Orban bierze przykład z PiS. Emeryci dostaną równowartość ponad 1 tys. zł!

- Węgierscy emeryci otrzymają w listopadzie dodatek do emerytury wysokości 80 000 forintów (ok. 1020 zł) – poinformował w piątek premier Węgier Viktor Orban w Radiu Kossuth.
Premier oświadczył, że wypłacenie takiego dodatku emerytom będzie możliwe dzięki dobrym wynikom gospodarczym. Wzrost gospodarczy w tym roku przekroczy 5,5 proc. - powiedział. Orban dodał, że inflacja była w tym roku wyższa, niż się spodziewano, wobec czego konieczna jest też waloryzacja emerytur. Dlatego „całkiem sporo” emerytów dostanie w sumie w listopadzie dodatkowo około 100 tys. ft (1282 zł). W lipcu inflacja rok do roku wyniosła 4,6 proc. Odnosząc się zapowiedzianego w zeszłym roku stopniowego przywrócenia 13. emerytury, Orban powiedział, że na początku przyszłego roku emeryci z pewnością dostaną co najmniej połowę 13. emerytury, ale w razie dobrej sytuacji gospodarczej w następnych trzech miesiącach widzi on szansę na to, że to dodatkowe świadczenie zostanie wypłacone już w pełni.
Mimo, że pomysł Wiktora Orbana wydaje się być zaczerpnięty z polskiego podwórka, to jednak węgierski premier różni się od polityków PiS przynajmniej w stanowczości w polityce międzynarodowej. Węgiersko-rosyjska umowa gazowa to sprawa, w której Ukraina nie ma nic do powiedzenia – oświadczył premier Węgier Viktor Orban w mieście Uście nad Łabą na wspólnej konferencji prasowej z premierem Czech Andrejem Babiszem. Orban oświadczył, że Węgry są suwerennym krajem i kupują energię i gaz, od kogo chcą. „Wyłącznie my podejmujemy decyzję, jakim szlakiem przetransportujemy tę energię na Węgry” – powiedział, cytowany przez węgierską agencję MTI. Orban: Ukraina nie ma nic do powiedzenia ws. naszej umowy gazowej z Rosją
Węgiersko-rosyjska umowa gazowa to sprawa, w której Ukraina nie ma nic do powiedzenia – oświadczył w środę premier Węgier Viktor Orban w mieście Uście nad Łabą na wspólnej konferencji prasowej z premierem Czech Andrejem Babiszem. Orban oświadczył, że Węgry są suwerennym krajem i kupują energię i gaz, od kogo chcą. „Wyłącznie my podejmujemy decyzję, jakim szlakiem przetransportujemy tę energię na Węgry” – powiedział, cytowany przez węgierską agencję MTI. „Życzymy Ukraińcom, by pokonali własne problemy, ale niech nas w to nie mieszają” – dodał.
Węgry podpisały w poniedziałek z Rosją 15-letnią umowę na dostawy gazu. Gazprom ma dostarczyć Węgrom 4,5 mld m sześc. gazu rocznie dwoma szlakami: 3,5 mld m sześc. z południa, przez Serbię, a pozostałe 1 mld - przez Austrię, a więc z ominięciem Ukrainy. Ukraińskie MSZ wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że Ukraina uważa to za "wyłącznie polityczną, nieuzasadnioną ekonomicznie decyzję, podjętą dla zadowolenia Kremla i na szkodę narodowym interesom Ukrainy i ukraińsko-węgierskim stosunkom". We wtorek MSZ Węgier wezwało ambasadora Ukrainy w związku z reakcją strony ukraińskiej. Również ambasador Węgier na Ukrainie został zaproszony do MSZ w Kijowie, gdzie wyjaśniono mu stanowisko Ukrainy w sprawie podpisania przez Węgry długoterminowej umowy z Gazpromem.
Podobnie do sprawy podeszła Rosja. "Nie ma żadnego miejsca dla krytyki i nie powinno być miejsca dla takich histerycznych reakcji" - oznajmił przedstawiciel Kremla. Wyraził ocenę, że Ukraina nie ma prawa ingerować w sytuację związaną z kontraktem Gazpromu z Węgrami. Odrzucił zarzuty, że Rosja i Gazprom wykorzystują gaz jako oręż przeciwko Ukrainie. "Rosja nigdy nie stosowała, nie stosuje i nie ma zamiaru stosować błękitnego paliwa w celu karania kogokolwiek" - oznajmił. Zastrzegł, że Rosja wykorzystuje gaz "wyłącznie we własnych interesach" i w celu "poprawienia dobrobytu Rosjan".
WO
Źródło: PAP