SZOK! Opaski dla niezaszczepionych?! Co nas czeka?

Niemcy i Francja wprowadzają segregację sanitarną, za nimi idą kolejne kraje. Australia znaczy domy osób przebywających w izolacji sanitarnej i wysyła listy gończe za zakażonymi. Już w wielu miejscach niezaszczepieni mają mniej praw niż inni obywatele. Powstaje pytanie, kiedy dojdzie do tego, że będą musieli nosić opaski na ramionach jak Żydzi z czasów Generalnego Gubernatorstwa.
Na stronie Polin czytam: „od 1 grudnia 1939 roku na terenie Generalnego Gubernatorstwa wszyscy Żydzi powyżej 12 roku życia byli zobowiązani pod karą więzienia do noszenia na prawym ramieniu białej opaski z niebieską gwiazdą Dawida. Na terenach wcielonych do Rzeszy (Śląsk, Wielkopolska, Pomorze) oraz na ziemiach wschodnich zajętych w 1941 roku Żydów zmuszano naszywania na ubranie żółtych gwiazd Dawida lub żółtych łat na piersiach i plecach. Oznakowanie miało za zadanie izolację Żydów od reszty społeczeństwa, ułatwienie wyłapywania Żydów do prac przymusowych oraz egzekwowania innych zarządzeń antyżydowskich, jak np. zakaz chodzenia po niektórych ulicach, parkach, jeżdżenia koleją, itp.”.
Możemy już dzisiaj sobie wyobrazić, że będzie to prawdopodobnie biała opaska z niebieskim znakiem przekreślonej szczepionki. Będzie to znak, żeby takich osób nie wpuszczać do sklepów, środków transportu publicznego i innych miejsc, trzymać je na dystans i nie wchodzić z nimi w żadne bliższe kontakty. Powie ktoś, że to przesada, żadnych opasek nie będzie. Dzisiaj nie trzeba zresztą sięgać po takie prymitywne środki. Wystarczy aplikacja w telefonie czy paszport covidowy, aby osiągnąć ten sam cel. Zasada jest jednak podobna: wybraną grupę ludzi, z pewnych powodów niechcianą, trzeba zepchnąć na margines społeczeństwa, naznaczyć, odczłowieczyć, aby następnie ludzie zaakceptowali dalsze ograniczanie im praw obywatelskich. Już nawet takie kraje jak Chiny nie posługują się masową eksterminacją. Wystarczy ostracyzm, odebranie możliwości podróżowania, nabywania pewnych towarów, pracy, aby skazać współczesnego człowieka na wegetację gorszą od śmierci. Zamordowanych można uczcić, uznać za męczenników i wspominać o nich w podręcznikach. Za wyśmianymi nędzarzami i „oszołomami” nikt się nie wstawi. Odbierze im się nie tylko godność, dobre imię, ale nawet poczucie, że cokolwiek znaczą.
Szczepionki, które miały rozwiązać problem pandemii, nie rozwiązały go, co pokazuje mnóstwo zachorowań w najbardziej wyszczepionym Izraelu. Miały także obniżyć poziom społecznego lęku, a jedynie go spotęgowały. W moim bloku, na warszawskim osiedlu, matka z nastoletnią córką nawet po nocy, na pustej ulicy, chodzą w maskach (a z pewnością są już zaszczepione). Z kolei zaszczepiona sąsiadka, jadąc ze mną windą, pyta mnie, czy jestem zaszczepiony, a kiedy dowiaduje się, że nie, przerażona nakłada maskę i daje mi wykład o tym, że powinno się szczepić. Paradoks: to ja powinienem się bać jako niezaszczepiony. Tymczasem ja się nie boję, a ona już tak i boi się, bo jestem niezaszczepiony. Wraca dawny argument: szczepienia nie działają, bo 100% się nie zaszczepiło, wszystkiemu winni ci, którzy się nie zaszczepili.
Jest to totalny absurd z wielu powodów. Po pierwsze, zawsze będzie istniała duża grupa niezaszczepionych, choćby dlatego, że nie każdy może i powinien to robić. Po drugie, szczepionka ma chronić przed działaniem wirusa, więc zaszczepiony nie powinien bać się kontaktu z nim. Po trzecie, to niezaszczepieni są tak naprawdę na wagę złota. Im więcej ludzi się szczepi, tym bardziej wirus mutuje i staje się groźny dla zaszczepionych. Mając kontakt z niezaszczepionymi, nie ma „motywacji”, by mutować, a przeciwko tej wersji wirusa powstały właśnie szczepionki. Po czwarte, nie wolno narzucać niezaszczepionym szczepienia się w ramach „społecznej solidarności”, bo mamy tutaj do czynienia z procedurą medyczną, a nikt nie może być zmuszany do tego, by ingerować głęboko w swój organizm.
Nienawiść do niezaszczepionych, propagowana przez nieodpowiedzialnych ekspertów, a tak naprawdę agentów firm farmaceutycznych, będzie rosnąć wraz z odkrywaniem nieskuteczności szczepień. To właśnie na niezaszczepionych będzie się zwalać odpowiedzialność za to, że firmy farmaceutyczne robią biznes i w ich interesie jest raczej 3,4,5 dawka szczepionki niż wyeliminowanie choroby.
Źródło: redakcja