80. rocznica pierwszego zrzutu cichociemnych do okupowanej Polski. Jednym z bohaterów był działacz ONR Wiesław Szpakowicz

0
0
/

W nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku dokonano pierwszego zrzutu spadochronowego cichociemnych na tereny ziem polskich okupowanych przez Niemców. Cichociemni żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie byli szkoleni w bazach w Wielkiej Brytanii i Włoszech, po zrzuceniu stawali się kadrą Armii Krajowej.

Wbrew antypolskiej kampanii nienawiści osadzającej Polaków w roli sprawców holocaustu, Polacy nie mają się czego wstydzić. Wręcz odwrotnie, powinni być dumni z postawy swoich rodaków podczas II wojny światowej. Jednymi z bohaterów walki z niemieckim nazistowskim okupantem byli cichociemni. Historie tych pierwszych polskich komandosów można poznać między innymi dzięki wydanej staraniem rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej publikacji „Dzienniki cichociemnego 1939–1942" autorstwa Wiesława Szpakowicza.

Jak informuje IPN dzienniki "zawierają wiele szczegółowych informacji o nieznanych lub mniej znanych faktach z dziejów PSZ we Francji i Wielkiej Brytanii".

Jak można się dowiedzieć z Wikipedii Wiesław Szpakowicz "w czasie kampanii wrześniowej był kurierem Sztabu Naczelnego Wodza".

- 18 września 1939 roku przekroczył granicę polsko-rumuńską, w listopadzie 1939 roku dotarł do Francji, gdzie do czerwca 1940 roku walczył w 7 pułku piechoty 3 Dywizji Piechoty, a w czerwcu 1940 roku do Wielkiej Brytanii, gdzie służył w 4 Brygadzie Kadrowej Strzelców. Następnie został przeniesiony do 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Zgłosił się do służby w kraju. Przeszedł szkolenie ze specjalnością dywersja, a 24 sierpnia 1942 roku został zaprzysiężony na Rotę AK i przydzielony do Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza. W ramach operacji „Pliers" w nocy z 29 na 30 października 1942 roku jako porucznik cichociemny „Pak" leciał do Polski w samolocie Halifax NF-S W-7773, który rozbił się ok. godz. 3 rano nad Norwegią między miejscowościami Helleren i Refsland. Trzej cichociemni wieźli też do Polski 156 tys. dolarów i 70 tys. marek niemieckich. Pozostałymi poległymi cichociemnymi byli: Jerzy Bichniewicz i Stanisław Hencel  czytamy.

Cichociemni to „wszechstronnie i specjalistycznie przeszkoleni w Wielkiej Brytanii oraz we Włoszech żołnierze konspiracyjnej Armii Krajowej, wywodzący się z Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz Armii Polskiej gen. Andersa, którzy ochotniczo zgłosili się do służby na terenie Polski okupowanej przez Niemców oraz Rosjan, zostali przerzuceni do Kraju w latach 1941–1944 drogą lotniczą, staraniem Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, w ścisłej współpracy z brytyjskim Kierownictwem Operacji Specjalnych (SOE)".

- Nie byli zwartą formacją ani oddziałem wojskowym, nie mieli własnego sztandaru, barw, patrona, ani też własnej tradycji. Zgodnie z normami Konwencji Genewskich nie mogli nosić mundurów. Byli w sporej mierze indywidualistami – wysokiej klasy fachowcami przeznaczonym do zadań specjalnych, potrafiącymi organizować i kierować zespołami żołnierzy. Znakomicie wyszkoleni do działań indywidualnych specjaliści w zakresie sabotażu, dywersji, wywiadu, łączności, a także oficerowie przygotowani do pełnienia obowiązków sztabowych i dowódczych. Kierowano ich do działalności konspiracyjnej w Armii Krajowej — nie byli agentami SOE, choć szkolili się w większości w brytyjskich ośrodkach oraz byli przerzucani do okupowanej Polski w sporej mierze dzięki pomocy Brytyjczyków. Podczas wojny wszystkie informacje nt. CC były ściśle tajne. Bezwzględne przestrzeganie tej tajemnicy jest podstawowym warunkiem powodzenia samych lotów oraz całości akcji lotniczej w Kraju, jak również jedynym sposobem zabezpieczenia przed represjami rodziny skoczka - napisano.

- Do służby w Związku Walki Zbrojnej, a od lutego 1942 Armii Krajowej w okupowanej Polsce zgłosiło się ochotniczo 2413 kandydatów. Po intensywnym szkoleniu wybrano 579 żołnierzy, którzy złożyli przysięgę cichociemnych oraz przysięgę na rotę AK. Spośród nich do kraju wysłano 316, już zwanych cichociemnymi (a w kraju ptaszkami, zrzutkami) oraz 28 kurierów zwanych kociakami. Z 316 cichociemnych, w czasie wojny zginęło 102, w tym 9 podczas lotu lub skoku, 8 zażyło truciznę po aresztowaniu. W Powstaniu warszawskim wzięło udział 95 Cichociemnych, spośród nich 18 zginęło, a co najmniej 20 było rannych. [...] Co najmniej 55 było harcerzami w Polsce oraz poza jej granicami - zaznaczono.

- Organy represji ZSRR (głównie NKWD) aresztowały 122 Cichociemnych, 8 straciło życie, 83 zesłano do łagrów (w tym 10 dwukrotnie). Organy represji PRL (głównie UB, SB) represjonowały 103 Cichociemnych, w procesach będących parodią prawa skazano 40 Cichociemnych, 15 torturowano, 9 (lub 10) zamordowano (6 w więzieniu Warszawa-Mokotów, 3 w więzieniu na Zamku w Lublinie), 77 aresztowano (w tym 13 aresztowało NKWD, 5 wspólnie NKWD i UB), 20 skazano na śmierć, co najmniej 2 na dożywotnie pozbawienie wolności, 22 na wieloletnie więzienie - napisano.

Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną