Oszalały z nienawiści spektakl Tuska

W sobotni ranek miało miejsce epokowe wydarzenie. Mąż opatrznościowy z Brukseli przybył na białym smoku zionącym nienawiścią do Polski. Odbyło się przekazanie władzy Platformy Obywatelskiej przez Borysa Budkę, który z promiennym uśmiechem złożył insygnia władzy w ręce Donalda Tuska.
Aby tak się stało, z funkcji wiceprzewodniczących partii musieli zrezygnować Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz. Ewa Kopacz, jak zawsze wpatrzona w swego idola, była zachwycona energetycznym wystąpieniem swego mistrza. A Bartosz Arłukowicz marzący o powrocie normalności, dotychczas obdarty z marzeń, przekonywał, że siła, moc, precyzja wróciła i dała siłę.
Gdy się słuchało przemówień zarówno ustępującego przewodniczącego, jak i Donalda Tuska miało się wrażenie, że osoby te są całkowicie oderwane od rzeczywistości. Z wystąpienia Budki mogliśmy się dowiedzieć, że dla PO człowiek jest najważniejszy. „Człowieczeństwo to przede wszystkim wartości: dobro, wzajemna pomoc, solidarność, współpraca, upominanie się o skrzywdzonych, wykluczonych, zapomnianych, pominiętych. To było zadanie nas wszystkich w PO. To było moje zadanie i cel w ostatnim roku i to nam się udało „ – bajał. Potem jeszcze powiedział, że oni okazali jak reformować gospodarkę, służbę zdrowia, jak przywrócić Polsce znaczenie na arenie międzynarodowej. Mogliśmy się dowiedzieć, że oazą demokracji był Senat. Konkretem był jedynie Senat, który jako główny zaporowy blokował skutecznie wszelkie ustawy. O reszcie nic nam nie wiadomo. Chyba, że przywracanie dobrego imienia Polski za granicą jest tożsame ze zdradliwymi działaniami totalnej opozycji i haniebnymi wystąpieniami europosłów z tej formacji. Ale gdzie były reformy służby zdrowia, uzdrawianie gospodarki – chyba w śnie Borysa Budki.
To jeszcze mały Pikuś, prawdziwy pokaz nienawiści rozpoczął się podczas wystąpienia Tuska, który w swym brukselskim lenistwie nawet się nie pokusił, aby zaproponować coś konkretnego, przedstawić choćby zarys planu gospodarczego, społecznego. Otrzymaliśmy za to dotąd nie notowany seans nienawiści skierowany do PiS. „To zło, które czyni PiS jest ewidentne, bezwstydne i permanentne i dzieje się każdego dnia” – dowodził. Chciał za wszelka cenę sprowokować swoimi słowami Jarosława Kaczyńskiego do repliki. Ale na darmo. Mówiąc słowami Juliana Tuwima można by było mu jedynie odpowiedzieć: „Na próżno spodziewałeś się repliki. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet – pies cię jebał, bo to mezalians byłby dla psa”.
Tusk sprawia wrażenie, ze zatrzymał się w czasie i myśli o powrocie do kraju takiego, jakim go zostawił – czyli zżartego korupcją, nękanego przez VAT-owskie mafie, siedzącego cicho w brukselskich przedpokojach i przymilającego się do Angeli Merkel i Władimira Putina. A społeczeństwu oznajmiając jedynie, że na nic nie ma pieniędzy i nie będzie. Polacy są skazani na wieczną biedę i poniżenia ze strony możnych z Zachodu. Taki był tuskowy świat polityki.
Ale na szczęście te czasy mamy już za sobą. PiS zdołał przebudować kraj i to w każdej dziedzinie. Postawił na rodzinę, którą ciągle wspiera różnymi dotacjami, pomógł emerytom, dokonał reorganizacji oświaty, służby zdrowia i infrastruktury. Postawił na duże inwestycje, które w ciężkim okresie epidemii sprawdziły się najlepiej, dając ludziom zatrudnienie. To co było kiedyś niemożliwe – przekop Mierzei Wiślanej, budowa tunelu świnoujskiego, rozbudowa dróg, kolei. I zapowiedź dalszych perspektyw, które zamykają się w Polskim Ładzie. To wszystko są propozycje, które zostają realizowane. Czasami są potknięcia, jak w wypadku mieszkań czy reformy sadownictwa.
Przeciętnemu Polakowi żyje się teraz lepiej, więc po co ma stawiać na zgranego konia, jakim jest Tusk? Dlatego tylko, że działacze PO tak sobie wymyślili, iż fala tuskowego hejtu odbije ich od dna w sondażach?
Tylko to ma nam do zaoferowania zgrany polityk brukselski: zianie jadem i obrażanie przeciwnika. Sytuację jaka teraz panuje w Polsce, określił jako „koryto+”, czyli jak zawsze obraził większość Polaków, którzy są beneficjentem obecnych zmian gospodarczych, społecznych. Sondaże na temat powrotu Tuska nie pozostawiają złudzeń – Polacy nie chcą go w polityce. Natomiast działacze PO marzą o tym, aby ich mistrz poprowadził do zwycięstwa. Tylko ciekawe, jakimi metodami ma się dokonać ta zmiana.
Oczywiście Tusk nie jest osamotniony. Zapewne z jego powrotu cieszą się ci, którzy mają coś za kołnierzem, którym doskwiera to, że nie mogą bezkarnie rozkradać Polski, no i dawni ubecy wszelkiej maści upatrują w powrocie Tuska możliwości zdobycia dawnej emerytury. Każdy uczciwy Polak powinien pokazać nienawistnikowi czerwoną kartkę.
Iwona Galińska
Źródło: IG