Sklepikarka OSTRO O LOCKDOWNIE: "Takie decyzje niszczą naszą gospodarkę"

0
0
Obrazek ilustracyjny
Obrazek ilustracyjny / Fot. Pixabay

Martyna Brodziak prowadzi w Krotoszynie nietypowy sklep – muzyczny z gadżetami religijnymi. W rozmowie z portalem Kontrrewolucja.net opowiedziała, skąd wziął się pomysł na taki biznes oraz o lockdownie z perspektywy przedsiębiorców.

Martyna Brodziak prowadzi sklep „Passion” w Krotoszynie przy ul. Kaliskiej. Na stronie internetowej można zamówić wybrane produkty i odebrać osobiście lub zamówić wysyłkę. Kobieta przyznała, że pomysł otwarcia sklepu muzycznego z gadżetami religijnymi zrodził się podczas Mszy św. – Może to przypadek, aczkolwiek ja w przypadki nie wierzę. Pomyślałam, że skoro bardzo kocham muzykę, a w moim mieście nie ma i nigdy nie było sklepu muzycznego, to może akurat zainteresowanie będzie. A gadżety religijne to taki dodatek, ze względu na to, że pewnie z jednego typu działalności w tak małym mieście byłoby mi się trudno utrzymać, a także lubię takie gadżety, które pomagają pokazać innym, że wierzysz, czy też motywują do działania mnie samą. Myślę, że wiele osób tak ma – mówiła.

Martyna Brodziak wcześniej pracowała w markecie. Jak przyznała, „nie była to zła praca”, jednak „chciała robić coś ciekawszego”. – Studiuję logistykę i bardzo lubię planować, zarządzać i organizować różne rzeczy, a więc sklep był ciekawym pomysłem. Dodatkowo odwagi dodało mi też doświadczenie pracy w handlu – dodała.

Obecnie jednym z największych problemów, z jakimi mierzy się właścicielka biznesu, jest wprowadzony przez rząd lockdown. – Całkowity lockdown, który zamyka wiele miejsc takich, jak galerie, czy restauracje, sprawia, że ludziom mniej chce się gdziekolwiek wychodzić, bo nie ma gdzie. To się odbija również na mnie, bo wiele osób przychodzi do mnie po drodze w inne miejsce albo przy okazji. Jeśli nie ma ich na mieście, to nie ma ich też u mnie – wskazała.

– Jednak bardziej współczuję właśnie osobom, które mają swoje sklepy w galeriach czy też prowadzą restauracje albo hotele, bo takie decyzje niszczą ich i naszą gospodarkę. Jeśli ludzie nie będą mieć pieniędzy na jedzenie to tym bardziej nie będą kupować u mnie instrumentów czy gadżetów. Wiem, że pandemia to ciężka sprawa, jednak jestem zdania, że ograniczenia co do liczby osób w danym miejscu, czy maseczki i dezynfekcja zupełnie by wystarczyły, a nasza gospodarka by nie upadła – podkreśliła właścicielka sklepu „Passion”. – Jesteśmy mechanizmem, który wzajemnie się napędza, tracąc jedno ogniwo, tracimy wszyscy – skwitowała Martyna Brodziak.

Źródło: kontrrewolucja.net

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną