SZOK! Wkrótce błogosławieństwa dla par homoseksualnych?! "Kwestia czasu"

Popularny piosenkarz Andrzej „Piasek” Piaseczny jakiś czas temu dokonał „coming outu”, przyznając się do bycia osobą homoseksualną. Teraz uważa, że pary jednopłciowe pragnące otrzymać błogosławieństwo swojego związku ze strony duchownych powinny mieć do tego prawo.
Jak donosi portal pch24.pl, swoimi spostrzeżeniami podzielił się w wywiadzie dla „Vivy”. Jego zdaniem, na decyzję o przyznaniu się do prowadzenia homoseksualnego stylu życia wpłynęła zaogniająca się debata publiczna w Polsce. - Żyjemy w czasach terroru ekstremalizmów: w lewo albo w prawo, białe albo czarne, tęczowe albo żółto-białe. Te ekstremalizmy powodują, że od wszystkich oczekuje się „wywalenia bebechów” na widok publiczny. Jeżeli powiedziałeś A, musisz powiedzieć Z i najlepiej zrobić transmisję on-line z sypialni 24 godziny na dobę. Ja takiego życia nie chcę i nigdy nie zaakceptuję. Zawsze sam stawiałem granice mojej otwartości i… sam je przesuwałem – wyjaśnił.
Zapytany o kwestie uznania związków homoseksualnych przez Kościół katolicki, piosenkarz wyraził nadzieję, że udzielanie błogosławieństw takim parom to „tylko kwestia czasu”. Swoją opinię oparł o zdanie polityków Lewicy, Roberta Biedronia i Krzysztofa Śmiszka. - Biedroń jest politykiem, ale ma rację – to tylko kwestia czasu. Tydzień temu oglądałem wywiad z panią pastor kościoła protestanckiego, która mówiła, że w swoim kościele błogosławi jednopłciowe pary. W obliczu polskiego prawa nic to nie znaczy, ale ona błogosławi. Od niedawna wystarczy wyjechać do Czech, żeby być gościem na ślubie dwóch facetów lub dwóch kobiet. Chciałbym, żeby ludzie, którzy potrzebują takiego błogosławieństwa, mogli je dostać. Czy ja go potrzebuję? Wierzę w Boga, więc… I niech to wystarczy – wyjaśniał Piaseczny.
Z takimi działaniami mamy do czynienia już w niemieckim Kościele. U naszych zachodnich sąsiadów od jakiegoś czasu trwa akcja manifestacyjnego błogosławienia związków homoseksualnych. W sieci pojawiło się mnóstwo zdjęć pokazujących ołtarze z tęczowymi obrusami, kościoły z powiewającymi flagami LGBT i kapłanów w trakcie nielegalnego udzielania błogosławieństwa parom gejów i lesbijek.
O akcji pisze się w sieci pod hasztagiem #liebegewinnt. Proste przejrzenie mediów społecznościowych pozwala zobaczyć, że w wielu niemieckich kościołach zapowiedzi stały się faktami. Pod koniec marca część katolickich parafii zbuntowała się wobec Watykanu, który w dokumencie z 15. tamtego miesiąca przypomniał, iż nie wolno błogosławić związków jednopłciowych. W odpowiedzi grupa kapłanów oraz świeckich duszpasterzy i duszpasterek ogłosiła, że 10 maja będzie publicznie takie związki błogosławić. Akcja rozpoczęła się w praktyce już wcześniej i zdjęcia z homoseksualnych nabożeństw można oglądać w sieci od kilku dni. O sprawie w ciepłych słowach pisał półoficjalny portal Episkopatu Niemiec, Katholisch.de, prezentując czytelnikom fotografię kapłanów błogosławiących gejowską parę przy ołtarzu z tęczową flagą.
Od akcji odciął się w oficjalnym komunikacie przewodniczący Episkopatu, bp Georg Bätzing; jak stwierdził, nabożeństwa i błogosławieństwo nie są powinny być narzędziem kościelnej polityki. Sam bp Bätzing jest jednak zdecydowanym zwolennikiem błogosławienia par homoseksualnych i od dawna lobbuje za legalizację takich czynów. Nie wiadomo, czy wobec księży błogosławiących pary LGBT wyciągnięte zostaną jakiekolwiek konsekwencje. Kilku niemieckich biskupów zapowiedziało już dla nich całkowitą bezkarność; zrobił to na przykład ordynariusz Essen, bp Franz-Josef Overbeck.
Postulat legalizacji błogosławieństwa związków jednopłciowych oraz związków rozwodników jest stawiany na forum Drogi Synodalnej. Ma pełne wsparcie zarówno Episkopatu jak i Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików. Pomysł wspierają także progresywni biskupi z innych krajów, zwłaszcza z Austrii i Szwajcarii. Część niemieckich katolików protestuje przeciwko takiemu rozwojowi spraw. Od inicjatywy odcięła się między innymi organizacja Maria 1.0, ortodoksyjna grupa katolickich kobiet, które sprzeciwiają się różnego rodzaju feministycznym i genderowym kłamstwom w Kościele. Większość niemieckich księży nie uczestniczy w akcji; akces zgłosiło zaledwie około 100 parafii czy raczej jednostek duszpasterskich, bo niektóre z nich nie są zarządzane przez kapłanów, ale przez świeckich duszpasterzy/duszpasterki. Przeciwko błędom homoherezji wypowiedzieli się także dwaj niemieckojęzyczni kardynałowie, Walter Brandmüller i Gerhard Müller. Już wcześniej swoją wdzięczność wobec Watykanu za przypomnienie zakazu błogosławienia par homoseksualnych wyraziło też kilku biskupów, między innymi Rudolf Voderholzer z Ratyzbony.
WO
Źródło: pch24.pl