. Kondycja gospodarki w dużej mierze będzie zależeć od inwestycji, którym nie będą sprzyjać drożejące kredyty. Powyższe prognozy przedstawili eksperci banku PKO BP. Sugerują oni, że w rozpoczynającym się roku będzie gorzej, niż mogło się to wcześniej wydawać.
Przed pandemią polska gospodarka rozwijała się w tempie, którego mogły zazdrościć inne europejskie kraje. Szczególnie te największe, do których chcemy równać pod względem np. zamożności. W 2020 roku nastąpiło załamanie, po czym nastało solidne odbicie rok później.
Bardzo szybki wzrost cen może wyhamować konsumpcję, która była przez lata głównym motorem napędowym gospodarki. Tym samym eksperci dość zgodnie twierdzą, że w kolejnych 12 miesiącach PKB wzrośnie, ale będziemy jechać na lekko podciągniętym hamulcu ręcznym.
- Obniżamy prognozę wzrostu PKB w Polsce na 2022 rok do 4,1 proc. z 5,1 proc. prognozowanych poprzednio za sprawą pogorszenia perspektyw dla globalnego otoczenia (w tym na skutek zagrożeń pandemicznych i polityki "zero COVID" w Azji) oraz szoku energetycznego, z którym mierzy się cała Europa - czytamy w najnowszym raporcie PKO BP.
Ekonomiści banku na wykresie pokazali przewidywany przez siebie kierunek zmian dynamiki PKB Polski i popytu (prognozowane wartości na 2022 rok zaznaczone na szarym obszarze). Widać, że wzrost gospodarczy spadnie poniżej poziomów sprzed pandemii.
PZ
Źródło: money.pl, bankier.pl