"Najwyższy Czas!" ujawnia ile dał covidowym korporacjom zarobić na podatnikach PiS

0
0
/ Fot. Jan Bodakowski

W najnowszym numerze dwutygodnika „Najwyższy Czas!" (który w ciągu kilku dni będzie dostępny w kioskach w całym kraju) ukazał się artykuł Tomasza Cukiernika „Zaszczepionkowani" w którym, znany prawicowcom publicysta ekonomiczny opisał, ile to PiS dał pieniędzy podatników covidowym korporacjom.

Tomasz Cukiernik, od lat wskazujący szkodliwą socjalistyczną naturę Unii Europejskiej, przypomniał czytelnikom, że Niemcy jak zwykle wymagają przestrzegania euro przepisów od innych krajów, podczas gdy same je łamią. Tak się stało i ze szczepionkami. Państwa UE zgodziły się kupić szczepionki wspólnie w ramach Unii Europejskiej – Niemcy, kierujący euro kołchozem, tę umowę złamały i na własną rękę kupiły 30 milionów „szczepionek z BioNTech/Pfizer" poza wspólną umową. Komisja Europejska wrażliwa na rzekome łamanie przez Polskę rzekomych norm UE (które nigdzie nie są zapisane i są widzimisię euro biurokratów) „odmówiła wszczęcia postępowania o naruszenie prawa przez Berlin".

Zgodnie z euro umowami kraje UE mają po równo dostawać szczepionek zależnie od swojej populacji. Jak informuje "Najwyższy Czas!", „Polska zdecydowała się na przystąpienie do pięciu z tych umów: Astra Zeneca (16 mln dawek), Janssen Pharmaceutica NV/Johnson&Johnson (16,98 mln), Pfizer/BioNTech (16,74 mln), CureVac (5,65 mln) i Moderna (6,69 mln)" oraz dodatkowo 9 milionów od Moderna. Łącznie „Polska zakontraktowała 62 mln dawek szczepionek, które wystarczą dla 39,5 mln Polaków (szczepionki firmy Johnson&Johnson są jednodawkowe)".

Dawki zamówione przez rząd Polski przeznaczone są dla 39,5 miliona osób. To dużo za dużo jak na polskie potrzeby, bo w Polsce mają być szczepione tylko osoby dorosłe, a tych jest tylko 31 milionów. Więc nawet gdyby wszyscy dorośli zostali zaszczepieni (duża część z nich nie jest tym zainteresowana) to niewykorzystane zostanie 8,5 miliona dawek szczepionek – za które covidowe korporacje dostaną kasę polskich podatników od PiS. Polscy podatnicy mogą liczyć tylko na to, że „warunkiem wejścia umów w życie, tj. faktycznego dokonania zakupu i wykorzystania zakupionych dawek do szczepień".

Nieletni nie będą szczepieni, bo covidowe korporacje nie przedstawiły bezpieczeństwa stosowania swoich produktów ani ich skuteczności. Rząd więc to takie ludzkie pany co to ze swej łaskawości nie narażają nieletnich, tylko tych, którzy mieli pecha skończyć lat 18. Starych rządowi pewnie nie żal, bo kreują oni tylko koszty (leczenie i emerytury), nie płacą podatków tyle, co młodzi, a młodzi jeszcze się mogą przydać do roboty i płacenia podatków. Jest to ważne z punktu widzenia naszych właścicieli, bo z powodu katastrofy demograficznej nie ma komu płacić podatków i system emerytalny oraz lecznictwo musi zbankrutować.

W związku z tym, że szczepionki nie są przebadane, część z umów zawartych przez Unię Europejską może nie wejść w życie. Jak informuje Tomasz Cukiernik „jedynie dwie szczepionki uzyskały warunkowe dopuszczenie do obrotu – Pfizer i Moderna. W odniesieniu do pozostałych procedura udzielania zgody na warunkowe dopuszczenie do obrotu jeszcze trwa (albo nawet czeka na rozpoczęcie)". By było czym szczepić, Komisja Europejska zawarła więc dodatkową „umowę z firmą Pfizer/BioNTech" - w ramach tej umowy do Polski ma trafić 25 milionów szczepionek.

Tomasz Cukiernik, sumując wszystkie te zakupu polskiego rządu, wskazał, że „łącznie Polska kupi aż 87 mln dawek szczepionek dla... 52 mln osób", choć ma być zaszczepionych tylko 31 milionów osób (zakładając wbrew faktom, że 100% zechce sobie wstrzyknąć nieprzebadany mutagen, który może wywołać choroby autoimmunologiczne czy bezpłodność).

Tomasz Cukiernik w swoim tekście wskazał, że liczba potencjalnych do zaszczepienia jest jeszcze mniejsza niż 31 milionów - „ze szczepień wykluczone są też kobiety w ciąży, bo sam Pfizer nie zaleca podawania im szczepionki, a być może nawet 40 proc. dorosłych Polaków w ogóle nie zamierza się szczepić, czyli chce się zaszczepić tylko 18,6 mln. To by oznaczało, że potrzeba łącznie zaledwie ok. 37 mln dawek szczepionek dwudawkowych, a nie 87 mln (w tym 17 mln szczepionek jednodawkowych)".

Hojność rządu PiS dla covidowych korporacji sprawia, że mogą one zarobić miliardy na polskich podatnikach – jak informuje Tomasz Cukiernik "szacowany koszt zakupu 62 mln dawek szczepionek zakontraktowanych w grudniu wynosi ok. 2,4 mld złotych, czyli ok. 40 złotych za jedną dawkę. Nie wiadomo, ile kosztują szczepionki zakontraktowane w styczniu, bo zgodnie z umową informacje te są utajnione". Ta skandaliczna umowa została zawarta przez władze, zapewne po to by podatnicy nie dowiedzieli się, jak na nich zarabiają (dzięki PiS) covidowe korporacje.

Tygodnik "Najwyższy Czas!" przypomina, że Polska nie musiała przystępować do umów z covidowymi korporacjami. Z tekstu Tomasza Cukiernika czytelnicy dowiedzą się, że o dopuszczeniu do obrotu szczepionek decyduje Europejska Agencja Leków, a na tej podstawie Komisja Europejska (która też dopuściła oferty wybranych przez siebie firm).

Problem z tym mechanizmem zdaniem Tomasza Cukiernika polega na tym, że „Europejska Agencja Leków znajduje się w rękach lobbystów działających na rzecz koncernów farmaceutycznych". Publicysta prawicowego tygodnika w swym artykule też, cytując profesora Zielińskiego, zauważył, że zastosowana w szczepionkach na koronawirusa „technologia mRNA nigdy nie była stosowana u ludzi. Nie znamy skutków ubocznych, które mogą pojawić się po wielu miesiącach lub latach".

To, że nie należy ufać w szczepionki, wynika również z tego, że producenci szczepionek, dzięki rządowym gwarancjom, nie ponoszą odpowiedzialności za skutki uboczne szczepionek np. choroby autoimmunologiczne czy bezpłodność – a że takie bywają skutki szczepionek (nawet tych przebadanych, gdy dziś mamy do czynienia z nieprzebadanymi) pokazują afery z negatywnymi skutkami szczepień czy leków produkowanych przez covidowe korporacje, afery związane z przekupywaniem polityków czy innymi sprzecznymi z prawem działaniami covidowych korporacji – afer, o których oczywiście ani media, ani politycy nie wspominają.

Warto też zwrócić uwagę, choć mamy skuteczne leki na covid (z powodzeniem stosowane np. w Indiach) to nie są one stosowane na Zachodzie, dzięki czemu chorzy umierają w cierpieniach, co zastrasza obywateli, i skłania ich do akceptacji szczepień, na których mogą zarobić cowidowe korporacje – na skutecznych lekach na covid zarobić nie mogą, bo nie mają już do nich praw patentowych i każda fabryka farmaceutyczna może je sobie produkować za grosze (tak jak amantadynę).

Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną